W przypadku reanimacji liczy się czas. Tylko czas.
Im szybciej się zacznie reanimacja tym lepiej.
Nawet jak nie jest profesjonalna, to kilka minut kiepskiej reanimacji da więcej, niż dwie karetki ratunkowe ze sprzętem, które dojadą po 20 minutach...
Nie bój się reanimować. Może połamiesz żebra - zrosną się. Może nie przywrócisz przytomności - ale pozwolisz by mózg dalej działał, a to najważniejsze.
A po 45 minutach... to przeżyje jako warzywo. Ewentualnie u małych dzieci jeszcze się uda. Dorosły, po półgodzinie pod wodą, jest w zasadzie martwy.
Ja uczyłem się pływać na lekcjach WFu w gimnazjum.
Później wielokrotnie pływałem po alkoholu lub ziole i nigdy się nie utopiłem.
@grekzak Spokojnie. Kiedyś będzie ten pierwszy raz.
@PIStozwis ponoć pierwszy raz jest najlepszy :)
Wszystko przed tobą
Jeszcze nie wszystko stracone.
Po 45 minutach to człowiek z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Wolałbym żeby mnie dobili, niż reanimowali po takim czasie.
W przypadku reanimacji liczy się czas. Tylko czas.
Im szybciej się zacznie reanimacja tym lepiej.
Nawet jak nie jest profesjonalna, to kilka minut kiepskiej reanimacji da więcej, niż dwie karetki ratunkowe ze sprzętem, które dojadą po 20 minutach...
Nie bój się reanimować. Może połamiesz żebra - zrosną się. Może nie przywrócisz przytomności - ale pozwolisz by mózg dalej działał, a to najważniejsze.
A po 45 minutach... to przeżyje jako warzywo. Ewentualnie u małych dzieci jeszcze się uda. Dorosły, po półgodzinie pod wodą, jest w zasadzie martwy.