Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar Obelix
+4 / 4

Ja stanowczo protestuję w kilku miejscach. Godzilla (a właściwie Gojira) to on, nie ona. Częsta pomyłka wynikająca z wyrazu kończącego się na literę A. Tak samo Dracula to też nie jest kobieta tylko dlatego że kończy się na A. Po drugie nie zgodzę się że większość filmów jest głupawa (poza może latami 69-75). Głupawa nie. Naiwna i owszem, ale wpisująca się w czasy w których powstała. Efektów też bym się nie czepiał. Miały i mają nadal swój urok. Dobra makiecianka jest lepsza niż kiepskie CGI. Pełno konwencjonalnych efektów specjalnych było też w wielu filmach USA w latach 70-80 i te filmy się dobrze zestarzały. Wielokrotnie się przekonałem, że ludzie się czepiają niekomputerowych efektów z przyzwyczajenia. Dobrym przykładem jest ostatni japoński film aktorski z Godzillą (Shin Gojira 2016), w których potwór całościowo jest wykreowany z CGI a ludzie i tak mu zarzucali że znowu to facet w gumowym kostiumie. A za wrzutkę masz mocne, bo poruszyłeś strunę mojej nostalgii z wczesnego dzieciństwa :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Y yankers
+3 / 3

@Obelix Jeśli chodzi o efekty specjalne, cóż, nie tak dawno temu ludzie skrytykowali nawet The Last of Us, za "kiepską żyrafę CGI", pomimo że to była żywa żyrafa :D

Wielu krytykuje po prostu dla zasady.

Stare Gwiezdne Wojny, Indiana Jones, Star Trek, czy Odyseja Kosmiczna, zrobione są prawie wyłącznie na makietach. Ba, nie tak stary Gladiator czy Szeregowiec Ryan też masowo korzystają z makiet. A nie powiesz, źle się nie zestarzały :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@yankers Akurat w przypadku Godzilli, często wychodzą złe kąty kamery, złe proporcje czy to zbrązowienie obrazu Godzilli na ujęciach montowanych.
Ale to najmniejszy problem. Największy na ogół jest w scenariuszu, i grze "ludzkich" postaci. Mnie zadziwia, że w serii Heisei zrobili wspaniałą mechatroniczną "twarz" Godzilli i naprawdę wspaniale wyreżyserowali jego reakcje, tak że widać że jest to żywe zwierzę ze swoim rozumem i emocjami, a inne postacie mogły grać tragicznie, albo w ogóle nie grać (nerd z Godzilla vs. Destoroyah to porażka, totalnie martwa twarz obojętnie porzuszająca ustami).

W serii Millenium praktycznie odpuścili sobie reakcje Godzilli, a w filmie Godzilla vs. Megagurius wręcz oszczędzali na dekoracjach. Główna walka jest w pustym porcie, gdzie nie ma czego niszczyć i brakuje odniesienia do wielkości. Dla porównania, w serii Heisei nie tylko wyglądało to efektowniej, kiedy Godzilla znokautowany wpadał na budynek który się walił, ale jeszcze budowało emocje. Pamiętam że będąc mały, płakałem za każdym razem kiedy Godzilla dostawał silny cios, i niemal nieprzytomny wpadał na budynek któy się walił. Myślałem sobie "jak on sobie da radę, przecież on tu umiera!" W każdej walce prosiłem w myślach żeby się wycofał, bo zawsze wydawało się że przegrywa, nie ma szans i zaraz zginie. I w sumie tak było. W połowie filmów Heisei, Godzilla wygrywa, czy w ogóle uchodzi z życiem, bo w kluczowym momencie ktoś mu pomaga, czy to Rodan, czy Moguera, czy G-Force. To był naprawdę tragiczny bohater, ratujący swoich najgorszych wrogów wbrew swojej woli i okupując to nieludzkim cierpieniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2023 o 14:54

P Prally
0 / 0

@Obelix Dzięki. Taka, a nie inna retoryka wynika z tego że chciałem to trochę uprzystępnić dla przypadkowego czytelnika.
Co do efektów, Toho po prostu nigdy nie miało solidnego budżetu, może poza pierwszymi dwoma-trzema filmami i to wychodzi tu i tam. Co nie zmienia faktu, że wiele scen, zwłaszcza w serii Heisei było naprawdę dobrze zrobionych i w połączeniu z autentycznie wspaniałą muzyką, po prostu trudno nie ronić łez kiedy Godzilla broni małego Godzillę albo jest torturowany przez Mechagodzillę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem