To nie to, czasem ktoś idzie do sklepu, urzędu, biura, przychodni, szpitala, banku itp. i odnosi wrażenie, że zetknął się z kimś pracującym za karę. Oczywiście czasami każdy ma zły dzień, też to trzeba zrozumieć, gorzej jak te złe dni są codziennie. Co łączy wspomniane stanowiska kontakt z ludźmi, na pewno nie zarobki, bo potrafią być diametralnie różne, a więc nie ma to ich zachowanie za dużo wspólnego z zarobkami (może być to jeden z wielu czynników ale nie jedyny i najważniejszy).
Wychodzi na to, że wpierw należy zacząć od zmiany własnej mentalności z frustrowanej ofiary systemu na kogoś kto panuje nad swoimi, życiem, a to gdzie jest aktualnie to wynik jego wyborów. Zmiana pracy na inną "lepszą" bez zmiany podejścia nic nie zmieni, tam też bez zaangażowania nikt nas po plecach klepać nie będzie.
@Tibr Jak ktoś ma pomysł i chęci pracuje na własny rachunek, ale wtedy to zły prywaciarz, ciekawostką jest natomiast, że ludzie pracują "za karę" w państwowych instytucjach, jak się idzie prywatnie, jest na ogół inaczej
@pejter jak ktoś popracuję na własnej działalności to przestaje pracować za karę, również, a może szczególnie gdy wróci na etat;)
Druga prawda jest taka, że jak ktoś pracuje za karę, twierdzi, że to kwestia zarobków, zmieni pracę na z lepszymi zarobkami, to po jakimś czasie wraca status quo bo podwyżka cieszy raz, a prywaciarz za pracę za karę premii nie da (choć bywają Janusze biznesu też).
Trzecia co do urzędników, nie rozumiem ich (znaczy wiem co nimi kieruje) źle im, bo ciężki niskie zarobki itp. ale qarwa od stołka ich nie oderwie, do prywaciarza za ten gruby hajs nie chcą pójść robić.
Nie zna nikt ci to ciężka praca, kto nie popracował w życiu na własny rachunek czy w prywatnym sektorze i nie ma, że powie: szefie nie obsłużyłam klienta bo pracuję do 15 a on przyszedł za 10. Mi kiedyś laska zakomunikowała jak już siedziałem 10min, że dochodzi wpół do (przyszedłem 14:20) ona pracuje do 15 i mnie już nie załatwi, skwitowałem to ..., zajęło jej ze mną 5min i skończyła i tak przed, a pewnie nie ma oporu wpaść do sklepu za pięć i przetrzymać po zamknięciu kasjerkę.
@Tibr Ja wchodzę 16:55 do sklepu (myślę, jeszcze jest, to mi sprzeda) a kasjerka, że już zamykają i nie sprzeda, no to wchodzę do następnego obok, (tam też zamierzałem coś kupić) i mi sprzedała, bo to była właścicielka xD
@katem Niestety, ale bardzo wielu ludzi. Wszyscy wolą się jarać lewandowskim, który gra w obcym kraju i dla obcej drużyny (mam na myśli ligę) strzela gole, niż kolejnymi zwycięstwami polskiej reprezentacji siatkarskiej.
No może na lekcjach wf... choć część uczniów , i zapewne nie mała , straciłaby zainteresowanie lekcjami wf, preferując inteligentniejsze dyscypliny sportu niż piłka kopana.
Ja nie wiem ale te rysunki są świetne. Gratulacje dla autora
To nie to, czasem ktoś idzie do sklepu, urzędu, biura, przychodni, szpitala, banku itp. i odnosi wrażenie, że zetknął się z kimś pracującym za karę. Oczywiście czasami każdy ma zły dzień, też to trzeba zrozumieć, gorzej jak te złe dni są codziennie. Co łączy wspomniane stanowiska kontakt z ludźmi, na pewno nie zarobki, bo potrafią być diametralnie różne, a więc nie ma to ich zachowanie za dużo wspólnego z zarobkami (może być to jeden z wielu czynników ale nie jedyny i najważniejszy).
Wychodzi na to, że wpierw należy zacząć od zmiany własnej mentalności z frustrowanej ofiary systemu na kogoś kto panuje nad swoimi, życiem, a to gdzie jest aktualnie to wynik jego wyborów. Zmiana pracy na inną "lepszą" bez zmiany podejścia nic nie zmieni, tam też bez zaangażowania nikt nas po plecach klepać nie będzie.
@Tibr Jak ktoś ma pomysł i chęci pracuje na własny rachunek, ale wtedy to zły prywaciarz, ciekawostką jest natomiast, że ludzie pracują "za karę" w państwowych instytucjach, jak się idzie prywatnie, jest na ogół inaczej
@pejter jak ktoś popracuję na własnej działalności to przestaje pracować za karę, również, a może szczególnie gdy wróci na etat;)
Druga prawda jest taka, że jak ktoś pracuje za karę, twierdzi, że to kwestia zarobków, zmieni pracę na z lepszymi zarobkami, to po jakimś czasie wraca status quo bo podwyżka cieszy raz, a prywaciarz za pracę za karę premii nie da (choć bywają Janusze biznesu też).
Trzecia co do urzędników, nie rozumiem ich (znaczy wiem co nimi kieruje) źle im, bo ciężki niskie zarobki itp. ale qarwa od stołka ich nie oderwie, do prywaciarza za ten gruby hajs nie chcą pójść robić.
Nie zna nikt ci to ciężka praca, kto nie popracował w życiu na własny rachunek czy w prywatnym sektorze i nie ma, że powie: szefie nie obsłużyłam klienta bo pracuję do 15 a on przyszedł za 10. Mi kiedyś laska zakomunikowała jak już siedziałem 10min, że dochodzi wpół do (przyszedłem 14:20) ona pracuje do 15 i mnie już nie załatwi, skwitowałem to ..., zajęło jej ze mną 5min i skończyła i tak przed, a pewnie nie ma oporu wpaść do sklepu za pięć i przetrzymać po zamknięciu kasjerkę.
@Tibr Ja wchodzę 16:55 do sklepu (myślę, jeszcze jest, to mi sprzeda) a kasjerka, że już zamykają i nie sprzeda, no to wchodzę do następnego obok, (tam też zamierzałem coś kupić) i mi sprzedała, bo to była właścicielka xD
Pensja jednego takiego nauczyciela to co najmniej budżet oświaty dla szkół powiatu.
Mnie by to zniechęciło do szkoły. Zapominasz, autorze, że jest sporo ludzi, których piłka nożna nie interesuje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2022 o 12:04
@katem Niestety, ale bardzo wielu ludzi. Wszyscy wolą się jarać lewandowskim, który gra w obcym kraju i dla obcej drużyny (mam na myśli ligę) strzela gole, niż kolejnymi zwycięstwami polskiej reprezentacji siatkarskiej.
Zapominacie, że sporo piłkarzy to nie prezentuje zbyt wysokiego ilorazu inteligencji
No może na lekcjach wf... choć część uczniów , i zapewne nie mała , straciłaby zainteresowanie lekcjami wf, preferując inteligentniejsze dyscypliny sportu niż piłka kopana.