Hmm. Urodziłem się w schyłkowym PRLu ale karpia w wannie pamiętam raz tylko jak mi rodzice chcieli zrobić przyjemność i dla zabawy wpuścili jedną z ryb do wanny na 2 godziny. Normalnie ryby po zakupie były od razu uśmiercane, patroszone i zamrażane, albo w zamrażalniku albo wisiały w foliach za oknem jak się nie mieściły.
Hmm. Urodziłem się w schyłkowym PRLu ale karpia w wannie pamiętam raz tylko jak mi rodzice chcieli zrobić przyjemność i dla zabawy wpuścili jedną z ryb do wanny na 2 godziny. Normalnie ryby po zakupie były od razu uśmiercane, patroszone i zamrażane, albo w zamrażalniku albo wisiały w foliach za oknem jak się nie mieściły.
@Jacek83218
Jako dziecię PRL-owskie, pamiętam karpie przez kilka dni pływające w wannie. Ale to były 1-2 dni, a nie tygodnie. Lodówkę mieliśmy małą...
Karp w wannie ze złotą rybką w akwarium prowadziły rozmowy o wolności...
Bo za komuny, generalnie, kąpano się raz w tygodniu.