Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
10 21
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T tomkosz
+5 / 5

wrzuc to jeszcze raz ale tak by sie dalo to przeczytac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-3 / 3

@CP666 IMO ten demot o ile dobrze rozumiem przekaz jest wewnętrznie sprzeczny. Np o ile zgodzę się, że osoba, która twierdzi, "tak, Bóg istnieje" ma obowiązek przedstawienia dowodu na istnienie Boga, to taki sam obowiązek przedstawienia dowodu ma osoba, która mówi "nie, Bóg nie istnieje". Brak dowodu na istnienie czegoś nie jest bowiem równoznaczny z dowodem nieistnienia. Stosując bowiem logikę wielu ateistów trzeba by uznać, że skoro pierwsze bakterie zaobserwowano o ile pamięć mnie nie myli w XVIII wieku, to znaczy, że wcześniej bakterie nie istniały. Czyli wymagałoby uznania, że coś czego nikt nie obserwuje nie istnieje. Tak więc osoba, która twierdzi, że Bóg na pewno istnieje kłamie, tak samo jak kłamie osoba, która twierdzi, że Bóg na pewno nie istnieje.

Przy braku dowodów uczciwym jest stwierdzenie agnostyków - nie wiem czy Bóg istnieje czy nie. Podobnie jak uczciwe jest stwierdzenie - wierzę, że Bóg istnieje oraz stwierdzenie - wierzę, że Bóg nie istnieje. Oznacza to jednak, że ateizm to pogląd oparty o wiarę. Z tą różnicą, że Wierzący wierzy w istnienie Boga, a ateista wierzy w nieistnienie Boga, czyli po bardziej naukowemu kierunek ten sam, tylko zwrot przeciwny. Oznacza to też, że bezsensownym działaniem jest domaganie się dowodu wiary, ponieważ wiara oznacza brak dowodów. Tam gdzie jest dowód nie ma już miejsca na wiarę. Gdy jest dowód powstaje wiedza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
+2 / 2

@Wolterianin bledy logiczne, manipulacje i niezrozumienie tematu. Twierdzenie - nie wierze w boga, nie wymaga podawania dowodow na jego nieistnienie, nie jest to tez zadna wiara. Poczytaj o czajniczku Russella.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Wolterianin
Nie rozumiesz przekazu. Wprost jest napisane, że ateizm nie jest twierdzeniem, że boga(ów) nie ma. Cała wypowiedź jest o tym. Nie wiem, jak zdołałeś przeczytać i tego nie pojąć, to nowy wymiar analfabetyzmu funkcjonalnego.

Nie stosujesz logiki ateistów, tylko swoje jej wyobrażenie, dosyć dalekie od prawdy. W democie jest nawet wspomniana podgrupa ateistów - antyteiści - i co najwyżej wobec nich można częściowo tak posądzać.
Oznacza to, że nie masz pojęcia czym jest ateizm i dajesz temu świadectwo bezpośrednio pod demotem, który objaśnia ten termin...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2022 o 6:06

W Wolterianin
0 / 0

@tomkosz Chyba się nie rozumiemy.
Wiarą jest każde przekonanie nie poparte dowodami. Jeżeli powiem, że na Marsie żyją kosmici to będzie to akt wiary póki ktoś nie uda się na Marsa i tego nie udowodni, albo nie obali. Czajniczek Russela niczego nie udowodnia gdyż jest to jednostronne spojrzenie na sprawę. Skoro nie da się czajniczka w żaden sposób wykryć to nie można uznać, że on istnieje. Stwierdzenie więc, że czajniczek istnieje jest aktem wiary. Jednak przy braku możliwości wykrycia czajniczka uznanie, że on nie istnieje jest także aktem wiary.
No i kwestia IMO podstawowa. Teza czajniczka odnosi się do tego, że wyznawcy swoich religii wymagają zarówno od swoich współwyznawców jak i osób niewierzących uznania swojej wiary za fakt. Swoją wypowiedzią robisz dokładnie to samo co tacy wyznawcy. Wymagasz od innych uznania swojej wiary za fakt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@Laufer Rozumiem, że starasz się mnie bardzo przekonać, iż myślenie i wyciąganie wniosków nie jest twoją mocną stroną, ale nie musisz tak się starać. Przekonałeś mnie już do tego w naszej poprzedniej rozmowie.

