@Czarny_motyl to chyba nie jesteś obojnakiem, facet z reguły bierze taką jaką jest lub ją zostawi jak nie trafił, kobieta zawsze chce aby go zmienić lub ma nadzieję, że się zmieni (jak będą razem to pod jej wpływem się zmieni, po ślubie, po dziecku itd.)
Uczą się psychologi by dojść do wniosku, że ludzie się nie zmieniają (można pewne rzeczy wygładzić) tylko my nie chcemy czasem tego widzieć i potem zaakceptować. Dlatego mówi się, że najlepiej kochać pomimo nie za coś;-)
@Tibr To wynika chyba z tego, że mężczyźni mniej związkiem ryzykują. Kobiety częściej bywają fair, rzadziej zdradzają, mordują partnerów i ogólnie mniej jest przemocy przynajmniej tej namacalnej. Więc mogą przebierać. Do testów dna, mogli nawet strugać głupa, gdy chodziło o ojcostwo. No i tak się faktycznie zrobiło. Ja mam raczej strategie bezsilności. Skoro związki w naszym gatunku to takie nieporozumienie, to trzeba sobie odpuścić, bo i tak nie wyjdzie. Jak to powiedział por. Borewicz: "Jaka jest różnica między loterią, a małżeństwem? W loterii, teoretycznie, ma się jakieś szanse.". ;)
@Czarny_motyl mniej ryzykują? Popatrz masz żonę ona chce rozwodu (na zachodzie w 80% inicjacj wychodzi od kobiet i to idzie do nas) z twojej winy to tracisz pół majątku, prawo do dzieci a dostajesz alimenty, nie z twoje winy dzieje się tak samo. To głównie kobiety jednak z dzieci robią kartę przetargową. Małe ryzyko? Przemóc fizyczna to fakt wychodzi od mężczyzn, ale bilans przy ujęciu przemocy psychicznej wychodzi zgoła inaczej.
Kobiety też często miewają odrealnione oczekiwania... oczywiście nie docenianie siebie jest złe bo często powoduje utrzymywanie toksycznych relacji w związku, ale przecenianie jest jeszcze gorsze bo albo "żaden nie jest godny" albo ta osoba tworzy toksyczne relacje.
Dlatego często się mówi, że mężczyźni szukają zwyczajnych dziewczyn, nie tych "popularnych". Nie chodzi o to by były to tzw. "szare myszki". Oczywiście budowanie związku jest naprawdę trudne, ale nie niemożliwe kwestia komunikacji jest znacząca. Problem nowoczesnych kobiet polega na tym, że uważają, że rozwiązanie jej problemów będzie kolejny facet, a mężczyzny unikanie odpowiedzialności za własne decyzję. Nie o to chodzi by tkwić w toksycznym związku, ale jak mawiała moja śp babcia "dom kościołem nie jest" , nie można po pierwszej kłótni bracyi pakować walizek.
@Czarny_motyl słyszałem taką historię (raczej wyjątek xD) zwiedzenie osoby, którą to spotkało, zaczęła od słów "moja teściowa uratowała moje małżeństwo" ... młode małżeństwo dziecko, budowa domu na kredyt więc zaczęły się problemy, kryzys itd. mąż po awanturze postanowił spakować swoje rzeczy i udać się do mamusi. Pojawił się z walizkami u rodziców (oczywiście musiał wyjaśnić, że ... ), a mamusia wzięła walizki wystawiła przed drzwi i pokazała pałacem "tam masz dom, rodzinę, tam jest twoje miejsce" ktoś powie, że od taka Dulska mentalność, ale nie chcą dostrzec, że ludzie obecnie nauczyli się nie rozwiązywać swoich problemów tylko uciekają przed nimi.
To co nas otacza sprzyja unikania konsekwencji swoich decyzji i działań, najgorsze jest chyba to, że to wsztko jest okraszone własnie szczytnymi hasłami samoakceptacji, walki o siebie. Oczywiście nie o to chodzi by być z kimś kto nas wykorzystuje lub co gorsza ćwiczy na nas MMA, może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że ludzie teraz poddają się bez walki. Po prostu życie singla jest wygodniejsze, bez zobowiązań. Ech temat rzeka...
