Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Tibr
+4 / 8

No generalnie założeniem tabletek antykoncepcyjnych jest to aby wywołać stan bezpłodności w okresie ich brania ;-)
A tak poważnie to zdaje się te tabletki sprzed 50 lat trochę się zmieniły vs obecnie na podstawie badań aby były jak najbardziej bezpieczne, aczkolwiek napisanie, że nie mogą mieć skutków ubocznych to właśnie tak samo jak pisanie, że marihuana jest bez wpływu na organizm. Choć co do zasady jestem za legalizacją, bo nie widzę powodów dla których miałby być nielegalną skoro alkohol też jest, a jego skutki uboczne są bardziej negatywne nie tylko dla jednostki ale też otoczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E El_Polaco
+2 / 6

@Tibr
Alkoholizm na pewno bardziej wyniszcza fizycznie niż uzależnienie od marihuany. Ale co do mózgu to nie jestem pewien. Poznałem paru alkoholików i z tymi, co przed uzależnieniem coś sobą reprezentowali, da się sensownie pogadać, póki się nie nawalą. Za to z tymi uzależnionymi od zioła, których poznałem, nie za bardzo. Nawet jak nie byli zjarani. Ale to jest tylko moje jednostkowe doświadczenie z kilkoma osobami, więc nie będę generalizował, nie mając konkretnych danych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar goldenfrog
-2 / 10

@El_Polaco @Tibr Demot jest tak banalny, że aż głupi, ale przy tym niebezpieczny:
- marihuana w nadmiarze ma skutki uboczne (tak jak na przykład woda, która po przedawkowaniu zabija)
- tabletka antykoncepcyjna stosowana zgodnie z zaleceniami nie powoduje skutków ubocznych
- istnieją ludzie, ignorujący lub podważający wyniki badań nt. tabletek antykoncepcyjnych
- narkomani odrzucą wyniki badań naukowców (przypuszczenie)
Cztery banały, ale przekręcające perspektywę tępą manipulacją: marihuana jest zła (co zostało niby udowodnione w badaniu, choć nie zostało), ale narkomani będą jej bronić. Prawda jest oczywiście inna: badanie dowiodło, że nadużywanie marihuany ma skutki uboczne, a o używaniu jej w normie, jak tabletek antykoncepcyjnych, nic badanie nie mówi. Może się nawet okazać - i tak pewnie jest - że odpowiednie jej używanie może przynosić pozytywne rezultaty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
0 / 0

@goldenfrog Zostało udowodnione. Przecież potrafisz czytać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichaelGlory
-2 / 2

No i co z tego? Mamy dalej stygmatyzować marihuanę? Są badania o szkodliwości alkoholu, papierosów, cukru i wielu innych rzeczy których nikt jakoś zakazywać nie chce dla naszego dobra.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
-1 / 1

@MichaelGlory Twój argument jest z tej samej szufladki co "co z tego, ze PiS kradnie, skoro PO też kradło".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MichaelGlory
-1 / 1

@fefefka nie, nie jest. Było by tak gdybyś nie mógł głosować na jakąś partię bez podania sensownych argumentów na uzasadnienie takiego zakazu, tak jak jest to w przypadku marihuany.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DonSalieri
0 / 4

Nie uwierzysz, ale mogę mieć badania wykazujące, że częstotliwość wypróżniania się przez pingwiny wpłynęła na rozkład sił w polskim sejmie. Wystarczy skorelować odpowiednie statystyki.

Masz gdzieś wykaz, co wzięto pod uwagę i jak wyliczono te "nadmiarowe" schizofrenie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 6

Chyba niepotrzebna stygmatyzacja w ostatnim akapicie. Część wskazanych ludzi pewno to przyjmie część nie.

"Nadużywający" to nie jest konkretna granica oddzielająca czerń od bieli. Ludzie przyjmujący marihuanę robią to często lub rzadko. Jedni są uzależnieni a inni nie. Ale podziały nie muszą być oczywiste.