Przez chwilę nawet zastanawiałem się czy tłumaczyć ci bezsens twojej argumentacji, ale potem przypomniałem sobie, że mam doczynienia z kimś dla kogo ludzka wolna wola i to, że Bóg nie spełnia jego zachcianek jest dowodem nieistnienia Boga więc powiem tylko tak. Zanim komuś odpowiesz przeczytaj co ta osoba napisała. Nie będziesz wtedy robić z siebie głupka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Wolterianin
Nawet nie zwróciłem uwagi, że to ty. Będę musiał zapamiętać nick jako użytkownika, który nie potrafi W OGÓLE czytać ze zrozumieniem.
Jeśli sądzisz, że według mie wolna wola i to, że Bóg nie spełnia moich zachcianek jest dowodem nieistnienia Boga - potwierdzasz, że nie zrozumiałeś ani słowa.
Sam przeczytaj, co napisałeś i zastanów się czemu jest to głupie, biorąc pod uwagę treść demota. Ale musiałbyś umieć czytać ze zrozumieniem... poszukaj kogoś, kto cię nauczy i uświadomi, że nie masz wcale racji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2022 o 11:46

W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Oczywiście, że stwierdzenie że nie wierzę w Boga nie wymaga podawania dowodów. Wynika to z tego co pisałem wcześniej. Wiara to przyjęcie za prawdę czegoś na co nie ma dowodów. Podobnie nie wymaga dowodu wiara w Boga. Po prostu tam gdzie jest wiara nie ma miejsca na dowody. Dowód jest wymagany gdy mówisz o wiedzy. Jeżeli więc chcesz powiedzieć - wiem, że Bóg istnieje, albo wiem, że Bóg nie istnieje, to musisz móc to udowodnić. Podobnie jeżeli powiem, że na Marsie żyją kosmici to będzie to też akt wiary, póki ktoś nie uda się na Marsa i tego nie udowodni, albo nie obali.

Czajniczek Russela nie odnosi się do kwestii istnienia bądź nieistnienia Boga, a do kwestii religijnych. Mówi o tym, że skoro nie da się czajniczka w żaden sposób wykryć to nie można uznać jego istnienia za fakt. Czyli stwierdzenie, że czajniczek istnieje jest aktem wiary. Jednak pomija, że przy braku możliwości wykrycia czajniczka uznanie, że on nie istnieje jest także aktem wiary.
Teza czajniczka odnosi się więc do tego, że wyznawcy swoich religii wymagają zarówno od swoich współwyznawców jak i osób niewierzących bezpodstawnego uznania swojej wiary za fakt. Swoją wypowiedzią robisz jednak dokładnie to samo co tacy wyznawcy. Wymagasz od innych uznania swojej wiary za fakt.

Pozostaje mi więc stwierdzić, że Twoje zarzuty wobec mnie są bezpodstawne i raczej powinieneś odnieść je do siebie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Wolterianin
Pozostaje mi więc stwierdzić, że naprawdę nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Cały czas wychodzisz z błednego założenia, że każdy ateista postuluje nieistnienie Boga. Tyle, że to nieprawda. To niezrozumienie pojęcia, czym jest ateizm i utożsamianie całego spektrum poglądów z wąską grupą antyteistów.
Przeczytaj treść demota albo zapoznaj się z książkami do filozofii i zaniechaj błędnego założenia, a zrozumiesz że zarzuty wobec ciebie są całkowicie uzasadnione, bo nie rozumiesz tematu.
Przykłądem błędnego twierdzenia, że ateizm to pogląd oparty o wiarę. To czysta nieprawda. Brak wiary nie jest wiarą w rzecz przeciwstawną, jak niezbieranie znaczków nie jest rodzajem hobby. Powtórzę, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem - ATEIZM NIE JEST TWIERDZENIEM, ŻE NIE MA BOGÓW.
Dlatego twoje wypowiedzi rozsypują się jak domek z kart.

Zupełnie nie rozumiesz istoty czajniczka Russela, choć dziwnym przypadkiem rozumiesz i akceptujesz płynące z niego wnioski.
Istotą jest to, że jeśli oczekujesz, że inni zaakceptują twoją hipotezę, musisz ją udowodnić - w przeciwnym razie nie możesz oczekiać, że zostanie uznana za prawdę.
Jest wyjaśnieniem postawy sceptyków - można wymyślić dowolną hipotezę, ale dopóki nie jest ona udowodniona, nie należy przymuszać do niej innych.

Choć nie wiem, po co to piszę. Przecież nie zależy ci na merytorycznej dyskusji, wolisz grać sfochowaną panienkę, bo masz zbyt niski intelekt by zrozumieć temat i swoją dogłębną ignorancję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2022 o 13:26

W Wolterianin
-1 / 1

@Laufer Widzę, że jednak w czymś się zgadzamy, a tym czymś jest stwierdzenie, że "jeśli oczekujesz, że inni zaakceptują twoją hipotezę, musisz ją udowodnić - w przeciwnym razie nie możesz oczekiwać, że zostanie uznana za prawdę". Biorąc pod uwagę, że zdajesz się to rozumieć i akceptować nie potrafię zrozumieć twojego braku zrozumienia tego prostego faktu, że jeżeli nie ma dowodu na twoją tezę, którą uznajesz za prawdę to znaczy, że swoją prawdę przyjąłeś na wiarę, bo nie ma innej możliwości. Masz dowód to wiesz, nie masz dowodu to wierzysz. Nie można natomiast bez dowodu mówić, że wiesz, bo to będzie nieprawda. Dlatego też nie ma znaczenia ile razy powtórzysz swój pogląd. Jeśli nie potrafisz go udowodnić będzie to tylko akt wiary, a nie wiedza.

Widzę za to, że o dziwo zacząłeś czytać co piszę, choć dalej bardzo wybiórczo. W każdym razie może jest jeszcze dla Ciebie nadzieja.

Co do postawy sceptyków to w zasadzie powtórzyłeś moje wypowiedzi. Natomiast fakt, że próbujesz przedstawić to jako dowód tego, że nie mam racji potwierdza tylko moją tezę o tym, że nie czytasz co piszę. Zabawne jest przy tym to, że nie widzisz, iż jednocześnie robisz to co piętnujesz, czyli próbujesz przymusić innych do twojej nieudowodnionej hipotezy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
+1 / 1

@Wolterianin
Naprawdę, czytaj ze zrozumieniem.
Nie potrafisz zrozumieć, bo nieustannie wychodzisz z błędnego założenia.
ATEIZM NIE MA TEZY, KTÓRĄ UZNAJE ZA PRAWDĘ. Wobec czego ma konieczności posiadania dowodu, i nie ma żadnej wiary.
Po prostu w Boga nie wierzę, czyli jestem ateistą, bezbożnikiem, niewierzącym.
Przeczytasz choć raz w swym życiu coś ze zrozumieniem, czy nie ma dla ciebie nadziei?
Jeśli nadal nie rozumiesz - to napisz, jaką niby mam tezę, wymagającą dowodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2022 o 20:06

T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin tyle sie napisales, a mozna to podsumowac jednym stwierdzeniem. odbijasz pileczke, w proznie. twoje wywody sa nielogiczne, choc stwarzaja pozory ze maja sens. stawianie znaku rownosci miedzy wiara a jej brakiem jest nielogiczne i nie da sie tego obronic. to tak jakbys uznal ludzi ktorzy nie zbieraja znaczkow za hobbystow. niezbieranie znaczkow nie jest zadnym hobby = niewiara w bogow nie jest wiara. to takie proste

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@Laufer W takim razie proste pytanie. Skoro ateizm nie ma tezy, którą uznaje za prawdę to jak może uznawać to za fakt?
Po przeczytaniu tego co piszesz mam przeświadczenie graniczące z pewnością, że temat jest dla ciebie zbyt abstrakcyjny więc spróbuję go uprościć. Najprostszy więc przykład jaki przyszedł mi do głowy.
Twierdzę, że dziś na śniadanie zjadłem jabłko. Na jakiej podstawie uznasz prawdziwość lub fałsz mojego stwierdzenia?


@tomkosz
Co w moim wywodzie jest nielogiczne? Nielogiczne jest stwierdzenie, że siła może mieć ten sam kierunek, ale przeciwny zwrot? Czy nielogiczne jest stwierdzenie, że bez dowodów nie można uznać danej tezy za prawdziwą? A może nielogiczne jest stwierdzenie, że jeżeli bez dowodów uznajesz jakąś tezę za prawdziwą, to znaczy, że jej prawdziwość przyjąłeś na wiarę?
Bo nic innego niż powyższe nie twierdzę. Przyznam, że bardzo zależy mi na odpowiedzi, bo jeżeli te moje 3 tezy są nielogiczne, to znaczy, że muszę zweryfikować wiele założeń w bardzo wielu sprawach.

