Nawożenie dżungli amazońskiej diatomitem z Sahary, która bez tego przestałaby istnieć to nie koniec łańcucha połączeń. W porze deszczowej woda wymywa żyzne cząsteczki gleby, które Amazonką docierają do oceanu. Użyźniona tak woda prowadzi do zakwitu fitoplanktonu, który produkuje olbrzymie ilości tlenu, którym oddychamy.
Skoro przykrycie całej Sahary panelami słonecznymi może dać prąd dla 96 ziem, to w takim razie wystarczy przykryć 1/96 Sahary i będzie git. Wtedy wpływ na środowisko będzie 96 razy mniejszy i wszyscy będą zadowoleni.
@mrooki - nie mniej jednak nic takiego nie nastąpi. Dlaczego? Ponieważ kraje, na których terytorium leży Sahara, nie posiadają technologii i pieniędzy niezbędnych do takiego przedsięwzięcia. Musiałyby to sfinansować inne - bogatsze państwa. Ale te inne państwa nie wywalą gigantycznych pieniędzy i nie uzależnią się energetycznie od takich krajów jak Egipt, Libia, Czad czy Sudan. To są niestabilne politycznie państwa, gdzie co rusz ktoś obala rząd, albo wybucha jakaś wojna domowa. Kto posadzi elektrownię dla całej Ziemi w takim regionie?
Paradoksalnie najlepszy biznes by na tym mógł zrobić OPEC. Jednym z problemów generowania energii na takich odludziach jest jej transmisja i składowanie. To się po prostu nie opłaca i dlatego tego nie ma. Już połączenie UK z kontynentem było sporym wyzwaniem, a to tylko służy do balansowania obciążenia obu sieci. Co więc można zrobić? Można wykorzystywać energię słoneczną do produkcji alkoholi. Są dwie opcje. Jedną jest produkcja wodoru z wody i węgla z CO2, które można sprowadzić do alkoholu. Drugą jest uprawa alg nadających się do produkcji etanolu celulozowego, też wymaga ogrom energii, ale można to zoptymalizować ładnie. W obu przypadkach mowa o ogromnej inwestycji w odludnych i mało atrakcyjnych miejscach, z której byśmy mieli rurociągi i porty dla tankowców z czystymi paliwami płynnymi. Czy może być lepszy postęp dla obecnej technologii?
@Quant_ Prawdziwym problemem sa koszta: instalacji, przesylu i magazynowania energii. To ostatnie jest czynnikiem dyskwalifikujacym. Natomiast odpowiednio placac za wynajmen terenu masz spokoj. Moze byc i wojna, ale kury znoszacej zlote jajka nikt nie ubije.
To oczywiste, że pokrycie całej pustyni bateriami słonecznymi spowoduje duże zmiany klimatyczne. Fachowcy w tej dziedzinie musieliby obliczyć, jaki procent pustyni możnaby bezpiecznie zagospodarować w ten sposób.
Szanse na taki projekt są bardzo małe z jednego powodu. Baterie słoneczne miałyby produkować prąd dla najbiedniejszych krajów świata. One nie są w stanie zapłacić za taką inwestycję. Czyli albo musiałby się znaleźć sponsor albo prywatna korporacja zrobiłaby to za darmo. Oba scenariusze są mało prawdopodobnie.
Ale pokrycie 1% Sahary co by złego robiło?
Nie buduje się farm fotowoltaicznych na Saharze, gdyż są to obszary niestabilne politycznie. Kapitał z UE chętnie by to zrobił, a następnie przesłał prąd do Europy, ale są to ogromne pieniądze, a ryzyko, że któreś państwo najpierw się zgodzi na współpracę, a za 5 lat znacjonalizuje Ci je jest zbyt duże.
Z tego powodu dzisiaj takie projekty są jedynie w Maroku.
Ale bzdury. Nawet na samych farmach fotowoltaicznych panele zajmują jakieś 25% powierzchni, a między farmami też jest zachowana pewna przestrzeń. Nie mówiąc o tym że same panele też nie leżą na ziemi a stoją 1-2 metrów nad gruntem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 kwietnia 2023 o 12:02
No kto by pomyślał, że ładowanie na oślep kija w tryby bardzo złożonego mechanizmu może spowodować ogromne zmiany w działaniu tego mechanizmu? Na pewno nie ludzie, bo robią to nagminnie w świętym przekonaniu, że jak o czymś nie wiedzą czy czegoś nie ogarniają, to to coś nie istnieje.
