Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Spędzanie czasu z dzieckiem - ten ojciec robi to dobrze. Szczera radość i tworzenie cudownych wspomnień

1:02

www.demotywatory.pl
+
356 364
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P Piekielnymops
+10 / 12

czy łowienie ryb, czy sklejanie modeli, czy robienie domku dla lalek, czy szycie nowego ubranka dla misia. Dzielić pasję z dzieckiem i cieszyć się jego sukcesem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 4

@Piekielnymops fakt. Tylko że tu jest kilka tyci problemów. Po pierwsze trzeba samemu mieć jakąś pasję by móc się nią dzielić. Po drugie trzeba to dziecku pokazać. Dzieci są zwykle chętne i ciekawskie.
Przy wędkowaniu trzeba dobrać warunki łowienia do zdrowych umiejętności dziecka i braku jego cierpliwości.
Dajesz wędkę średnio ciężka, bo dzieciak nakręcony będzie zacinał z całej pety a wtedy może rybie haczyk z pyszczka wyrwać, cięższa wędka załatwia sprawę. Druga sprawa że dzieciaka nie zabierasz na długą posiadówę na grubego zwierza, tylko tam gdzie będzie trzaskać karasi wielkości dłoni co kilkanaście minut. Inaczej dzieciak się zrazi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Piekielnymops
0 / 0

@rafik54321 chyba wędkujesz jak ja:0 zgadzam się. Tak jak piszesz trzeba umieć "zarazić" pasją, trzeba robić to mądrze i stopniowo a przede wszystkim nie na siłę. Ja uwielbiam wędkować ale syn nie musi... Ma dopiero dwa lata wiec mam jeszcze trochę czasu:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
0 / 2

@Piekielnymops udało mi się zarazić narzeczoną i siostrzeńca :P .
Jak w tamtym roku pojechałem na ryby z obojgiem, to w zasadzie na krzesełku nie siadałem XD. Skakać w okół 5ciu wędek to nie w kij dmuchał (2 moje, 2 narzeczonej i jedna siostrzeńca).

Wędkarstwo wymaga cierpliwości, ale dzieci nie są cierpliwe. Zresztą nie mają apetytu by wciągnąć karpia 20kg. Dzieciak będzie cieszyć z każdej rybki, dla dziecka liczy się ilość ryb, a nie ich wielkość. Więc samemu można zarzucić wędkę na grubą sztukę (a zwykle taka okazja trafia się raz czy 2 razy na wypad), a przez czas oczekiwania asystować przy dzieciaku ;) .

Do tego trzeba dzieciakowi dać zestaw "wyraźny" w braniach.
Bo dzieciak nie ma wyczucia i nie rozróżnia "puknięć" ryby od brania. Takich puknięć spławik nie powinien pokazywać wcale, a brania to powinien spławik się cały z marszu chować. Dlatego młodemu założyłem odległościówkę 3+2g ;) .

Trzeba po prostu mieć świadomość tego, że dzieciak chce się bawić na rybach, a nie uczyć cierpliwości. Chęć na naukę cierpliwości przyjdzie wraz z apetytem na większe rybki ;) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar voot1
0 / 0

@rafik54321 Nigdy nie rozumiałem co jest ciekawego w łowieniu ryb, byłem kilka razy z wujkiem i kuzynem i nigdy nie mogłem zrozumieć czym oni się tak fascynowali. Na spotkaniach rodzinnych wszystkich zanudzali opowieściami jakie to ryby złowili, jak to straż miejska ich nakryła i musieli uciekać etc.
Przez nich też wyrobiłem sobie złe zdanie o ludziach którzy mają takie hobby, bo potwierdzali wszystkie stereotypy, czyli m.in. fanatyzm na punkcie ryb, alkoholizm, nie wiem jak to nazwać, ale takie wieśniactwo, tj. taki starodawny nieładny wystrój domu (to pamiętam z czasów jeszcze dzieciństwa i nie wiem dlaczego tak utknęło mi w głowie :D), ubiór, zachowanie, wulgarne słowa. No nikt z rodziny nie chce utrzymywać z nimi kontaktu, do nich się nie jeździ, czasem się ich zaprasza jak wypada.

Ostatnio jak się dowiedzieliśmy z mediów społecznościowych, że lokalna fundacja odebrała im dwa psy, które były strasznie zaniedbane, jeden widziałem na zdjęciach że miał ogromną ranę od łańcucha, więc potwierdzili tym samym kolejny stereotyp.

