Akurat takimi starymi wagonami przedziałowymi najlepiej mi się jeździło. Te wszystkie bezprzedziałowce, zespoły trakcyjne, czy przedziałowe z "kosmicznymi" fotelami - dla mnie nie mają już uroku.
Ale nie twierdzę, że te wagony były lepsze... nie... Po prostu wtedy byłem młodszy. :)
@Przytomny
Moja najlepsza podróż to Olsztyn - Kraków, telepalismy się całą noc, impreza w prawie każdym przedziale i mój brat, który spał na półce na bagaże xxdd
"Mechaniczna Pomarańcza" i ten niepodrabialny smród kolejowego brudu wżartego w każdy kąt...
Łezka się w oczach kręci, gdy człowiek był młody i świat stał przed nim otworem... Dziś wie, co to za otwór :(
No to ja jestem jak dinozaur, pamiętam wagony , drewniane, w których do przedziałów wchodziło się bezpośrednio z peronu... po schodkach. Siedzenia byty również drewniane. Okna otwierane za pomocą parcianych pasów. Oczywiście ciuchcia parowa ciągnęła te wagony, przy odrobinie nieuwagi i otwartym oknie, poczuło się jak na Śląsku w latach 60/70 XXw .... zapach dymu z lokomotywy.
@swosek Dawno,dawno temu, w odleglej gal.... a,.. nie,.. wróć,.. siedzenia z drewnianych listewek i mój Dziadek stojący na stopniu na zewnątrz i sprawdzający stan szyn po dźwiękach wydawanych przez koła wagonu. ( był zawiadowcą odcinka drogowego PKP). A takim wagonem jak na democie, podróżowałam (też z Dziadkiem) po Polsce.Wniosek z tego, że jestem prawie dinozaurem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 maja 2023 o 11:36
@swosek Jesteśmy w podobnym wieku, ale takie wagony znam tylko z filmów. Pamiętam za to tramwaje drewniane, gdzie po dojechaniu do ostatniego przystanku motorniczy przechodził na drugi koniec wagonu i tramwaj zaczynał jechać w przeciwnym kierunku (nie było "pętli"). Z ławkami, których oparcie przekładało się wówczas na drugą stronę, zgodnie z nowym kierunkiem jazdy.
A najbardziej archaicznym pociągiem jechałem na irlandzkiej prowincji w latach 90-tych. Klimaty pomiędzy westernem a Polską międzywojenną.
taki przedział miał swój niepowtarzalny klimat. z łezką w oku wspominam. wizyta w kiblu w takim pociągu powodowała natomiast łzawienie oczu i odruch wymiotny
Oj tak, to były dobre wagony. Takie z wygodniejszymi miejscami i przedziałami. Takie pociągi nawet wolniejsze były dobre, a długą podróż lepiej się znosiło. Te obecne to są takie autobusowe. Raczej mało wygodne na dłuższą podróż.
A idź pan w cholerę. Ciasno, śmierdzi, albo grzeje na całego, albo mróz jak w Snowpiercerze. A jak miałeś nieszczęście usiąść w przedziale dla palących to jeszcze zaczadzeniem groziło
O tak, pamiętam. Większość nie była tak brudna, ale zdarzały się w takim stanie. Jak się przyłożyło głowę do firanki, to się oglądało logo PKP: jedne jaśniejsze, a drugie ciemniejsze.
Akurat takimi starymi wagonami przedziałowymi najlepiej mi się jeździło. Te wszystkie bezprzedziałowce, zespoły trakcyjne, czy przedziałowe z "kosmicznymi" fotelami - dla mnie nie mają już uroku.
Ale nie twierdzę, że te wagony były lepsze... nie... Po prostu wtedy byłem młodszy. :)
@Przytomny
Moja najlepsza podróż to Olsztyn - Kraków, telepalismy się całą noc, impreza w prawie każdym przedziale i mój brat, który spał na półce na bagaże xxdd
Kto pamięta?
Chciales powiedziec przyszlosci w piSSlandii
Jaki powiew przeszłości? Z 6 lat temu takim jechałem z Poznania do Wrocławia.
@Malmsteen
To jeszcze ich nie wycofali???
@acotam43 zmienili tylko obicia siedzen i dalej mkna telepy przez pola i lasy :)
"Mechaniczna Pomarańcza" i ten niepodrabialny smród kolejowego brudu wżartego w każdy kąt...
Łezka się w oczach kręci, gdy człowiek był młody i świat stał przed nim otworem... Dziś wie, co to za otwór :(
Jeszcze w 2010 pełno takich jeździło na trasie Gdynia - Katowice
@yoyo2123 To było 13 lat temu!!! Dawno:) Szczególnie do 2123 ;)
No to ja jestem jak dinozaur, pamiętam wagony , drewniane, w których do przedziałów wchodziło się bezpośrednio z peronu... po schodkach. Siedzenia byty również drewniane. Okna otwierane za pomocą parcianych pasów. Oczywiście ciuchcia parowa ciągnęła te wagony, przy odrobinie nieuwagi i otwartym oknie, poczuło się jak na Śląsku w latach 60/70 XXw .... zapach dymu z lokomotywy.
tak zwane "boczniaki" jako dziecko też jechałem takim kilka razy
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2023 o 8:15
@swosek Dawno,dawno temu, w odleglej gal.... a,.. nie,.. wróć,.. siedzenia z drewnianych listewek i mój Dziadek stojący na stopniu na zewnątrz i sprawdzający stan szyn po dźwiękach wydawanych przez koła wagonu. ( był zawiadowcą odcinka drogowego PKP). A takim wagonem jak na democie, podróżowałam (też z Dziadkiem) po Polsce.Wniosek z tego, że jestem prawie dinozaurem.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2023 o 11:36
@swosek Jesteśmy w podobnym wieku, ale takie wagony znam tylko z filmów. Pamiętam za to tramwaje drewniane, gdzie po dojechaniu do ostatniego przystanku motorniczy przechodził na drugi koniec wagonu i tramwaj zaczynał jechać w przeciwnym kierunku (nie było "pętli"). Z ławkami, których oparcie przekładało się wówczas na drugą stronę, zgodnie z nowym kierunkiem jazdy.
A najbardziej archaicznym pociągiem jechałem na irlandzkiej prowincji w latach 90-tych. Klimaty pomiędzy westernem a Polską międzywojenną.
@swosek , to była lll klasa.
Konduktor sprawdzając bilety przechodził pomiędzy przedziałami po tych kładkach na zewnątrz. W czasie jazdy.
Teraz pociągi już nie stukają po szynach. I nie kołyszą ani nie szarpią. Okropnie się jeździ tak bez drgań. Nawet piwo się w butelce nie kołysze.
Może czystością nie grzeszyły, ale były znacznie wygodniejsze i funkcjonalne, niż obecne składy IC.
taki przedział miał swój niepowtarzalny klimat. z łezką w oku wspominam. wizyta w kiblu w takim pociągu powodowała natomiast łzawienie oczu i odruch wymiotny
Zdjęcie, które się czuje :P
Oj tak, to były dobre wagony. Takie z wygodniejszymi miejscami i przedziałami. Takie pociągi nawet wolniejsze były dobre, a długą podróż lepiej się znosiło. Te obecne to są takie autobusowe. Raczej mało wygodne na dłuższą podróż.
Jakby wczoraj
do dziś to jeździ....
A idź pan w cholerę. Ciasno, śmierdzi, albo grzeje na całego, albo mróz jak w Snowpiercerze. A jak miałeś nieszczęście usiąść w przedziale dla palących to jeszcze zaczadzeniem groziło
Powiew przeszłości to będziesz miał, jak PiS wygra znów wybory i wróci komuna...
O tak, pamiętam. Większość nie była tak brudna, ale zdarzały się w takim stanie. Jak się przyłożyło głowę do firanki, to się oglądało logo PKP: jedne jaśniejsze, a drugie ciemniejsze.