Jak to możliwe, że ciemne panele słoneczne doprowadziłyby do schłodzenia Sahary? Ciepło przyjmowane przez panele nie znika magicznie. Jestem wręcz przekonany, że temperatura powierzchni paneli będzie wyższa niż temperatura pisaku, bo piasek jako jaśniejszy nie nagrzeje się tak bardzo. A dla prądów powietrznych wsio rawno czy gorący jest grunt, czy panel zamocowany kilkadziesiąt centymetrów nad gruntem! Owszem - pojemność cieplna paneli jest zapewne mniejsza niż piasku i wieczorem szybciej się wychłodzą, ale gorące powietrze otaczające panele tez nie będzie całkiem bez wpływu na temperaturę gruntu. Konkludując - spadek temperatury Sahary pokrytej panelami nie jest taki oczywisty, bo średniodobowa temperatura może być nawet wyższa, a symulacja wpływu wzrostu dziennej temperatury przy spadku temperatury nocnej nie jest taka łatwa do zasymilowania jak się niektórym wydaje...
Trochę nie ta skala. Aby zapewnić energię dla Ziemi trzeba stworzyć farmę o boku 500 km. Tylko tyle, zakładając , że istnieją magazyny energii, które mogą połowę tej energii zmagazynować i wysyłać podczas nocy
Nawożenie dżungli amazońskiej diatomitem z Sahary, która bez tego przestałaby istnieć to nie koniec łańcucha połączeń. W porze deszczowej woda wymywa żyzne cząsteczki gleby, które Amazonką docierają do oceanu. Użyźniona tak woda prowadzi do zakwitu fitoplanktonu, który produkuje olbrzymie ilości tlenu, którym oddychamy.
Hasztagi powinny brzmieć inaczej:
desert panels cover temperature reason
To, że połowa z nas sobie radzi z angielskim to trochę za mało.
Jak wiadomo, podmorska infrastruktura energetyczna jest odporna na wszelakie zdarzenia i nikt jej na przykład nie wysadzi.
@justnoonee Szczegolnie gazowa :)
Źródło?
Skoro przykrycie całej Sahary panelami słonecznymi może dać prąd dla 96 ziem, to w takim razie wystarczy przykryć 1/96 Sahary i będzie git. Wtedy wpływ na środowisko będzie 96 razy mniejszy i wszyscy będą zadowoleni.
@mrooki - nie mniej jednak nic takiego nie nastąpi. Dlaczego? Ponieważ kraje, na których terytorium leży Sahara, nie posiadają technologii i pieniędzy niezbędnych do takiego przedsięwzięcia. Musiałyby to sfinansować inne - bogatsze państwa. Ale te inne państwa nie wywalą gigantycznych pieniędzy i nie uzależnią się energetycznie od takich krajów jak Egipt, Libia, Czad czy Sudan. To są niestabilne politycznie państwa, gdzie co rusz ktoś obala rząd, albo wybucha jakaś wojna domowa. Kto posadzi elektrownię dla całej Ziemi w takim regionie?
Paradoksalnie najlepszy biznes by na tym mógł zrobić OPEC. Jednym z problemów generowania energii na takich odludziach jest jej transmisja i składowanie. To się po prostu nie opłaca i dlatego tego nie ma. Już połączenie UK z kontynentem było sporym wyzwaniem, a to tylko służy do balansowania obciążenia obu sieci. Co więc można zrobić? Można wykorzystywać energię słoneczną do produkcji alkoholi. Są dwie opcje. Jedną jest produkcja wodoru z wody i węgla z CO2, które można sprowadzić do alkoholu. Drugą jest uprawa alg nadających się do produkcji etanolu celulozowego, też wymaga ogrom energii, ale można to zoptymalizować ładnie. W obu przypadkach mowa o ogromnej inwestycji w odludnych i mało atrakcyjnych miejscach, z której byśmy mieli rurociągi i porty dla tankowców z czystymi paliwami płynnymi. Czy może być lepszy postęp dla obecnej technologii?
