Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
212 219
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T TRUTHFUL
+5 / 5

Jednym słowem - lepszy sort!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I Iasafaer
+23 / 23

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że właściwie to zdaje się niemożliwym wyplenienie z ludzkich umysłów jakiegoś takiego magicznego przeświadczenia, że za biedę odpowiedzialne jest bliżej nieokreślone "coś".

W sensie... no wiecie... że bieda to się bierze w sumie to ch..j wie skąd. Po prostu jest i część ludzi z jakiegoś tam niewytłumaczalnego powodu pada jej ofiarą.

Ludzie jakby zupełnie nie czuli się odpowiedzialni sami za siebie, bieda ich dopada i oni nie wiedzą dlaczego. I właśnie stąd bierze się to roszczeniowe przeświadczenie, że tym, którym się udało mają pomóc. "Udało się" to właściwe określenie, bo w mniemaniu biedaków sukces zależy od przypadku, który ich akurat ominął. No wiecie... bogactwo absolutnie nie wynika z umiejętności, sprytu, czy predyspozycji - jest według biedoty przypadkiem. Oni myślą w taki sposób - Tobie się udało to mi pomóż.

Zupełny brak poczucia odpowiedzialności i sprawczości we własnym życiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M michalSFS
+7 / 7

@Iasafaer
Cholera.
Po co podnosiłem kwalifikacje i teraz więcej zarabiam.
A mógłbym cisnąć na minimalnej.

Pochodzę z biednej rodziny. Dobrze, że "udało mi się", przegoniłem biedę. Tylko faktycznie wiele osób o mnie tak mówi. A nikomu do głowy nie przyjdzie, ile wymagało to nauki, pracy i determinacji:) Do tego zdałem sobie niedawno sprawę, że ciągnie się za mną syndrom DDA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2023 o 14:33

J jonaszewski
0 / 0

@Iasafaer A tu jest w ogóle jeszcze jedna polska przywara: mógł powiedzieć "wszystkim podnieść do 10 tys.", ale wybrał "wszystkim obniżyć do 3 tys.".
Jak w tym dowcipie, gdzie sąsiadowi spełnia się wszystko dwa razy, więc "złota rybko, wyłup mi jedno oko".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@Iasafaer
"właściwie to zdaje się niemożliwym wyplenienie z ludzkich umysłów jakiegoś takiego magicznego przeświadczenia, że za biedę odpowiedzialne jest bliżej nieokreślone "coś"."
moze wynika to z tego ze w duzej mierze jest to prawda?

"Po prostu jest i część ludzi z jakiegoś tam niewytłumaczalnego powodu pada jej ofiarą."
bieda zazwyczaj jest dziedziczna, urodziles sie biedny, chyba ze dostaniesz szanse wyjscia z biedy i z niej skorzystasz

"bogactwo absolutnie nie wynika z umiejętności, sprytu, czy predyspozycji - jest według biedoty przypadkiem"
mozesz bo mozesz byc sprytny zdolny a i tak bedziesz biedniejszy od tego kto sie urodzil w bogatej rodzinie
dam ci inny przyklad znajomego ktory otworzyl wlasny biznes, sklep internetowy. dorobil sie na nim calkiem niezlej kasy, co tam sprzedawal? towary ktore kupowal od swojego ojca wlasciciela sieci sklepow po kosztach.

idac dalej, popatrz sie na biografie ludzi ktorzy doszli do sukcesu, wiekszosc z nich ryzykowala i jednoczesnie ponosila porazke za porazka zanim osiafnela sukces, zeby moc sie ogarnac po takiej porazce jest potrzebne jakies zaplecze finansowe, biedny takiego nie posiada

"Zupełny brak poczucia odpowiedzialności i sprawczości we własnym życiu."
bo zawsze sa pewne ograniczenia w kwestii tego co mozesz zrobic

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
+2 / 2

@mieteknapletek

Ależ drogi Panie. Jest taka "szansa". Słyszał Pan może o takim niewytłumaczalnym zjawisku, które nadworni magowie księstwa Wejmarskiego wprowadzili w XVII w. za pomocą skomplikowanych rytuałów (bo na pewno przecież nie rozumem i ustawą)? Inkantacja była tak potężna, że jej skutki odczuwamy nawet dziś w Rzeczpospolitej. Mowa oczywiście o "obowiązku szkolnym".

Urodziłeś się biedny?* Czy to znaczy, że jak w XIV wiecznych Indiach musisz biedny umrzeć, bo pozycja społeczna jest dziedziczna? Nie. Reszta to wymówki, które można streścić "ojojoj, on miał łatwiej". Miał. Co z tego? Inny miał trudniej.

Oczywiście syndrom zastępczego silnika działa (i został nawet nieźle zbadany, choć nie pamiętam jak to nazwano), a osoba z zapleczem może więcej, znacznie więcej ryzykować.
Oczywiście ma Pan rację względem istnienia ograniczeń.
Tylko... awans społeczny nie musi prowadzić bezpośrednio z "obory do pałacu". Wystarczy, żeby wiecznie niedożywiony dzieciak z patologicznej grochowskiej kamieniczki został rzetelnym rzemieślnikiem. Stolarz na swoim to już klasa średnia. Na jedno pokolenie awansu tak naprawdę wystarczy, a majątki rodowe budować można pokoleniami.

*Pytania retoryczne. Nie bezpośrednio do rozmówcy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vinyard
0 / 0

@mieteknapletek "moze wynika to z tego ze w duzej mierze jest to prawda?" - tak, istnieje takie "coś" - jest to zazwyczaj wygodnictwo, często dziedziczone, objawiające się w słyszanych przez pokolenia frazesach "co będziesz zapi***lał za 2000 skoro na zasiłku masz 1000 i jeszcze ci mops rachunki i czynsz zapłaci", "szkoła to tylko strata czasu" itp. itd. Pod tym względem bieda jest dziedziczna - jeśli ktoś nie spotka na swojej drodze kogoś, kto go/ją wyrwie z tej spirali wyuczonej bezradności to pozostanie w biedzie i co gorsza prawdopodobnie wyprodukuje kolejne jej pokolenie.
Co do pozostałych argumentów nie do końca się zgodzę. Piszesz o ludziach sukcesu, którzy po drodze ponosili porażki i potrzebowali poduszki finansowej żeby dalej próbować. Prawda, ale pod warunkiem, że mówimy o naprawdę dużych majątkach. Własna działalność rzemieślnicza cechuje się dużo mniejszym ryzykiem porażki (no chyba, że się chce być dwudziestym brukarzem w miasteczku o 500 mieszkańcach). Wszyscy fachowcy, których do tej pory miałem okazję zatrudnić przy wykańczaniu domu lekko licząc wyciągali dwie średnie krajowe miesięcznie. Praca w wykończeniówce może do najlżejszych nie należy ale braki na rynku spowodowały spory skok stawek.
Co do znajomego, który sprzedawał towary kupione przez sklep ojca - nie jest to zabronione. A jak nie masz takiego ojca zawsze możesz znaleźć dostawców w Chinach, chociaż znalezienie takich, którzy dostarczają towar sensownej jakości może zająć dłuższą chwilę.
"bo zawsze sa pewne ograniczenia w kwestii tego co mozesz zrobic" - tak, ale wiele z tych ograniczeń wynika z wąskiego spojrzenia - trzeba rozmawiać z ludźmi, pytać, próbować. Jak to mówią "jak nie drzwiami to oknem".
Moja babcia mawiała "kto chce znajdzie sposób, a kto nie chce znajdzie wymówkę".
Prawda jest taka, że i biedny i bogaty mają problemy i trudności w życiu, bo takie po prostu jest życie.
Jak ktoś marzy o życiu bez problemów to niestety się zawiedzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@3noki
sporo tutaj upraszczasz, jak sam zauwazyles mamy obowiazek szkolny, jest super
problem w tym ze szkolnictwo coraz bardziej sie rozwarstwia. edukacja jaka uczen otrzyma w dobrym liceum w warszawie bedzie zupelnie inna niz w jakims malej miejscowosci gdzie psy d.ami szczekaja
druga sprawa, w krajach w ktorych panstwowe szkolnictwo jest niedofinansowane, wiele szkol zamienia sie w "przechowalnie dla mlodych" a nie miejscem gdzie sie ludzi uczy i wychowuje. zeby szkoly staly sie szkolami potrzebne sa pieniadze a czym jest finansowanie publicznego szkolnictwa jak nie pomoca?

