Jeszcze nie tak dawno odpowiedzią na takie pytanie zadane w kręgach polskiego lotnictwa wojskowego było:
Zasadniczo śmigłowce wyposażone są w wirnik nośny obracający się w prawo (zgodnie z ruchem wskazówek zegara patrząc od góry), a helikoptery w wirnik nośny obracający się w lewo. :)
"wojskowa" odpowiedź którą cytowałem miała na celu odpędzenie natręta w nieco milszy sposób niż krótkie sp..., a jest równie trafna, precyzyjna i prawdziwa co podany przez Panią Agnieszkę cytat ze Słownika PWN.
Oczywiście są jeszcze inne niszowe układy które mają nawet swoje szczególne zalety, ale za cenę wyolbrzymiania podstawowych wad które już są w zwykłych śmigłowcach. (przeciwbieżny w kamowach, synchrokoptery w układzie Flettnera np. Kaman K-Max, czy dwu wirnikowe jak ch-47)
szykuje sie nowe slowko: womansplaining - sytuacja w ktorej kobieta poucza faceta pierdzielac farmazony. Wojskowy śmigłowiec jest dużo większy i ma inne możliwości i zastosowanie. Helikopter dziennikarski jest mały i szybki. Może zabrać na pokład tylko kilka (2-3) osób. Terminy uzywane sa zamiennie, z powodu nieznajomosci tematu. Roznica jest jak pomiedzy statkiem a okretem: niby to samo, ale tylko dla laika.
@next_1 to zależy kto to mówi. To nie jest tak, że z automatu w państwach bloku wschodniego byli kosmonauci, a w krajach zachodu astronauci. Ta sama osoba, tutaj może być nazywana tak, a tam inaczej.
To nie tak. Jestem obrońcą języka, ale to nie ma znaczenia, czy mówisz helikopter czy śmigłowiec, ale raczej czy mówisz "szłem" czy "szedłem". Inaczej mówiąc, to że przychodzą do nas słowa z innych języków, to nie jest od wczoraj. Kiedyś rusycyzmy, wcześniej słowa francuskie, trochę łaciny, a teraz anglicyzmy. W międzyczasie trochę germanizmów. To nie o to chodzi, żeby wyraz był tępiony, bo jest z innego języka. Przecież mamy bez wątpienia nie polski joystick, który już zapomniał, że jest anglikiem i stał się dżojstikiem. Śmigłowiec i helikopter to rzeczywiście synonimy, ale helikopter - jak zauważono w democie - ma pochodzenie greckie, a śmigłowiec - bądź co bądź - jest rodowitym Polakiem. Ileż przyjemniej słucha się kogoś, kto jak był w wojsku, służył na okręcie, a nie na statku, leciał śmigłowcem, a nie helikopterem albo dostał paczkę od dostawcy, albo umyślnego, a nie od kuriera. Poza tym, wyjaśnienie jest nieco spłaszczone, bo akurat do Polski wyraz nie przyszedł bezpośrednio z Grecji, bo zawitał na chwilę w XIX wieku we Francji, gdzie występował pod nazwą "hélicoptère". Językoznawcy to nie są Hitlerowcy. Chcesz, to mów tak, jak chcesz mówić. Nie wiem kto by miał Ciebie poprawiać.
@jaroslaw1999 Ale okręt i statek to nie są synonimy - statek jest cywilny a okręt jest wojskowy. Podobnie, dostawca nie jest tym samym, co kurier - może dostarczać np. bułki do sklepu.
Z polskimi słowami jest ten problem, że często nie oddają precyzyjnie istoty rzeczy i ujmują te rzeczy zbyt ogólnie. Np. "żart" nie oddaje istoty tego, czym jest "prank". Forsowanie czystości języka w dynamicznie zmieniającym się, globalnym świecie to zawracanie kijem Wisły. Język to narzędzie a nie sanktuarium i skansen. Jak ktoś pragnie skansenu, może się zająć badaniem któregoś z języków martwych.
Nie powiem, że to nieistotne, ale w naszym współczesnym języku są dużo brzydsze i bardziej denerwujące zapożyczenia niż całkiem zadomowiony helikopter.
Pewnego razu na budowę przyszła Pani Projwktant w sprawie projektu schodów. Rozmowa. My mówimy "poręcz", a ona za każdym razem nas poprawia - "pochwyt". I tak przez całą rozmowę. Z trudem wytrzymaliśmy, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Do tej pory, a minęło chyba z 17 lat, mamy z tego ubaw i czasem mówimy "pochwyt".
W pewnym branżowym piśmie nigdy nie spotkałem tak prostackiego słowa jak "ściana". Zawsze pisali "pionowa przegroda budowlana". Ludziom odwala, i w dodatku uważają, że tak właśnie powinni mówić i pisać wszyscy.
Jeszcze nie tak dawno odpowiedzią na takie pytanie zadane w kręgach polskiego lotnictwa wojskowego było:
Zasadniczo śmigłowce wyposażone są w wirnik nośny obracający się w prawo (zgodnie z ruchem wskazówek zegara patrząc od góry), a helikoptery w wirnik nośny obracający się w lewo. :)
@qra_633
A co z maszynami Kamowa które mają wirniki przeciwbieżne?
to są "maszyny" przypadek niebinarny (tak poważnie to nie wiem) ;)
"wojskowa" odpowiedź którą cytowałem miała na celu odpędzenie natręta w nieco milszy sposób niż krótkie sp..., a jest równie trafna, precyzyjna i prawdziwa co podany przez Panią Agnieszkę cytat ze Słownika PWN.
Oczywiście są jeszcze inne niszowe układy które mają nawet swoje szczególne zalety, ale za cenę wyolbrzymiania podstawowych wad które już są w zwykłych śmigłowcach. (przeciwbieżny w kamowach, synchrokoptery w układzie Flettnera np. Kaman K-Max, czy dwu wirnikowe jak ch-47)
Kiedyś byłem szczepiony przeciwko baterii helicobaktera .
@dakonto, no to już nie polecisz...
Aaaaaaa, to dlatego były Minister Obrony Antonii Maciarewicz zapewniał, że "Armia otrzyma „co najmniej” 50 do 70 helikopterów".
@gemini1234 bo one miały być z hameryki, jak by były ze Świdnika to by powiedział śmigłowce ;D
To tak jak motor i motocykl, idioci robią g. burzę a ci na prawdę zainteresowani mają to w d...
@Thevipervip, ja bym dodał jeszcze motór.
@Thevipervip Nie to nie tak jak motor i motocykl. Motor to k.. silnik. To tak jak silnik i motor.
@abaddon81 I mamy zwycięzcę ! :)
@adamis62 niema Boga...jest motór
szykuje sie nowe slowko: womansplaining - sytuacja w ktorej kobieta poucza faceta pierdzielac farmazony. Wojskowy śmigłowiec jest dużo większy i ma inne możliwości i zastosowanie. Helikopter dziennikarski jest mały i szybki. Może zabrać na pokład tylko kilka (2-3) osób. Terminy uzywane sa zamiennie, z powodu nieznajomosci tematu. Roznica jest jak pomiedzy statkiem a okretem: niby to samo, ale tylko dla laika.
jakżesz taki mądry to powiedz bez sprawdzania czy Hermaszewski był kosmonautą czy astronautą ?
@next_1 to zależy kto to mówi. To nie jest tak, że z automatu w państwach bloku wschodniego byli kosmonauci, a w krajach zachodu astronauci. Ta sama osoba, tutaj może być nazywana tak, a tam inaczej.
To nie tak. Jestem obrońcą języka, ale to nie ma znaczenia, czy mówisz helikopter czy śmigłowiec, ale raczej czy mówisz "szłem" czy "szedłem". Inaczej mówiąc, to że przychodzą do nas słowa z innych języków, to nie jest od wczoraj. Kiedyś rusycyzmy, wcześniej słowa francuskie, trochę łaciny, a teraz anglicyzmy. W międzyczasie trochę germanizmów. To nie o to chodzi, żeby wyraz był tępiony, bo jest z innego języka. Przecież mamy bez wątpienia nie polski joystick, który już zapomniał, że jest anglikiem i stał się dżojstikiem. Śmigłowiec i helikopter to rzeczywiście synonimy, ale helikopter - jak zauważono w democie - ma pochodzenie greckie, a śmigłowiec - bądź co bądź - jest rodowitym Polakiem. Ileż przyjemniej słucha się kogoś, kto jak był w wojsku, służył na okręcie, a nie na statku, leciał śmigłowcem, a nie helikopterem albo dostał paczkę od dostawcy, albo umyślnego, a nie od kuriera. Poza tym, wyjaśnienie jest nieco spłaszczone, bo akurat do Polski wyraz nie przyszedł bezpośrednio z Grecji, bo zawitał na chwilę w XIX wieku we Francji, gdzie występował pod nazwą "hélicoptère". Językoznawcy to nie są Hitlerowcy. Chcesz, to mów tak, jak chcesz mówić. Nie wiem kto by miał Ciebie poprawiać.
@jaroslaw1999 Ale okręt i statek to nie są synonimy - statek jest cywilny a okręt jest wojskowy. Podobnie, dostawca nie jest tym samym, co kurier - może dostarczać np. bułki do sklepu.
Z polskimi słowami jest ten problem, że często nie oddają precyzyjnie istoty rzeczy i ujmują te rzeczy zbyt ogólnie. Np. "żart" nie oddaje istoty tego, czym jest "prank". Forsowanie czystości języka w dynamicznie zmieniającym się, globalnym świecie to zawracanie kijem Wisły. Język to narzędzie a nie sanktuarium i skansen. Jak ktoś pragnie skansenu, może się zająć badaniem któregoś z języków martwych.
@daclaw
Nie, statek to określenie ogólne - każdy okręt jest też statkiem.
Nie powiem, że to nieistotne, ale w naszym współczesnym języku są dużo brzydsze i bardziej denerwujące zapożyczenia niż całkiem zadomowiony helikopter.
@samodzielny68 na przykład "zrobić komuś dzień".
Teraz wyobraźcie sobie tego mema z ręką i czerwonym przyciskiem
NIE WIEM CZY MÓWIĘ POPRAWNIE
JEBS!!!
MOWA POTOCZNA
:)
Analogicznie słowo winda używają laicy. Profesjonaliści mówią dźwig osobowy/towarowy/itd.
bo to są wiertłoloty
Pewnego razu na budowę przyszła Pani Projwktant w sprawie projektu schodów. Rozmowa. My mówimy "poręcz", a ona za każdym razem nas poprawia - "pochwyt". I tak przez całą rozmowę. Z trudem wytrzymaliśmy, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Do tej pory, a minęło chyba z 17 lat, mamy z tego ubaw i czasem mówimy "pochwyt".
W pewnym branżowym piśmie nigdy nie spotkałem tak prostackiego słowa jak "ściana". Zawsze pisali "pionowa przegroda budowlana". Ludziom odwala, i w dodatku uważają, że tak właśnie powinni mówić i pisać wszyscy.