To już może bardziej "z życia wzięta" historia :) Lata 90te, kurs dla krótkofalowców. 2 tygodnie w leśnej głuszy, ale za chwilę cywilizacja, to trochę nas poniosło. Wyprawa do wioski 10 km dalej i mocno ogołociliśmy ówczesny GS z alko. Następnego dnia egzamin z "titawy" (transmisja CW, alfabet Morse'a). Niestety większość z nas miała spore problemy z "odebraniem" własnego nazwiska, o "piskaniu" nie wspominając. Instruktorzy wściekli i załamani, bo jak to tak, przecież to będzie obciach. 30 kursantów oblewa. I w tym momencie wchodzi kolega (nadal nawalony jak Meserszmit) i "nieśmiałym głosem" stwierdza: My bardzo przepraszamy, ale propagacja jakaś taka dziś słaba. Może spróbujemy jutro? Komisja się przychyliła do wniosku :) Nagranie egzaminacyjne leciało z taśmy, ale kto by tam wnikał w szczegóły....
Chyba powinno być "Spod byka", a tak to całkiem fajna historyka
Czasy się zmieniają, szkoły różne, ale WueFiści zawsze tacy sami ;-)
To już może bardziej "z życia wzięta" historia :) Lata 90te, kurs dla krótkofalowców. 2 tygodnie w leśnej głuszy, ale za chwilę cywilizacja, to trochę nas poniosło. Wyprawa do wioski 10 km dalej i mocno ogołociliśmy ówczesny GS z alko. Następnego dnia egzamin z "titawy" (transmisja CW, alfabet Morse'a). Niestety większość z nas miała spore problemy z "odebraniem" własnego nazwiska, o "piskaniu" nie wspominając. Instruktorzy wściekli i załamani, bo jak to tak, przecież to będzie obciach. 30 kursantów oblewa. I w tym momencie wchodzi kolega (nadal nawalony jak Meserszmit) i "nieśmiałym głosem" stwierdza: My bardzo przepraszamy, ale propagacja jakaś taka dziś słaba. Może spróbujemy jutro? Komisja się przychyliła do wniosku :) Nagranie egzaminacyjne leciało z taśmy, ale kto by tam wnikał w szczegóły....