podobne prawo jest bodaj w Holandii. Pomysl bardzo dobry, ale u nas nie wejdzie. Min dlatego ze trzeba by zmienic w tym celu konstytucje. No i PiSowi jest to nie na reke, ich beton ma wysoka frekwencje, a nieglosujacy obecnie raczej nie oddaliby na nich glosu
Można, ale wtedy politycy powiedzą, że wyborcy to idioci lub gorzej, że ktoś sfałszował wybory i celowo unieważnił głosy. Wolę opcję, w której jest to jasne i nie można wykorzystać przeciwko wyborców.
Ja dla przykładu oddałbym nieważny głos, ponieważ nie chce głosować przeciwko jakiejś partii politycznej a chciałbym głosować za jakąś partią. Niestety co do każdej partii mam na tyle dużo zastrzeżeń że nie jestem wstanie zagłosować za kimś.
Nie powinno tak być. Przede wszystkim mowa o PRAWIE wyborczym, nie obowiązku. Powiem więcej, niektórzy tego prawa nie powinni mieć. Chcesz żeby rząd wybierali nam emeryci, ludzie po podstawówkach/gimnazjach, uważający że rząd daje swoje, bezrobotni, żyjący tylko z zasiłków i patologia?
Ewentualnie lub dodatkowo powinno się wprowadzić testy z wiedzy ogólnej dołączone do kart wyborczych. Zdasz- głos ważny, nie zdasz- nie ważny.
@Pletiks Tak, bo ja mam czas myślisz łazić gdzieś do jakiejś komisji na jakieś państwowe egzaminy i spędzać tam ileś czasu (no i kolejna biurokracja bo ktoś te egzaminy by przeprowadzał, ktoś sprawdzał, wydawał zaświadczenia, że można głosować) mało już tego gó...na biurokratycznego mamy i chcesz więcej?
No dobra, ale co z ludźmi, którzy są w np szpitalach, albo inaczej niedysponowani, niepełnosprawni (i nie mają możliwości dotrzeć do lokalu, potem jeszcze za to dostaną grzywnę) itd itp. Wyobrażasz sobie ile kontroli i odwołań by to spowodowało i ilu urzędników do obsługi tego trzeba by było zatrudnić?
Poza tym jeżeli ktoś nie interesuje się polityką, tylko go zmusisz do głosowania, to odda głos na losową partię, albo pierwszą z brzegu o której słyszał (czyli pewnie wiodącą). Czy tak na pewno jest lepiej?
@jwronsky W UK jakos to dziala a głosowanie jest obowiazkowe jesli jestes zarejestrowany jako wyborca (a zarejestrowany byc chcesz bo to np wplywa na zdolnosc kredytowa)
Sa proxy jest postal voting. Jakos ludzie daja rade
1. Brak obowiązku uczestniczeniach w wyborach to jedynie słuszny a jednocześnie bardzo prosty test sprawdzający poziom intelektualny potencjalnych wyborców. Uczestniczą wyłącznie Ci, którzy rozumieją jak ważne jest uczestniczenie.
2. Już były wybory, w których wielu chciało wyrazić swoją opinię o kandydatach przez oddanie nieważnego głosu. Skutek "oficjalnie" uznano, że karty wyborcze są "za trudne" i dlatego tyle nieważnych głosów.
podobne prawo jest bodaj w Holandii. Pomysl bardzo dobry, ale u nas nie wejdzie. Min dlatego ze trzeba by zmienic w tym celu konstytucje. No i PiSowi jest to nie na reke, ich beton ma wysoka frekwencje, a nieglosujacy obecnie raczej nie oddaliby na nich glosu
@tomkosz co??? Gdzie???
@alexander1100 W Belgii, sorry. Blisko bylo
Jestem za tym ale pod warunkiem, że jedną z możliwych wyborów jest nasz brak zaufania do kandydatów.
@Sok__Jablkowy
Zawsze można oddać głos nieważny.
@El_Polaco
Można, ale wtedy politycy powiedzą, że wyborcy to idioci lub gorzej, że ktoś sfałszował wybory i celowo unieważnił głosy. Wolę opcję, w której jest to jasne i nie można wykorzystać przeciwko wyborców.
