A co ma zrobic kierowca? Wchodzic na śliski dach po drabince kilka razy dziennie i skrobać? Wystarczy nie podjezdzac tak blisko pod tira kiedy wiemy ze jest mokro i mróz. Nikomu nic sie nie stanie
@next_1 bo orzumiem ze jak jasnie pan krol szosy jedzie to ci jadacy z naprzeciwka maja zmykac na pobocze i spiewac: kto nie chce dostac lodem w leb, przed tirem predko zmyka wnet?
@Xar Ja dziś przejechałem się kawałek po autostradzie to jeszcze dodałbym kontrolę odnośnie świateł, połowa debili przy takiej pogodzie jechała na światłach dziennych.
@next_1 - świateł do jazdy dziennej wolno używać zamiast świateł mijania, tylko w dzień i tylko w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
W taką pogodę jak śnieg, deszcz, czy inne ograniczające widoczność - światła mijania.
@Xar czyli pasuje Ci polityka naszego państwa polegająca na karaniu zamiast umożliwiania/ułatwiania przestrzegania przepisów? Tzw. "je..ać, karać, nie wyróżniać"? Poszukaj informacji ile parkingów w Polsce/Europie posiada rampy umożliwiające odśnieżenie naczep ciężarówek. Kierowcy rzadko mają uprawnienia/badania wysokościowe.
Według Twojego życzenia transport ciężarowy trzeba zawiesić na okres opadów śniegu, do momentu roztopów kiedy śnieg na ciężarówkach stopnieje.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 grudnia 2022 o 11:06
@Vkandis Nawet jeżeli warunki są w danym momencie dobre to na autostradzie światła mijania są przydatne, czasami wystarczy mokra jezdnia aby tir zachlapał przednią szybę na tyle aby zdecydowanie ograniczyć widoczność na te 1-2 sekundy, jak do tego dołożymy duże różnice prędkości 140-90 to można się nieźle zdziwić, przecierasz szybę wycieraczką i siedzisz komuś prawie na zderzaku. Przy włączonych tylnych światłach nawet przez mokrą szybę łatwo określić czy nie zbliżamy się za szybko do auta przed nam.
Przepisy to jedno, jednak zdrowy rozsądek też jest ważny na drodze.
nie wsadzaj wszystkich do jednego wora.
Każdy szanujący się kierowca ciężarówki sprawdza dach przed wyjazdem. nikt mu nie mówi że ma na dach wchodzić. wystarczy że będzie wózek widłowy i solidny kosz (tak wiem zasady BHP) i wtedy nikt nie oberwie lodem.
Gdyby tak wszyscy kierowcy na raz stanęli z tego powodu i odmówili jazdy - efektem pewnie byłoby rozwiązanie problemu. Montaż ramp do odśnieżania, właściciele (przedsiębiorcy) zainteresowaliby się stanem własnych pojazdów. Ale za pojazd niestety (niesłusznie) w pełni odpowiada kierowca, a na domiar jest on jednak w pewnym sensie zmuszany do ignorowania tego faktu.
Bo samodzielnie nie sposób się zbuntować, zawsze przyjdzie inny na nasze miejsce i pojedzie z tym lodem na naczepie.
Do czego zmierzam i dlaczego to będzie trochę chamskie?
Od pewnego czasu bowiem wałkuję pewną kwestię - zbiorowego buntu.
Pisałem jakiś czas temu, że jest źle, bo ludzie na to pozwalają.
Że ceny są wysokie, bo wciąż kupujemy i nie potrafimy przestać.
Że paliwo drogie, bo nie potrafimy na miesiąc lub dwa rzucić w cholerę samochodu i jeździć rowerem.
Więc dlaczego kur..a oczekujecie, że kilku kierowców na krzyż zbuntuje się i odmówi jazdy, bo przez noc napadało pół metra śniegu na jego naczepę, albo za dnia była odwilż, a nocą przymarzło?
Dlaczego oni się mają przejmować waszym życiem, skoro Wy nie przejmujecie się ich życiem?
Dlaczego ja mam się przejmować waszymi problemami, skoro Wy swoim postępowaniem doprowadzacie do ruiny kraj, bo nie potraficie się zbuntować?
Bo widzicie... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ten kraj jest chory, bo ludzie są chorzy.
Panuje spychologia odpowiedzialności, bo to drodzy państwo potraficie robić najlepiej.
Inni są winni, nie Wy. Nie my, Oni.
Skoro Wy nie widzicie możliwości zmiany sytuacji w kraju i ryzykowania represji, to ja nie widzę możliwości wejścia na naczepę i ryzykowania upadku. W dupie to mam i jestem z tego dumny.