Trzymając się Twojej analogii, to nie twierdzę, że osoby nie zbierające znaczki to hobbyści. Twierdzę, że na podstawie tego, że ktoś znaczków nie zbiera nie można powiedzieć, że nie jest hobbystą, podobnie jak na podstawie tego, że ktoś nie zbiera znaczków nie można powiedzieć, że nie istnieją osoby zbierające znaczki. Tak samo jak to, że nie lubisz zbierania znaczków nie oznacza, że ktoś inny nie uznaje tego to za hobby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Wolterianin
Proste. Ateizm ogólnie nie uznaje nieistnienia Boga za fakt. Kolejny przykład gdy przyjmujesz tezę za prawdę, nie kwestionując założenia. Skąd w ogóle pomysł, że ateizm uznaje nieistnienie Boga za fakt? Zacznij kwestionować własne założenia i wiedzę, albo zawsze będziesz idiotą jak teraz.

Ateizm to spektrum poglądów, gdzie tylko drobna część z nich neguje Boga.
Dla mnie temat jest banalny, to ciebie przerasta zrozumienie nawet prostej definicji. Ubzdurałeś sobie niezgodną z prawdą definicję ateizmu i stąd nie jesteś w stanie pojąć, że nieustannie piszesz głupoty, a bronisz jej ignorancją.

Nie wiem czy zjadłeś jabłko i mam to w dupie. Dokładnie jak z Bogiem. Jak chcesz przekonać mnie że zjadłeś jabłko, dostatcz dowody. Inaczej mam prawo zachować sceptycyzm - żyć, jakby konsekwencji zjedzenia przez ciebie jablka nie było...
Inna sprawa, że gdyby zjedzenie przez ciebie jabłka spowodowało globalny kataklizm, miałbym silne podstawy do zanegowania. Akurat istnienie Boga miałoby teoretycznie większy wpływ na świat niż to, czy jakiś ignorant zjadł jabłko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2022 o 10:35

W Wolterianin
-2 / 2

@Laufer Uzmysłowiłem sobie, że powinienem cię przeprosić. Od początku naszej rozmowy widziałem, że wszelkie  próby traktowania cię jak myślącego człowieka wywoływały u ciebie  agresywne reakcje. Zdając sobie z tego sprawę powinienem wcześniej zaprzestać takiego zachowania, aby nie narażać cię na ból i dyskomfort. Tak więc przepraszam za moje zachowanie i obiecuję poprawę. Postaram się nigdy więcej nie zakładać, że myślisz.

Nie będę więc dłużej próbować tłumaczyć ci podstaw tylko napiszę jak jest w sposób tak prosty jak tylko potrafię.

Punktem wyjścia dyskusji jest teza - Bóg istnieje. Teza ta, jak każda inna może tylko być albo prawdziwa, albo fałszywa. W swoich wypowiedziach wielokrotnie twierdziłeś, że Boga nie ma, co oznacza, iż uznałeś tezę "Bóg istnieje", za fałszywą.

Tezę za fałszywą lub za prawdziwą można uznać tylko na dwa sposoby. Pierwszym jest wiedza. Wiedza jednak wymaga dowodów. Biorąc pod uwagę, że nie dysponujesz dowodem rozstrzygającym tą kwestię nie mogłeś uznać fałszywości tezy "Bóg istnieje" na podstawie dowodów. Skoro nie mogłeś uznać fałszywości tezy na podstawie dowodów, to mogłeś to zrobić tylko tak samo jak robią to osoby uznające ww. tezę za prawdziwą. Przyjąć to na wiarę. Masz bowiem dokładnie tyle samo dowodów na fałszywość tezy, że Bóg istnieje, co osoby twierdzące, że ta teza jest prawdziwa na jej prawdziwość, czyli zero.