@Sok__Jablkowy
Mogą tak powiedzieć, ale poważnie odbiorą to tylko Ci, który wierzą, że niższa inflacja oznacza spadek cen.
Nieważny głos to podstawowy wyraz sprzeciwu w demokracji. Jak działa? Radzę spojrzeć na ostatnią dekadę w Belgii. ;)
@3noki
Nie wiem co szukać w przypadku Belgii. Musisz doprecyzować.
Jest to głupota, jeżeli ktoś nie ma pojęcia o polityce to nie powinien głosować.
@kibishi Zgadzam się.
Głosować powinno się ŚWIADOMIE!
Nie za piękny uśmiech, czy znane nazwisko.
Ja dla przykładu oddałbym nieważny głos, ponieważ nie chce głosować przeciwko jakiejś partii politycznej a chciałbym głosować za jakąś partią. Niestety co do każdej partii mam na tyle dużo zastrzeżeń że nie jestem wstanie zagłosować za kimś.
Nie powinno tak być. Przede wszystkim mowa o PRAWIE wyborczym, nie obowiązku. Powiem więcej, niektórzy tego prawa nie powinni mieć. Chcesz żeby rząd wybierali nam emeryci, ludzie po podstawówkach/gimnazjach, uważający że rząd daje swoje, bezrobotni, żyjący tylko z zasiłków i patologia?
Ewentualnie lub dodatkowo powinno się wprowadzić testy z wiedzy ogólnej dołączone do kart wyborczych. Zdasz- głos ważny, nie zdasz- nie ważny.
Lepiej podnieść wiek wyborczy do 21 lat, następnie egzamin państwowy na wyborcę, egzamin ważny 10 lat.
@Pletiks Tak, bo ja mam czas myślisz łazić gdzieś do jakiejś komisji na jakieś państwowe egzaminy i spędzać tam ileś czasu (no i kolejna biurokracja bo ktoś te egzaminy by przeprowadzał, ktoś sprawdzał, wydawał zaświadczenia, że można głosować) mało już tego gó...na biurokratycznego mamy i chcesz więcej?
No dobra, ale co z ludźmi, którzy są w np szpitalach, albo inaczej niedysponowani, niepełnosprawni (i nie mają możliwości dotrzeć do lokalu, potem jeszcze za to dostaną grzywnę) itd itp. Wyobrażasz sobie ile kontroli i odwołań by to spowodowało i ilu urzędników do obsługi tego trzeba by było zatrudnić?
Poza tym jeżeli ktoś nie interesuje się polityką, tylko go zmusisz do głosowania, to odda głos na losową partię, albo pierwszą z brzegu o której słyszał (czyli pewnie wiodącą). Czy tak na pewno jest lepiej?
@jwronsky W UK jakos to dziala a głosowanie jest obowiazkowe jesli jestes zarejestrowany jako wyborca (a zarejestrowany byc chcesz bo to np wplywa na zdolnosc kredytowa)
Sa proxy jest postal voting. Jakos ludzie daja rade
Wiesz, chyba jesteś bardzo młody. Już to przerabialiśmy.
Każdy powinien sam zadecydować czy chce oddać głos, oraz na kogo chce oddać głos.
Jasne, i pójdzie na chybił trafił głosować taki Janusz, który nawet nie wie kto jest prezydentem.
Głupie. Głupsze od Suskiego i Kowalskiego razem wziętych.
1. Brak obowiązku uczestniczeniach w wyborach to jedynie słuszny a jednocześnie bardzo prosty test sprawdzający poziom intelektualny potencjalnych wyborców. Uczestniczą wyłącznie Ci, którzy rozumieją jak ważne jest uczestniczenie.
2. Już były wybory, w których wielu chciało wyrazić swoją opinię o kandydatach przez oddanie nieważnego głosu. Skutek "oficjalnie" uznano, że karty wyborcze są "za trudne" i dlatego tyle nieważnych głosów.
Nowa Zelandia ma dokładnie to samo prawo.