Podobnie jak to jest z alkoholem. Są ludzie, którzy muszą się zalać w trupa okazjonalnie ale mogą nie pić przez miesiąc albo trzy. Są tacy co piją regularnie i jeśli chcą to odstawiają na jakiś czas bez problemu. Są uzależnieni, którzy są świadomi problemu i żyją w miarę normalnie (planują kiedy się nawalą i w pracy czy w samochodzie są trzeźwi) - znam takich. Są wreszcie uzależnieni bez samokontroli, którzy prędzej czy później kończą marnie.

Warto zdawać sobie sprawę, że ludzie uciekają w nałogi, żeby poprawić jakość swojego życia. Niespełnione marzenia, ambicje, wredna żona, trudne dzieci, przykra praca, nuda, monotonia...

To nie jest tak oczywiste jak artykuł z demota. Może bez marihuany byłoby 15% mniej schizofrenii ale 5% więcej samobójstw, 20% więcej nieszczęśliwych ludzi, więcej przemocy domowej...

To tylko współczesny świat i reklamy wmawiają nam, że na wszystko jest antidotum, ze wszystkimi problemami można sobie poradzić tylko trzeba wziąć odpowiednią tabletkę... słuchać polityków... wziąć kredyt.

Ludzkości! Czas na pobudkę! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2023 o 0:14

avatar fefefka
+1 / 1

@koszmarek66 Z tą różnicą, że o alkoholu wiadomo, że jest szkodliwy od każdej dawki. [https://glowarzadzi.pl/094-2/ do posłuchania] Fakt jest taki, że legalne jest to, na czym rząd jest w stanie zarobić. Kwestia regulacji marihuuany to kwestia podatkowa. Zanim rządy zaczęły myśleć w taki sposób, alkohol i tytoń były już powszechne w społeczeństwie. Marihuanę można wyregulować zanim się upowszechni. Bo choć znasz bądź nie 10 osób, które pala, to nie znaczy, że jest to powszechne, a jedynie obecne.

Badania badaniami - moje osobiste doświadczenie z ludźmi palącymi regularnie [nie wiem co to znaczy nadużywać, ale są to ludzie pracujący i palący] jest takie, że są to paranoicy, bez ambicji, odkładający wszystkie aspekty życia społecznego i osobistego na bok, aby zajarać. Nie wychodzą z domów, nie mają rodzin założonych ani partnerów [rodziców, rodzeństwo stawili w krajach, z których pochodzą], nie socjalizują się. Miałam okazję też zobaczyć jedną z tych osób na odwyku - był pół roku w polsce i nie miał zielska. Dało się pogadać, nagle miał zainteresowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E eyeswithoutaface
-1 / 3

Nowy argument dla przeciwników, ale że alkohol dostępny w prawie każdym sklepie, który jest powodem milionów zgonów rocznie, to już cicho, przecież na to monopol ma państwo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafik54321
-2 / 2

Ale zdajesz sobie sprawę z tego że KAŻDA substancja ma wpływ na organizm?
Można umrzeć od nadmiaru niezbędnych do życia substancji jak powietrze czy woda, bo wszystko zależy od dawki.

Marihuana w określonych rozsądnych dawkach ma pozytywne działanie. Podobnie jak alkohol. Etanol jest choćby w syropie (również dla dzieci) "Flegamina", to syrop wykrztuśny. Jednak długotrwałe nadużywanie alkoholu powoduje marskość wątroby i z tym się nikt kłócić nie będzie.

Więc lepiej zadań inne pytanie. Z wszystkich osób które znasz, stoczyło się TYLKO przez marihuanę? A ile osób choćby jej spróbowało.
Bo ta ostra narkomańska jazda w dół to zaczyna się po przerzucie z trawy na coś ostrzejszego.

Ojczym (już teraz nie żyje, to można powiedzieć) mojego znajomego popalał marychę, bo przez przepuklinę odczuwał duży ból, a zwykłe leki przeciwbólowe były mało skuteczne. Trawa okazała się skuteczniejsza. Czy to robi z niego ćpuna z przepalonym mózgiem?