Skoro zatem prawdziwość tezy przyjąłeś na wiarę, to znaczy, że jesteś osobą wierzącą. Od osób wierzących w prawdziwość tezy, że Bóg istnieje różni cię dwie rzeczy. Pierwsza to, że tamte osoby wierzą, że teza jest prawdziwa, a ty wierzysz, że jest fałszywa. Drugą różnicą jest to, że jesteś kłamcą. Twoje kłamstwo polega na tym, że swoją wiarę próbujesz przedstawić jako wiedzę ignorując przy tym fakt, że wiedza wymaga podania dowodów. Dlatego też uczciwe i nie wymagające dowodów jest stwierdzenie "wierzę, że Boga nie ma", podobnie jak uczciwe jest stwierdzenie - "wierzę, że Bóg istnieje", albo stwierdzenie "nie wiem czy Bóg istnieje czy nie istnieje". Natomiast każde stwierdzenie zaczynające się od WIEM, którego nie można udowodnić jest oszustwem.

Jako, że w najbliższych 2. tygodniach będę miał jeszcze mniej czasu na demotywatory niż w tym tygodniu pozwolę sobie na zakończenie w tym miejscu tej jakże uroczej konwersacji. Pozostaje więc mi tylko złożyć na twoje ręce podziękowań za zacięcie z jakim swoim przykładem próbowałeś udowodnić, że przypisywana Einsteinowi teza o rzeczach niezmierzonych jest prawdziwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin Taka prosta analogia, a tak ja pokreciles. Zbiera znaczki - wierzy w istnienie tzw trojcy swietej i zgodnej z doktryna rzymsko-katolicka interpretacja biblii, jest muzulmaninem, animista, hindusta etc - hobbysta. Nie zbiera znaczkow, nie ma zadnego innego hobby - nie wierzy w zadnego z wymyslonych przyjaciol - nie jest hobbysta. Przeciwny zwrot do chrzescijanstwa od biedy moglby miec np satanizm. W tym wypadku mamy do czynienia z prosta analogia - sila i brak sily. Ateizm nie jest wiara, nie jest religia, nie ma doktryny, kaplanow, swietej ksiegi i wszystkiego tego co sklada sie na to cale czary mary. Nie ma wiary w nieboga, nie ma wiary w ateizm, to sprzecznosc sama w sobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@Wolterianin
Zacytuj którąkolwiek z moich wypowiedzi pod tym demotem, że twierdzę że Absolut nie istnieje. No, czekam, kłamco.
W innym temacie pisałem, że nie da się zanegować Absolutu, ale można zanegować chrześcijańskiego JWHW na podstawie sprzecznych cech. No, ale żebyś czytał ze zrozumieniem? Nie ty.
Tu nawet nie chodzi o moje poglądy, przekraczające twoje zdolności intelektualne. Tu chodzi o definicję ateizmu. Nie każdy ateista to wierzący w nieistnienie Boga - według statystyk, większość po prostu nie wierzy. To różne kwestie, jakbyś tego nie pojmował.
Gdybyś nie był głupcem, o niezmierzonej głupocie, to wiedziałbyś że jest więcej niż dwie opcje. Można zostawić fakt istnienia Boga nierozstrzygniętym.
Teza Einsteina jest dokładnie o takich ignorantach co ty - którzy nie potrafią, pomimo ciągłego powtarzania na wszelkie metody, zrozumieć że brak wiary nie jest wiarą w kwestię przeciwną.
Poświęć ten czas na znalezienie nauczyciela, który dokładnie objaśni ci, że przez cały czas jesteś w ogromnym błędzie. Pod demotem, który wprost informuje, że ateiści nie twierdzą, że bogów nie ma - ciągle tego nie rozumiesz
Dlatego wszystko co piszesz to bełkot nie na temat, dowód ignorancji i niezdolności rozumienia tekstu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2022 o 21:10

W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Wiarą jest uznanie każdego poglądu za prawdziwy bez dowodów. Ateizm jak najbardziej ma swoją doktrynę i kapłanów. Obie te rzeczy widać po lauferze. Czy ma świętą księgę i obrzędy to nie wiem. Czy jest to już religia to kwestia dyskusyjna. Patrząc po tym co piszą na tym forum osoby uważające się za ateistów już raczej tak.

Wiarą ateistów nie jest wiara w nieboga. Jest wiara w nieistnienie Boga. To jest dokładnie ta sama teza co u wierzących w Boga, tyle, że jedni wierzą bez dowodów w to, że teza jest prawdziwa, a inni wierzą bezpodstawnie w to, że teza jest fałszywa.

Przykład z siłą i brakiem siły jest dość bliski, ale brak siły nie jest czymś innym niż siła. To i to bazuje na tym samym zjawisku. Np weź ciepło i zimno. Przy pierwszym spojrzeniu wydają się swoim przeciwieństwem, a faktycznie są tą samą siłą.

Satanizm to zły przykład. Sataniści są takimi samymi wierzącymi jak chrześcijanie. Różni ich tylko byt naczelny w jaki wierzą (chociaż i to chyba nie do końca) i obrzędy jakich wymaga ich wiara.

Jeżeli już chcesz trzymać się znaczków i ateizmu to trzeba by raczej powiedzieć tak - Nie zbiera znaczkow, nie ma zadnego innego hobby więc głosi, że znaczki nie istnieją. Inna rzecz, że ta analogia jest słaba. Lepsza wydaje mi się analogia z UFO. Jedni wierzą, że gdzieś w kosmosie istnieją inne rozwinięte cywilizacje, a inni wierzą, że ludzie są jedynym inteligentnym gatunkiem we wszechświecie. Nikt nigdy nie spotkał kosmity więc nie można udowodnić ich istnienia czyli jedyne co można powiedzieć, to że się wierzy w ich istnienie. Jednak brak dowodu na istnienie kosmitów nie oznacza, że kosmici nie istnieją. Nieistnienie kosmitów we wszechświecie to taki sam akt wiary jak ich istnienie. Przynajmniej póki albo ktoś nie spotka kosmity, albo wszechświat nie zostanie zbadany na tyle dokładnie, że będzie można stwierdzić, iż faktycznie ludzie są jedynym inteligentnym gatunkiem. Póki nie nastąpi jedna z tych dwóch możliwości osoba twierdząca, że WIE, że kosmici istnieją będzie kłamać tak samo jak osoba, która stwierdzi, że WIE, że kosmitów nie ma. Oznacza to też, że nikt nie ma prawa wymagać od nikogo zarówno wiary w to, że kosmici istnieją jak i wiary w to, że kosmici istnieją. Jeżeli natomiast ktoś uważa, że WIE czy kosmici istnieją czy nie istnieją MUSI to być w stanie udowodnić. Stwierdzenie, że nie ma dowodu na coś przeciwnego w takim przypadku nie wystarczy. I dokładnie tak samo jest z istnieniem bądź nie istnieniem Boga. Póki nie ma dowodu nie możesz powiedzieć, że wiesz. Możesz tylko powiedzieć, że wierzysz. Za to póki nie ma dowodu możesz wysłać na drzewo każdego, kto twierdzi, że wie, podobnie jak każdego, kto wierzy w drugą opcję.

PS
W poprzedniej swojej wypowiedzi zarzuciłeś mi brak logiki. Wypisałem swoje główne tezy z prośbą o wskazanie, która z nich jest nielogiczna i dlaczego. Jako, że najwyraźniej zapomniałeś o tej kwestii ponawiam prośbę o wskazanie, która teza jest nielogiczna i dlaczego

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin kierujesz sie wciaz tym samym brakiem logiki gloszac ze ateizm to forma wiary, a nawet religii. To proste niezrozumienie jasnej definicji, ktora znieksztalcasz narzucajac wlasna narracje. Chciales bym wyjasnil ci swoj punkt widzenia, a odrzucasz moje tlumaczenia probujac wymusic swoj wlasny punkt widzenia. To znow nielogiczne. Wydaje mi sie ze nie jestes w stanie wyjsc poza wlasna wiare w to ze ateizm jest wiara. Problem w tym ze rozmawiasz z ateista (bylym wierzacym) i twierdzisz ze wiesz lepiej czym jest ateizm od samego ateisty. To kolejny przyklad na brak logiki z twojej strony. Mysle nie dalsza rozmowa nie ma sensu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Wybacz zwłokę, ale byłem w rozjazdach i nie miałem możliwości odpowiedzi. Zgadzam się z tym, że dalsza rozmowa nie ma sensu, ale o jedną rzecz chciałbym jednak zapytać.

Twierdzę, że człowiek może coś uznać za prawdę tylko na 2 sposoby. Albo na podstawie wiedzy (co wymaga pewnej metodologii w którą wchodzi dowód i powtarzalność) lub wiary, gdzie wystarczy przekonanie o czymś. Biorąc pod uwagę, że odrzucasz ten mój pogląd podaj mi proszę inny sposób uznania czegoś za prawdę, który nie bazuje ani na wiedzy, ani na wierze. A jako, że wciąż zarzucasz mi brak logiki chciałbym jednak w końcu dowiedzieć się co jest nielogicznego w moim stwierdzeniu, że człowiek może uznać coś za prawdę tylko na podstawie wiedzy lub wiary. Mogę zrozumieć, że się z tym nie zgadzasz i to nawet pomimo tego, że nie jesteś w stanie podać innej możliwości, ale zarzut nielogiczności wymagałby czegoś więcej niż stwierdzenia, bo tak.

Z mojego punktu widzenia robisz coś takiego. Człowieka, który mówi Ci, że ma milion straty wysyłasz na stos, a człowiekowi, który ma zysk w wysokości minus milion dajesz pochwałę, no bo przecież ma zysk.

Nie twierdzę, że wiem lepiej czym jest ateizm. Twierdzę, że osoba, która mówi, że WIE, a nie potrafi swojej tezy udowodnić kłamie i co najwyżej wierzy, a nie wie. Powinienem tu wrócić do mojego przykładu ze śniadaniem na którym poległ laufer, ale że Ty nie jesteś zainteresowany dalszą rozmową, a ja mam krucho z czasem ograniczę się tylko do powtórzenia prośby o wskazanie innego sposobu na uznanie czegoś za prawdę niż wiara i wiedza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin No i jak tu rozmawiac z kims kto albo swiadomie odrzuca oczywistosci bo mu nie pasuja do tezy, albo nie rozumie tychze, bo rozumiec nie chce/jest zaklamany/ za malo inteligentny? Niewiara w boga nie jest wiedza. Wciaz uparcie odrzucasz prosta przenosnie z niezbieraniem znaczkow. No i jak sie ma zaufanie do naukowcow ktorzy glosza SPRAWDZALNE, do braku zaufania do ksiezy i wszelkiej masci innych szarlatanow, gloszacych "niepodwazalne prawdy wiary", choc nie sa one oparte sa nic co ma sens/nie sa sprawdzalne, racjonalne i sensowne? Nie wiem juz jak mam ci wyjasniac cos co jest oczywiste dla kazdego kto nie widzi swiata wylacznie przez pryzmat religii, ktora zastapila mu logiczne myslenie? Rodzimy sie ateistami, a wiara jest wylacznie efektem prania mozgu, wtlaczania nielogicznych glupot od dziecka, ewentualnie ucieczki od rzeczywistosci ktora mowi jasno ze jestesmy tylko zwierzetami, nieistotnym pylkem we wszechswiecie a nasza smierc jest nieuchronna i ostateczna oraz ze nasze zycie jest pozbawione glebszego sensu. Nie ma zadnych choc troche wiarygodnych dowodow ze jest inaczej, wiec po co tracic czas na mzonki? Po to by poczuc sie lepiej? Nie, dziekuje. Oklamywanie sie nie prowadzi do niczego sensownego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Niczego nie odrzucam. Po prostu ciągle czekam na odpowiedź na moje proste pytanie, na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy? Więc może zamiast próbować mi wyjaśniać rzeczy, których nigdy nie kwestionowałem odpowiedz na moje pytanie. Na wszelki wypadek powtórzę. Na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin mozesz miec przeczucie ;P Jasne ze odrzucasz, bardzo wiele, inaczej nie byloby tej "dyskusji".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Jakiej dyskusji? Dyskusja opiera się na wymianie poglądów wraz z uzasadnieniem swoich tez i wskazaniem powodów odrzucenia tez współdyskutantów. Tu natomiast mamy sytuację w której od dawna próbuję uzyskać odpowiedź na pytanie na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy i jedyne co otrzymuję to bezpodstawne insynuacje o tym co rzekomo odrzucam bądź nie. Rozmowę więc można skrócić do następującej. Ja pytam na jakiej podstawie poza wiarą i wiedzą można uznać dany pogląd za prawdziwy. Ty twierdzisz, że nie mam racji, bo to nielogiczne. W odpowiedzi pytam dlaczego jest to nielogiczne i proszę o podanie innej możliwości, na co mi odpowiadasz - bo tak.

