No i od razu przypomniał mi się tekst z dzieciństwa:
"W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siedziała młoda staruszka. I nic nie mówiąc rzekła: był sobie młodzieniec, bez rąk i bez nóg. I wdrapał się na drzewo. I nic nie widząc zauważył, że rzeka się pali, a ludzie niosą słomę, aby ją ugasić"...
...niepiśmiennego i bezdomnego rycerza....
co przyjechał na koniu o wartości zamku...
No i od razu przypomniał mi się tekst z dzieciństwa:
"W słonecznym cieniu, na miękkim kamieniu siedziała młoda staruszka. I nic nie mówiąc rzekła: był sobie młodzieniec, bez rąk i bez nóg. I wdrapał się na drzewo. I nic nie widząc zauważył, że rzeka się pali, a ludzie niosą słomę, aby ją ugasić"...