Ja wyrosłem na polskim rocku, lat osiemdziesiątych. Co zagrają mi na pogrzebie, to będzie mi raczej obojętne. Al przyznam że ''Il Silenzio'' wywołuje u mnie dreszcz, podobnie jak ''51'' zespołu TSA. Jeśli jednak miałoby mieć to dla mnie jakieś znaczenie, to chyba ''Pożegnanie'' Michała Lorenca (niekoniecznie w wersji z katastrofy smoleńskiej), albo Artificial Nocturne, zespołu Metric.
Ja wyrosłem na polskim rocku, lat osiemdziesiątych. Co zagrają mi na pogrzebie, to będzie mi raczej obojętne. Al przyznam że ''Il Silenzio'' wywołuje u mnie dreszcz, podobnie jak ''51'' zespołu TSA. Jeśli jednak miałoby mieć to dla mnie jakieś znaczenie, to chyba ''Pożegnanie'' Michała Lorenca (niekoniecznie w wersji z katastrofy smoleńskiej), albo Artificial Nocturne, zespołu Metric.
Przez chwilę byłem przekonany że na zdjęciu jest Artur Żmijewski :-)
Współczuję gustu muzycznego.
De gustibus non disputantum est