Jak który dostanie w łeb tym lodem to może zmądrzeje.
jak ktoś ma iloraz inteligencji zamiast iloczynu to zadba by tego lodu tam nie było :) Szanujmy się nawzajem na drodze i dbajmy o bezpieczeństwo. Skoro ja za śnieg na aucie mogę dostać mandat, tirami policjanci też powinni się zająć.
Jedyne co może kierowców ciężarówek usprawiedliwić, to brak w Polsce podestów do odśnieżania dachów jakie występują np. w Niemczech czy Austrii (np dwa kontenery ustawione jeden na drugi, kierowca podjeżdża , ma udostępnioną taką tykwę i bezpiecznie odśnieża) Dach jest na wysokości ok 4 m od ziemi, a plandeka jest mega śliska. Udostępnić możliwości odśnieżenia dachu, a potem karać, jeśli brak odśnieżenia wynika wyłącznie z lenistwa
Wiem że ciężki temat bo nie raz oberwałem, ale dla kierowcy sytuacja patowa bo realnie nie ma jak tego śniegu się pozbyć, żadna firma o to nie dba, na żadnym parkingu nie ma udogodnień typu jakaś rampa/ rusztowanie, a chodzenie po oblodzonej plandece na wysokości 4 metrów to proszenie się o gips jak nie złamanie kręgosłupa. Moim zdaniem pracodawca powinien zapewnić kierowcy możliwość doprowadzenia pojazdu do używalności, a nie baza transportowa na 500 aut i skacz sobie po dachu, a w razie wypadku: po coś tam właził...
@mariockr masz rację tylko... niestety w większości przypadków ciężarówka z naczepą (zwana w Polsce TIR'em) zjeżdża do bazy raz na tydzień, dwa, czasem dopiero raz na trzy lub cztery tygodnie. Rampy do odśnieżania powinny być dostępne na każdym parkingu przy autostradach. Tymczasem w całej Europie ciężko jest nawet o dostateczną ilość miejsc parkingowych dla ciężarówek, a co dopiero mówić o rampach do odśnieżania.
A co ma zrobic kierowca? Wchodzic na śliski dach po drabince kilka razy dziennie i skrobać? Wystarczy nie podjezdzac tak blisko pod tira kiedy wiemy ze jest mokro i mróz. Nikomu nic sie nie stanie
@next_1 mam nadzieję, że to sarkazm? Tak?
@next_1 bo orzumiem ze jak jasnie pan krol szosy jedzie to ci jadacy z naprzeciwka maja zmykac na pobocze i spiewac: kto nie chce dostac lodem w leb, przed tirem predko zmyka wnet?
@next_1 inaczej byś mówił, gdyby ci spadła na maskę piętnasto centymetrowa tafla lodu
I to jest ten przypadek gdzie calkowicie popieram wszelakie kontrole drogowe w tym aspekcie i trzepanie mandatami+zakazami ruchu
@Xar Ja dziś przejechałem się kawałek po autostradzie to jeszcze dodałbym kontrolę odnośnie świateł, połowa debili przy takiej pogodzie jechała na światłach dziennych.
@kibishi a co mieli jechać na nocnych?
@next_1 - świateł do jazdy dziennej wolno używać zamiast świateł mijania, tylko w dzień i tylko w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
W taką pogodę jak śnieg, deszcz, czy inne ograniczające widoczność - światła mijania.
@Xar czyli pasuje Ci polityka naszego państwa polegająca na karaniu zamiast umożliwiania/ułatwiania przestrzegania przepisów? Tzw. "je..ać, karać, nie wyróżniać"? Poszukaj informacji ile parkingów w Polsce/Europie posiada rampy umożliwiające odśnieżenie naczep ciężarówek. Kierowcy rzadko mają uprawnienia/badania wysokościowe.
Według Twojego życzenia transport ciężarowy trzeba zawiesić na okres opadów śniegu, do momentu roztopów kiedy śnieg na ciężarówkach stopnieje.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2022 o 11:06
@Vkandis Nawet jeżeli warunki są w danym momencie dobre to na autostradzie światła mijania są przydatne, czasami wystarczy mokra jezdnia aby tir zachlapał przednią szybę na tyle aby zdecydowanie ograniczyć widoczność na te 1-2 sekundy, jak do tego dołożymy duże różnice prędkości 140-90 to można się nieźle zdziwić, przecierasz szybę wycieraczką i siedzisz komuś prawie na zderzaku. Przy włączonych tylnych światłach nawet przez mokrą szybę łatwo określić czy nie zbliżamy się za szybko do auta przed nam.
Przepisy to jedno, jednak zdrowy rozsądek też jest ważny na drodze.
@kibishi - oczywiście. Ja tylko cytowałem przepisy :)
nie wsadzaj wszystkich do jednego wora.
Każdy szanujący się kierowca ciężarówki sprawdza dach przed wyjazdem. nikt mu nie mówi że ma na dach wchodzić. wystarczy że będzie wózek widłowy i solidny kosz (tak wiem zasady BHP) i wtedy nikt nie oberwie lodem.
@Cherry6998 U dziad-transa widłak z koszem... xD
@Cherry6998 na którym parkingu można wynająć wózek widłowy z koszem?
Opowiem chamsko, ale cóż.
Gdyby tak wszyscy kierowcy na raz stanęli z tego powodu i odmówili jazdy - efektem pewnie byłoby rozwiązanie problemu. Montaż ramp do odśnieżania, właściciele (przedsiębiorcy) zainteresowaliby się stanem własnych pojazdów. Ale za pojazd niestety (niesłusznie) w pełni odpowiada kierowca, a na domiar jest on jednak w pewnym sensie zmuszany do ignorowania tego faktu.
Bo samodzielnie nie sposób się zbuntować, zawsze przyjdzie inny na nasze miejsce i pojedzie z tym lodem na naczepie.
Do czego zmierzam i dlaczego to będzie trochę chamskie?
Od pewnego czasu bowiem wałkuję pewną kwestię - zbiorowego buntu.
Pisałem jakiś czas temu, że jest źle, bo ludzie na to pozwalają.
Że ceny są wysokie, bo wciąż kupujemy i nie potrafimy przestać.
Że paliwo drogie, bo nie potrafimy na miesiąc lub dwa rzucić w cholerę samochodu i jeździć rowerem.
Więc dlaczego kur..a oczekujecie, że kilku kierowców na krzyż zbuntuje się i odmówi jazdy, bo przez noc napadało pół metra śniegu na jego naczepę, albo za dnia była odwilż, a nocą przymarzło?
Dlaczego oni się mają przejmować waszym życiem, skoro Wy nie przejmujecie się ich życiem?
Dlaczego ja mam się przejmować waszymi problemami, skoro Wy swoim postępowaniem doprowadzacie do ruiny kraj, bo nie potraficie się zbuntować?
Bo widzicie... punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Ten kraj jest chory, bo ludzie są chorzy.
Panuje spychologia odpowiedzialności, bo to drodzy państwo potraficie robić najlepiej.
Inni są winni, nie Wy. Nie my, Oni.
Skoro Wy nie widzicie możliwości zmiany sytuacji w kraju i ryzykowania represji, to ja nie widzę możliwości wejścia na naczepę i ryzykowania upadku. W dupie to mam i jestem z tego dumny.
Jak który dostanie w łeb tym lodem to może zmądrzeje.
jak ktoś ma iloraz inteligencji zamiast iloczynu to zadba by tego lodu tam nie było :) Szanujmy się nawzajem na drodze i dbajmy o bezpieczeństwo. Skoro ja za śnieg na aucie mogę dostać mandat, tirami policjanci też powinni się zająć.
Jedyne co może kierowców ciężarówek usprawiedliwić, to brak w Polsce podestów do odśnieżania dachów jakie występują np. w Niemczech czy Austrii (np dwa kontenery ustawione jeden na drugi, kierowca podjeżdża , ma udostępnioną taką tykwę i bezpiecznie odśnieża) Dach jest na wysokości ok 4 m od ziemi, a plandeka jest mega śliska. Udostępnić możliwości odśnieżenia dachu, a potem karać, jeśli brak odśnieżenia wynika wyłącznie z lenistwa
Wiem że ciężki temat bo nie raz oberwałem, ale dla kierowcy sytuacja patowa bo realnie nie ma jak tego śniegu się pozbyć, żadna firma o to nie dba, na żadnym parkingu nie ma udogodnień typu jakaś rampa/ rusztowanie, a chodzenie po oblodzonej plandece na wysokości 4 metrów to proszenie się o gips jak nie złamanie kręgosłupa. Moim zdaniem pracodawca powinien zapewnić kierowcy możliwość doprowadzenia pojazdu do używalności, a nie baza transportowa na 500 aut i skacz sobie po dachu, a w razie wypadku: po coś tam właził...
@mariockr masz rację tylko... niestety w większości przypadków ciężarówka z naczepą (zwana w Polsce TIR'em) zjeżdża do bazy raz na tydzień, dwa, czasem dopiero raz na trzy lub cztery tygodnie. Rampy do odśnieżania powinny być dostępne na każdym parkingu przy autostradach. Tymczasem w całej Europie ciężko jest nawet o dostateczną ilość miejsc parkingowych dla ciężarówek, a co dopiero mówić o rampach do odśnieżania.