@Tibr No jego mamusia przeciwnie. traktowała mnie jak kompletne zero. Zresztą mi to powiedziała. Czyli nie żałuję aż tak bardzo. Głównie żałuję swoich marzeń, że może "tym razem trafiłam". No nie trafiłam zupełnie. Przykro mi Tybrze, ale z mojego doświadczenia wynika, że nie warto walczyć, bo jak już trzeba walczyć, to znaczy, że drugiej stronie po prostu nie zależy. Że traktuje sprawę jako wyłącznie rozrywkę i wymieni partnera, gdy tylko tak będzie dla tej osoby wygodniej, więc może lepiej być singlem i dlatego ludzie odpuszczają... ;)
@Czarny_motyl ależ samemu nie warto ten wóz muszą ciągnąć dwa konie. Świat jest wielki i tego "kwiatu" pełen ... zazwyczaj zdarza się, że to czego szukamy wzrokiem za horyzontem nie dostrzegamy blisko.
@Tibr Świat jest wielki, ale jest jakiś dziwny. I blisko, i daleko jest taki sam, a te wszystkie "mądre powiedzenia" to tylko mitologia. Życie jest zupełnie inne i nie ma żadnych reguł poza zasadami wygody i użyteczności. Czyli masz kasę, cycki i jesteś mało inteligentna, dzięki czemu mało wymagająca lub przeciwnie: masz pysk jak stodoła i przez to zaspokajasz sadomasochistyczne potrzeby ludzi, wtedy jesteś "atrakcyjna". Wiem, że to jest bez sensu, ale nasz gatunek logiczny jest tylko jak robi obliczenia matematyczne.
@Czarny_motyl "Skoro związki w naszym gatunku to takie nieporozumienie, to trzeba sobie odpuścić, bo i tak nie wyjdzie"
A może czas przestać patrzeć na związki wg utopijnego założenia miłości aż po grób, tylko zacząć patrzeć jak na kontrakt? Jak współpraca się układa, to przedłużamy, nawet aż po grób, a jak się nie układa - to ją kończymy i tyle?
@AngryBoar O ciemnej materii i ciemniej energii nie wiemy w zasadzie nic. To hipotetyczny twor, kolokwialnie mowiac: taka zapchaj-dziura, coby rachunki sie zgadzaly. Wg obecnej wiedzy nie da sie bez tego stworzyc modelu wszechswiata.
Co za bełkot. Jacyś zakompleksieni panowie piszą takie rzeczy. Ja nie mam potrzeby udowadniania, że jestem od kogoś lepszy. Ciekawe czy autor demota ma dziewczynę/żonę.
Bo kobiety są bardziej społeczne i dlatego interesują się psychologią. Panowie zaś właśnie skoncentrowani na praktyczności. Nic nowego i absolutnie nic złego. Niczego to nie udowadnia. Panie nie są wcale gorsze i panowie też. Nie porównuje się zbiorów które nie mają nic że sobą wspólnego. Widać jakiś pan próbuje podreperować swoje ego nietrafionymi wnioskami tym demotywatorem.
Ja się interesuję obiema typu naukami. Co więcej uważam, ze są sobie niezbędne. Widocznie jestem obojnakiem. ;P
@Czarny_motyl a miałaś ochotę zmieniać coś kolwiek u swojego faceta? Jakaś cechę, zachowanie?
@Czarny_motyl "są sobie niezbędne"
Dlaczego?
@Tibr No tak: jak był chamski, kazałam mu zmienić zachowanie.
@Czarny_motyl to chyba nie jesteś obojnakiem, facet z reguły bierze taką jaką jest lub ją zostawi jak nie trafił, kobieta zawsze chce aby go zmienić lub ma nadzieję, że się zmieni (jak będą razem to pod jej wpływem się zmieni, po ślubie, po dziecku itd.)
