Ludzie mnie zadziwiają. Chcieliby, żeby polskiego uczył Słowacki lub Milosz, matematyki Banach, chemii Skłodowska-Curie, muzyki Chopin albo przynajmniej Paderewski, najwyższej klasy specjaliści w każdej wybranej dziedzinie. Ale nie kłóci się to w ich głowach z pensją w okolicy minimalnej krajowej itd...
Ludzie mnie zadziwiają. Chcieliby, żeby polskiego uczył Słowacki lub Milosz, matematyki Banach, chemii Skłodowska-Curie, muzyki Chopin albo przynajmniej Paderewski, najwyższej klasy specjaliści w każdej wybranej dziedzinie. Ale nie kłóci się to w ich głowach z pensją w okolicy minimalnej krajowej itd...
Mojego syna uczy medalista bez kontuzji, więc nie mam co narzekać.