Jak któryś ćpun to debil i odpala jointa od jointa, to nie dziwota że mu się na łeb rzuci :/ .
Duże dawki nikotyny są równie destrukcyjne dla mózgu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
-4 / 4

Tabletki wpływają na płodność po ich odstawieniu. Czas do zajścia w ciążę w porównaniu do odstawienia prezerwatywy jest wyraźnie dłuższy w większości badanych grup. W badaniach które mamy nie wykazano związku pomiędzy przyjmowaniem tabletek, a trwała niepłodnością.Nie chcę tworzyć teorii spiskowych, ale nie są to niestety badania najwyższej wiarygodności, przydałyby się lepsze , pomimo, że tabletki są tak długo na rynku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2023 o 14:22

avatar fefefka
0 / 0

@5g3g biologiczna bzdura roku - silny kandydat.

Jako kobieta, która przeszła kilka różnych metod antykoncepcyjnych i kilkunastu lekarzy w dwóch krajach - zawsze słyszałam, że antykoncepcja nie wpływa na płodność negatywnie, a nawet w dwóch pierwszych cyklach po odstawieniu, jajeczkowanie jest gwarantowane. Niejednokrotnie pojawia się ono z uwolnieniem większej ilości komórek jajowych. Dlatego w krajach, gdzie antykoncepcja jest normą i kobiety przyjmują ją świadomie, gdy decydują się na zajście w ciążę zdarza się często, że rodzą się bliźnięta. Mieszkając obecnie w Holandii już przywykłam do ilości znajomych, którzy mają rodzeństwo bliźniacze. Do tego Holenderki mają chętnie dzieci i najczęściej 3-4. Więc wypadają lepiej z dzietnością, mimo przyjmowania antykoncepcji od młodego wieku, niż Polki, które hormonów sie boją, bo wierzą w takie bzduty jak te, które napisałeś. Albo, że pójdą do piekła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
5 5g3g
-1 / 1

@fefefka to co napisałem to wynik badań naukowych, w których badano tysiące kobiet. To co opisujesz to tzw. dowód anegdotyczny. W zależności od zastosowanej metody antykoncepcji hormonalnej opóźnienie w zajściu w ciąże w porównaniu do odstawienia prezerwatywy to od 3 do nawet 10 miesięcy. Są od tej reguły wyjątki, ale niewielkie. Nazywasz fakty biologiczna bzdura roku. Zanim coś napiszesz w oparciu o swoje przekonania religijne, ideologiczne, zaszlyszane opinie, proponuję sprawdzić u źródła. Faktem jest też to, że nie wykazano związku trwałej niepłodności i antykoncepcji hormonalnej. Zdecydowana wiekszosc kobiet po odstawieniu tabletek udaje się zajść w ciążę jeżeli się o nią starają i nie odbiega w jakiś istotny sposob w tym względzie od kobiet nie stosujących antykoncepcji hormonalnej Tyle że wiemy to w zasadzie z najgorszych możliwego rodzaju badań, tylko trochę bardziej wiarygodnych od opinie ekspertów i opisów przypadków -takich jak ty przedstawiłaś. Jest pewne ryzyko że niewielka populacja kobiet stosujących antykoncepcję hormonalna np. 1 promil może 1% jednak z powodu stosowania terapii hormonalnej staje się bezpłodna. Przeprowadzenie lepszej jakości badań jest bardzo trudne , bardzo kosztowne, więc niestety zapewne się nie uda ich wykonac, ale jednak by się przydały.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tobimadara
-1 / 3

Korelacja nie oznacza od razu z automatu, że jedno powoduje drugie. Na przykład można zaobserwować korelację pomiędzy zwiększoną konsumpcją lodów, a liczbą utonięć.

Istnieje oczywiście możliwość, że marihuana zwiększa ryzyko rozwoju schizofrenii. Istnieje też możliwość, że to ludzie z problemami psychicznymi częściej sięgają po takie używki. Albo że jest jeszcze inny czynnik, który powoduje zarówno chorobę, jak i tendencję do nadużywania marihuany. Takie badanie nie jest w stanie tego wykazać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hanka_opo
-5 / 5

Dość pokrętne to rozumowanie. Mówiąc nieeelegancko ,,argumenty z dooopy"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar fefefka
0 / 0

@hanka_opo badacze: "50 lat pracy, duża grupa badanych, mamy konkret" - jakiś typek z internetu: "argument z dooopy" :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem