Wiecie, co jest najlepsze w takich akcjach? To zaskakujące, ale......BRAK widocznej wdzięczności za pomoc dzikim zwierzętom! Pracuję w podobnej branży widzę. Co innego zwierzęta domowe, jak psy, koty (choć te rzadko) czy konie. My dostaniemy info o wilku czy dziku schwytanym we wnyki niedawno. Bierzemy takich delikwentów, opatrzymy i patrzymy na rany przez jakiś czas a potem wypuszczamy na wolność. Nieraz wkładamy w to tak dużo pracy, że moment, w którym otwieramy klatkę a "pacjent" ucieka w siną dal jest bezcenna. Tego nie da się opisać. Raz leczyłem pewnego ptaszka....nie powiem jaki, ale w Polsce jest pod ścisłą ochroną (nie, kurvva, nie bocian!). Po okresie rehabilitacji skrzydła wrócił na wolność. Po otwarciu klatki przeleciał parę metrów i zatrzymał się nieopodal na drzewie. Spojrzał na mnie kilka sekund a potem odfrunął w swoją stronę. Może jestem debil, ale uznałem to za sposób podziękowania. Bądź, co bądź był to powód, aby zrobić delikatną biwę, bo "Stasiu" (tak go moja asystentka nazwała) wyzdrowiał i wrócił na wolność i być może poszerzy populację.
@n0p Masz mój pełen szacun :-) Ja się tylko zastanawiam, ile zwierzaków takich jak ten z demota nie doczekuje pomocy i ginie z winy tych wszystkich śmieciarzy (nie mylić z pracownikami komunalnymi).
@n0p - chylę czoła przed takimi ludźmi jak Ty, którzy pomagają i nie kręcą o tym filmów. Niestety spora cześć filmów na Youtube z ratowania zwierząt to ustawki, w których zwierzę zostało najpierw z premedytacją wpakowane w kłopoty przez autorów, aby następnie nakręcić "bohaterskie ratowanie". Nie twierdzę, że akurat z tym filmem na pewno tak było, ale proceder jest znany i niestety bardzo rozpowszechniony. Rozmaite dranie szybko załapały, że ratowanie biednych zwierząt daje mnóstwo wyświetleń, więc powstały całe kanały, na których preparuje się takie akcje codziennie. Co gorsza, czasem bydlakom coś nie wychodzi i zwierzę ginie. Co niektórzy i to potrafią wykorzystać i robią wtedy filmik z opłakiwania martwego kotka, czy pieska. Pamiętam sprawę pewnego youtubera z Chin, któremu udowodniono, że permanentnie mordował bezdomne zwierzęta aby sfilmować jak je próbuje bezskutecznie ratować i później nad nimi "płacze". Bydlak miał miliony subskrypcji i zarabiał na tym krocie. Podsumowując, zwierzęta warto i trzeba ratować, ale gdy ktoś robi z tego filmy, zawsze warto zachować ostrożność w ocenach.
Wiecie, co jest najlepsze w takich akcjach? To zaskakujące, ale......BRAK widocznej wdzięczności za pomoc dzikim zwierzętom! Pracuję w podobnej branży widzę. Co innego zwierzęta domowe, jak psy, koty (choć te rzadko) czy konie. My dostaniemy info o wilku czy dziku schwytanym we wnyki niedawno. Bierzemy takich delikwentów, opatrzymy i patrzymy na rany przez jakiś czas a potem wypuszczamy na wolność. Nieraz wkładamy w to tak dużo pracy, że moment, w którym otwieramy klatkę a "pacjent" ucieka w siną dal jest bezcenna. Tego nie da się opisać. Raz leczyłem pewnego ptaszka....nie powiem jaki, ale w Polsce jest pod ścisłą ochroną (nie, kurvva, nie bocian!). Po okresie rehabilitacji skrzydła wrócił na wolność. Po otwarciu klatki przeleciał parę metrów i zatrzymał się nieopodal na drzewie. Spojrzał na mnie kilka sekund a potem odfrunął w swoją stronę. Może jestem debil, ale uznałem to za sposób podziękowania. Bądź, co bądź był to powód, aby zrobić delikatną biwę, bo "Stasiu" (tak go moja asystentka nazwała) wyzdrowiał i wrócił na wolność i być może poszerzy populację.
@n0p Masz mój pełen szacun :-) Ja się tylko zastanawiam, ile zwierzaków takich jak ten z demota nie doczekuje pomocy i ginie z winy tych wszystkich śmieciarzy (nie mylić z pracownikami komunalnymi).
@n0p, mnie też zaimponowałeś. Chwała Ci za Twoją pracę. To był orzeł przedni? Weź, powiedz.
@n0p - chylę czoła przed takimi ludźmi jak Ty, którzy pomagają i nie kręcą o tym filmów. Niestety spora cześć filmów na Youtube z ratowania zwierząt to ustawki, w których zwierzę zostało najpierw z premedytacją wpakowane w kłopoty przez autorów, aby następnie nakręcić "bohaterskie ratowanie". Nie twierdzę, że akurat z tym filmem na pewno tak było, ale proceder jest znany i niestety bardzo rozpowszechniony. Rozmaite dranie szybko załapały, że ratowanie biednych zwierząt daje mnóstwo wyświetleń, więc powstały całe kanały, na których preparuje się takie akcje codziennie. Co gorsza, czasem bydlakom coś nie wychodzi i zwierzę ginie. Co niektórzy i to potrafią wykorzystać i robią wtedy filmik z opłakiwania martwego kotka, czy pieska. Pamiętam sprawę pewnego youtubera z Chin, któremu udowodniono, że permanentnie mordował bezdomne zwierzęta aby sfilmować jak je próbuje bezskutecznie ratować i później nad nimi "płacze". Bydlak miał miliony subskrypcji i zarabiał na tym krocie. Podsumowując, zwierzęta warto i trzeba ratować, ale gdy ktoś robi z tego filmy, zawsze warto zachować ostrożność w ocenach.
Popłynął mamie opowiedzieć przygodę
ludzie są dumni z tego, że rozwiązują problemy, które sami stworzyli.