@Quant_ Prawdziwym problemem sa koszta: instalacji, przesylu i magazynowania energii. To ostatnie jest czynnikiem dyskwalifikujacym. Natomiast odpowiednio placac za wynajmen terenu masz spokoj. Moze byc i wojna, ale kury znoszacej zlote jajka nikt nie ubije.
To oczywiste, że pokrycie całej pustyni bateriami słonecznymi spowoduje duże zmiany klimatyczne. Fachowcy w tej dziedzinie musieliby obliczyć, jaki procent pustyni możnaby bezpiecznie zagospodarować w ten sposób.
Szanse na taki projekt są bardzo małe z jednego powodu. Baterie słoneczne miałyby produkować prąd dla najbiedniejszych krajów świata. One nie są w stanie zapłacić za taką inwestycję. Czyli albo musiałby się znaleźć sponsor albo prywatna korporacja zrobiłaby to za darmo. Oba scenariusze są mało prawdopodobnie.
Ale pokrycie 1% Sahary co by złego robiło?
Nie buduje się farm fotowoltaicznych na Saharze, gdyż są to obszary niestabilne politycznie. Kapitał z UE chętnie by to zrobił, a następnie przesłał prąd do Europy, ale są to ogromne pieniądze, a ryzyko, że któreś państwo najpierw się zgodzi na współpracę, a za 5 lat znacjonalizuje Ci je jest zbyt duże.
Z tego powodu dzisiaj takie projekty są jedynie w Maroku.
Ot, takie sobie gdybanki. Pare % powierzchni Sahary daloby energie dla calej Europy (przynajmniej w dzien :P) i wplyw na klimat bylby pomijalny.
ale trzeba być durniem żeby w to wierzyć.
BZDURA KOMPLETNA
Ale bzdury. Nawet na samych farmach fotowoltaicznych panele zajmują jakieś 25% powierzchni, a między farmami też jest zachowana pewna przestrzeń. Nie mówiąc o tym że same panele też nie leżą na ziemi a stoją 1-2 metrów nad gruntem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2023 o 12:02
No kto by pomyślał, że ładowanie na oślep kija w tryby bardzo złożonego mechanizmu może spowodować ogromne zmiany w działaniu tego mechanizmu? Na pewno nie ludzie, bo robią to nagminnie w świętym przekonaniu, że jak o czymś nie wiedzą czy czegoś nie ogarniają, to to coś nie istnieje.
jest takie powiedzenie że trzepot skrzydeł motyla może zmienić coś na drugim końcu świata i w wielu aspektach się z tym zgadzam .
NO NIE DO KOŃCA QFA TAK JEST...
SAHARA KIEDYŚ TEŻ BYŁA DŻUNGLĄ, A NAWOŻENIE PIASKIEM TO BUJDA NA RESORACH...
Jak to możliwe, że ciemne panele słoneczne doprowadziłyby do schłodzenia Sahary? Ciepło przyjmowane przez panele nie znika magicznie. Jestem wręcz przekonany, że temperatura powierzchni paneli będzie wyższa niż temperatura pisaku, bo piasek jako jaśniejszy nie nagrzeje się tak bardzo. A dla prądów powietrznych wsio rawno czy gorący jest grunt, czy panel zamocowany kilkadziesiąt centymetrów nad gruntem! Owszem - pojemność cieplna paneli jest zapewne mniejsza niż piasku i wieczorem szybciej się wychłodzą, ale gorące powietrze otaczające panele tez nie będzie całkiem bez wpływu na temperaturę gruntu. Konkludując - spadek temperatury Sahary pokrytej panelami nie jest taki oczywisty, bo średniodobowa temperatura może być nawet wyższa, a symulacja wpływu wzrostu dziennej temperatury przy spadku temperatury nocnej nie jest taka łatwa do zasymilowania jak się niektórym wydaje...
Trochę nie ta skala. Aby zapewnić energię dla Ziemi trzeba stworzyć farmę o boku 500 km. Tylko tyle, zakładając , że istnieją magazyny energii, które mogą połowę tej energii zmagazynować i wysyłać podczas nocy