Z całą pewnością nie wszyscy są tacy jak mój wujek, ciotka i ich dzieci, ale może to oni właśnie mi to obrzydzili, chociaż w sumie nie lubię takich aktywności, związane z wodą to już zdecydowanie wolę nurkowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
+1 / 1

@voot1 A złowiłeś kiedyś jakąkolwiek rybę? Zapewne nie i dlatego tego nie rozumiesz.

Z tego co opowiadasz to ta twoja "wędkarska" rodzina to nie są nawet wędkarze, a kłusownicy. Patologia nie wędkarze :/ .

Jednym wędkarstwo daje po prostu "odmóżdżenie" i obcowanie z naturą. Innym pozwala pospacerować. Jeszcze inni liczą na zdobycz, a czasem wszystko po trochu.

Obejrzyj może taki materiał znacznie bardziej cywilizowanego chłopaka (bo chyba pełnoletni jeszcze nie jest :P)
https://www.youtube.com/watch?v=wWum1mgf7gA
Raczej nie za bardzo pasuje do twojego "stereotypowego" wędkarza :P .

Jest sporo patologii w wędkarstwie, zwłaszcza kłusowników i "mięsiarzy" (ludzi którzy zabierają wszystkie ryby które złowią, nawet najmniejsze sztuki, z których się posiłku nie zrobi).
A niektórzy po prostu uciekają przed żoną XD. Żona z kolegami nie pozwala się pobawić, to jadą "na ryby", a tak na serio to bardziej mordę schlać.
Też bywa...

Wiadomo też że wędkarstwo nie każdemu pasuje.
Do tego najbardziej patologiczni wędkarze najczęściej łowią na lewo, na państwowych wodach, ale są łowiska komercyjne, gdzie nie potrzeba żadnych pozwoleń, kart wędkarskich itp, tylko po prostu płacisz "za bilet" :P . Przychodzisz, płacisz właścicielowi X złotych i łowisz wg zasad właściciela. Paradoksalnie wychodzi taniej.
Bo np u nas roczna karta wędkarska kosztuje ponad 700zł rocznie.
Lokalne łowisko komercyjne kosztuje 35zł od dnia.
Łatwo policzyć że w tej samej cenie masz aż 20 wypadów na komercję. 20 wypadów czyli 20 weekendów. Sezon trwa pi razy oko pół roku, a też co tydzień się nie jeździ.
Do tego na komercji masz eleganckie stanowiska, jest co łowić, a nie jak na wodach PZW że złapanie sztuki 0,5kg to wyczyn. Nawet toi-toi'a postawili :P .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arthrawn76
0 / 2

mnie nauczył wędkarstwa ojciec, a ja nauczyłem córkę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
-3 / 3

Torturownie i zabijanie zwierząt. Tata roku...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@UFO_ludek a myślisz że skąd są pieniążki na ochronę wód? Kto płaci za zarybianie?
Do tego dzięki turystyce wędkarskiej są pieniądze na ochronę ryb zagrożonych wyginięciem.

Mówisz o torturowaniu czy zabijaniu? Mogę ci podać przykład wielu zwierząt które są o wiele bardziej okrutne niż ludzie. Likaony czy hieny, które pożerają ofiarę żywcem. Albo piranie które wygryzają kawałki mięsa z wciąż żywych ofiar. Wyliczać dalej? Koty uwielbiają się bawić myszami.

Na łowiskach komercyjnych można spotkać ryby które nie raz były już na haku, żyją i wciąż się łapią.
Bilans korzyści i strat dla ryb w wyniku wędkarstwa jest pozytywny.

Zauważ że wędkarstwo też pomaga w zwalczaniu gatunków inwazyjnych, np sumików karłowatych, których bezwzględnie nie wolno wypuszczać do wody.
Bez odławiania sumików, rodzime gatunki już dawno byłyby zagrożone wyginięciem. Patrzysz baaardzo krótkowzrocznie na wędkarstwo.
Do tego zabicie ryby w celu jej konsumpcji jest jak najbardziej naturalne i normalne.

Haki wędkarskie nie powodują trwałych obrażeń u ryby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
-3 / 3

@rafik54321 Typowa odpowiedź kogoś kto morduje dla przyjemności. No cóż...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-1 / 1

@UFO_ludek cóż za elokwentna i głęboka odpowiedź. Żadnych kontrargumentów poza atakiem personalnym. Brawo, czapki z głów...

Typowa odpowiedź kogoś kto nie potrafi zreflektować swoich poglądów ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michuu1
0 / 0

po 14 godzinach pracy a w Polsce to norma masz czas i siły budować wspomnienia ehe. Nic tylko sprzedać mieszkanie i kupić taką łódkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem