@Ella111111 Każdy kraj z tradycjami tego typu ma swoje rytuały, które dla tubylców są naturalne a dla przybyszów zadziwiające. Czeska hospoda, jedyna we wsi, lata 80-te, przed zamknięciem kelner gasił światła pozostawiając go tylko tyle aby można było trafić do wyjścia. Przedtem był wesoły gwar biesiadników, bez ostrzeżenia gasną światła i w ciągu kilku sekund tłum milknie, wstaje i kieruje się grzecznie do wyjścia jak podczas alarmu lotniczego.
Bo za piwo zapłacił.
@Ella111111 Każdy kraj z tradycjami tego typu ma swoje rytuały, które dla tubylców są naturalne a dla przybyszów zadziwiające. Czeska hospoda, jedyna we wsi, lata 80-te, przed zamknięciem kelner gasił światła pozostawiając go tylko tyle aby można było trafić do wyjścia. Przedtem był wesoły gwar biesiadników, bez ostrzeżenia gasną światła i w ciągu kilku sekund tłum milknie, wstaje i kieruje się grzecznie do wyjścia jak podczas alarmu lotniczego.