Tak więc skoro odrzucasz moją tezę, że dany pogląd za prawdziwy można uznać tylko albo na podstawie wiedzy lub wiary to może podzielisz się swoją wiedzą i podasz tą trzecią możliwość? Podejrzewam, że to będzie prostsze niż wymyślanie bajek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin skad wziales twierdzenie ze odrzucilem "twoja" teze? przyczepiles sie do tej jednej rzeczy, totalnie ignorujac znacznie ciekawsze, choc moze mniej niewygodne dla ciebie watki. domyslam sie do czego dazysz probujac na mnie wymusic to co probujesz wymusic, wiec po prostu to zignoruje, podobnie jak ty zignorowales niemal wszystko to co napisalem. Cos jeszcze?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W Wolterianin
-1 / 1

@tomkosz Powiem inaczej. Człowiek może dany pogląd uznać za prawdę tylko na 2 sposoby. Albo kierując się wiedzą, albo kierując się wiarą. Jeżeli się z tym nie zgadzasz to podaj chociaż 1 inny sposób uznania czegoś za prawdę. Jeżeli natomiast się zgadzasz to logiczny wniosek jest taki, że istnienie bądź nie istnienie Boga, to albo efekt wiedzy, ale wtedy musisz być w stanie to udowodnić, albo akt wiary. Tak więc Twoje stwierdzenie, że Boga nie ma jest takim samym aktem wiary jak stwierdzenie, że Bóg istnieje. No chyba, że masz dowód, ale jakbyś miał to ta rozmowa nie miałaby miejsca.

To co robisz to odrzucenie poglądu, że człowiek za prawdę może coś uznać tylko na podstawie wiedzy lub wiary bez podania innej możliwości oraz odrzucasz tezę, że skoro nie masz dowodu, to znaczy, że dokonałeś aktu wiary stwierdzeniem, że to nie prawda bo tak.

Nie wiem jakie ciekawsze wątki niby zignorowałem, ale jeżeli ignorowanie gwałcących logikę uników przed odpowiedzią na fundamentalne pytanie jest ignorowaniem ciekawych wątków to faktycznie jestem winny.

Wracając do tematu. Ateistą urodziłeś się jak każdy człowiek. Potem dokonałeś aktu wiary uznając istnienie Boga. Następnie dokonałeś kolejnego aktu wiary uznając, że Bóg jednak nie istnieje. Ten drugi akt wiary nie spowodował, że ponownie stałeś się ateistą. Zmienił tylko to w co wierzysz. Z mojego punktu widzenia jesteś jak ktoś kto zaczął ćpać by zwalczyć alkoholizm i teraz twierdzi, że jest abstynentem bez nałogów. Jeżeli Twoja wiara pomaga Ci w życiu to wierz w co chcesz. Twoja wiara Twoja sprawa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 2

@tomkosz
Daruj sobie "rozmowę" z nim. On nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Ani trochę. Możesz pisać z nim codziennie przez najbliższe lata, ale nie pojmie, że wszystkie jego wypowiedzi są nie na temat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Laufer widze wlasnie. ma klapy na oczach o grubosci pancerza ciezkiego czolgu. nic sie nie przebije

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tomkosz
0 / 0

@Wolterianin krecisz sie w koleczko jak pies za wlasnym ogonem. zapominasz o tym ze w stosunku do wielu spraw mozna jeszcze miec podejscie: "nie wiem jak jest naprawde" - czyli agnostycyzm, oraz ignorowany przez ciebie ateizm, czyli prosta postawa - nie wierze w te bzdury, bo nie ma do tego zadnego racjonalnego powodu. W przeciwienstwie do irracjonalnej wiary, oba te podejscia oparte sa na logice i w zwiazku z tym nie maja zadnego zwiazku z wiara. Mozna jeszcze dodac mam-to-w-dupizm, czyli calkowita obojetnosc wobec tematu np bozkow, duchow czy innych wytworow chorych umyslow. Powodzenia w uznawaniu tego za wiare badz wiedze. Religianci maja ogromny problem z kontaktem z rzeczywistoscia, z prostego powodu - wpajany im poglad ze swiat jest czarno-bialy nijak ma sie do rzeczywistosci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2022 o 15:31