Uczą się psychologi by dojść do wniosku, że ludzie się nie zmieniają (można pewne rzeczy wygładzić) tylko my nie chcemy czasem tego widzieć i potem zaakceptować. Dlatego mówi się, że najlepiej kochać pomimo nie za coś;-)
@Tibr To wynika chyba z tego, że mężczyźni mniej związkiem ryzykują. Kobiety częściej bywają fair, rzadziej zdradzają, mordują partnerów i ogólnie mniej jest przemocy przynajmniej tej namacalnej. Więc mogą przebierać. Do testów dna, mogli nawet strugać głupa, gdy chodziło o ojcostwo. No i tak się faktycznie zrobiło. Ja mam raczej strategie bezsilności. Skoro związki w naszym gatunku to takie nieporozumienie, to trzeba sobie odpuścić, bo i tak nie wyjdzie. Jak to powiedział por. Borewicz: "Jaka jest różnica między loterią, a małżeństwem? W loterii, teoretycznie, ma się jakieś szanse.". ;)
@Czarny_motyl mniej ryzykują? Popatrz masz żonę ona chce rozwodu (na zachodzie w 80% inicjacj wychodzi od kobiet i to idzie do nas) z twojej winy to tracisz pół majątku, prawo do dzieci a dostajesz alimenty, nie z twoje winy dzieje się tak samo. To głównie kobiety jednak z dzieci robią kartę przetargową. Małe ryzyko? Przemóc fizyczna to fakt wychodzi od mężczyzn, ale bilans przy ujęciu przemocy psychicznej wychodzi zgoła inaczej.
Kobiety też często miewają odrealnione oczekiwania... oczywiście nie docenianie siebie jest złe bo często powoduje utrzymywanie toksycznych relacji w związku, ale przecenianie jest jeszcze gorsze bo albo "żaden nie jest godny" albo ta osoba tworzy toksyczne relacje.
Dlatego często się mówi, że mężczyźni szukają zwyczajnych dziewczyn, nie tych "popularnych". Nie chodzi o to by były to tzw. "szare myszki". Oczywiście budowanie związku jest naprawdę trudne, ale nie niemożliwe kwestia komunikacji jest znacząca. Problem nowoczesnych kobiet polega na tym, że uważają, że rozwiązanie jej problemów będzie kolejny facet, a mężczyzny unikanie odpowiedzialności za własne decyzję. Nie o to chodzi by tkwić w toksycznym związku, ale jak mawiała moja śp babcia "dom kościołem nie jest" , nie można po pierwszej kłótni bracyi pakować walizek.
@Tibr Toteż ja nie pakowałam 10 lat, ale on spakował. xDDD
@Czarny_motyl słyszałem taką historię (raczej wyjątek xD) zwiedzenie osoby, którą to spotkało, zaczęła od słów "moja teściowa uratowała moje małżeństwo" ... młode małżeństwo dziecko, budowa domu na kredyt więc zaczęły się problemy, kryzys itd. mąż po awanturze postanowił spakować swoje rzeczy i udać się do mamusi. Pojawił się z walizkami u rodziców (oczywiście musiał wyjaśnić, że ... ), a mamusia wzięła walizki wystawiła przed drzwi i pokazała pałacem "tam masz dom, rodzinę, tam jest twoje miejsce" ktoś powie, że od taka Dulska mentalność, ale nie chcą dostrzec, że ludzie obecnie nauczyli się nie rozwiązywać swoich problemów tylko uciekają przed nimi.
To co nas otacza sprzyja unikania konsekwencji swoich decyzji i działań, najgorsze jest chyba to, że to wsztko jest okraszone własnie szczytnymi hasłami samoakceptacji, walki o siebie. Oczywiście nie o to chodzi by być z kimś kto nas wykorzystuje lub co gorsza ćwiczy na nas MMA, może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że ludzie teraz poddają się bez walki. Po prostu życie singla jest wygodniejsze, bez zobowiązań. Ech temat rzeka...
@Tibr No jego mamusia przeciwnie. traktowała mnie jak kompletne zero. Zresztą mi to powiedziała. Czyli nie żałuję aż tak bardzo. Głównie żałuję swoich marzeń, że może "tym razem trafiłam". No nie trafiłam zupełnie. Przykro mi Tybrze, ale z mojego doświadczenia wynika, że nie warto walczyć, bo jak już trzeba walczyć, to znaczy, że drugiej stronie po prostu nie zależy. Że traktuje sprawę jako wyłącznie rozrywkę i wymieni partnera, gdy tylko tak będzie dla tej osoby wygodniej, więc może lepiej być singlem i dlatego ludzie odpuszczają... ;)
@Czarny_motyl ależ samemu nie warto ten wóz muszą ciągnąć dwa konie. Świat jest wielki i tego "kwiatu" pełen ... zazwyczaj zdarza się, że to czego szukamy wzrokiem za horyzontem nie dostrzegamy blisko.
@Tibr Świat jest wielki, ale jest jakiś dziwny. I blisko, i daleko jest taki sam, a te wszystkie "mądre powiedzenia" to tylko mitologia. Życie jest zupełnie inne i nie ma żadnych reguł poza zasadami wygody i użyteczności. Czyli masz kasę, cycki i jesteś mało inteligentna, dzięki czemu mało wymagająca lub przeciwnie: masz pysk jak stodoła i przez to zaspokajasz sadomasochistyczne potrzeby ludzi, wtedy jesteś "atrakcyjna". Wiem, że to jest bez sensu, ale nasz gatunek logiczny jest tylko jak robi obliczenia matematyczne.
@Czarny_motyl "Skoro związki w naszym gatunku to takie nieporozumienie, to trzeba sobie odpuścić, bo i tak nie wyjdzie"
A może czas przestać patrzeć na związki wg utopijnego założenia miłości aż po grób, tylko zacząć patrzeć jak na kontrakt? Jak współpraca się układa, to przedłużamy, nawet aż po grób, a jak się nie układa - to ją kończymy i tyle?
@daclaw Ale ja nie potrzebuję wspólnika. :)
We wszechświecie musi być równowaga.
@tumvo
Według jakiej skali ?
Co wiemy o ciemnej materii...
W skali galaktyki jesteśmy jak dzieciak co dostał lunetę i coś tam zobaczył.
@AngryBoar O ciemnej materii i ciemniej energii nie wiemy w zasadzie nic. To hipotetyczny twor, kolokwialnie mowiac: taka zapchaj-dziura, coby rachunki sie zgadzaly. Wg obecnej wiedzy nie da sie bez tego stworzyc modelu wszechswiata.
Duńscy naukowce udowodnili, że wiara w podział ról w jakimkolwiek wymiarze na dwie płcie człowieka to oznaka głupoty
lepiej dla panów by było, gdyby prócz fizyki interesowali się również psychologią :) ile ciekawych rzeczy i zależności można wtedy dostrzec
Właśnie się dowiedziałem, ze nei ma facetow psychologów i kobiet fizyków (fizyczek?). A całeżycie myslałem, że są i tu, i tu. Ciekawostka.
Co za bełkot. Jacyś zakompleksieni panowie piszą takie rzeczy. Ja nie mam potrzeby udowadniania, że jestem od kogoś lepszy. Ciekawe czy autor demota ma dziewczynę/żonę.
Bo kobiety są bardziej społeczne i dlatego interesują się psychologią. Panowie zaś właśnie skoncentrowani na praktyczności. Nic nowego i absolutnie nic złego. Niczego to nie udowadnia. Panie nie są wcale gorsze i panowie też. Nie porównuje się zbiorów które nie mają nic że sobą wspólnego. Widać jakiś pan próbuje podreperować swoje ego nietrafionymi wnioskami tym demotywatorem.