dlatego fajnie sie mowi o tym ze wszystko jest w twoich rekach majac mozliwosci ktore oferuje ci panstwo

tak niedozywiony dzieciak moze zostac rzemieslnikiem, ale takich jak on jest znacznie wiecej niz pracy dla roznych rzemieslnikow, co ma reszta zrobic?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar 3noki
0 / 0

@mieteknapletek
To od czego zacznę to i tak dygresja:
Mam dobre porównanie (z moich czasów, czyli prawie dwie dekady temu) miedzy życiem codziennym uczniów mateksu (wtedy topowa klasa matematyczna w Rzplitej) w Staszicu, ucznia klasy dwujęzycznej z Prusa za średnimi liceami (Skłodowska, Wyspiański), liceum ze wsi na Podkarpaciu oraz (współcześnie) dzieciaków przechodzących ze szkoły publicznej do montesori i odwrotnie. Pod względem "zaopiekowania się" uczniem tym szkoła wypada gorzej im jest "lepsza". W Staszicu było mało prac domowych, ale za do duże wymagania i założenie, ze uczeń sam zidentyfikuje i wypełni swoje luki, a w najgorzej w stawce Skłodowskiej (bardzo podobnie do szkoły na Podkarpaciu) było dużo prac domowych i nauczyciele starający się wyłapać braki. Względem "świeższych danych": ze względu na kryzys finansowy u dalszej rodziny dzieciak będący "wybitnym" (mający na koncie nawet zwycięstwa w olimpiadach z polskiego i historii) w klasie w monetessorim po przejściu w połowie LO do szkoły państwowej okazał się uczniem "średnim" i miał problem z przejściem do 3-ciej klasy. Z kolei uczeń trójkowy z kiepskiego LO w Warszawie po przeprowadzce do innego miasta został "wybitnym" uczniem w klasie w montessori... .

Jedyny punkt naprawdę "za" dobrymi szkołami to zajęcia językowe, których w szkole dwujęzycznej jest po prostu o niebo więcej (biologia, fizyka czy chemia prowadzone po angielsku sprawiły, że najpierw nazywam organy w tym języku, a potem próbuję to przetłumaczyć na polski). Ale ale... języków obecnie można nauczyć się za darmo. Po kilku miesiącach z YT i Duolingo mogę się spokojnie komunikować po hiszpańsku. Za darmo.
Tylko to wszystko to dygresja. W Warszawie są dobre LO, ale nie ma lub nie było (technikum stolarskie działa teraz chyba 2-gi rok?) wielu szkoły zawodowych. One są akurat rozsiane po Polsce. A do omawianego wyjścia z biedy w zupełności wystarczą.

Nie wiem jakie są twoje doświadczenia ze szkolnictwem w Polsce, ale wbrew powszechnemu lamentowi wcale nie jest źle. Co więcej: jesteśmy jednym z niewielu państw na świecie z bezpłatną edukacją dla dorosłych.

Dla rzemieślników nie ma miejsca? Serio? Skąd ten pomysł? To największy sektor z brakującymi rękoma do pracy. Rządowe agendy mówią o potrzebie ściągnięcia milionów emigrantów, żeby te prace wykonywali. Więcej: jak tylko ktokolwiek skończy kierunek typ murarz - malarz, stolarz i (był 3-ci, ale nie pamiętam), to szkoła ma OBOWIĄZEK przedstawić absolwentowi ofertę pracy z ABW na stanowisko cywilne, bo TAK BARDZO NIE MA KOGO ZATRUDNIĆ. Myślę, że jakbym miał 20 lat, to taka praca za niecałe 4k + pełen social i dodatki to byłaby bardzo dobra podstawa, by po 16.00 rozkręcać własny biznes. Na stolarza to oczywiście małe pieniądze, bo byle pilarz zarabia te 5k, ale jeśli traktować taką pracę jedynie jako bazę i "bezpieczną przystań", to jest to dobry początek kariery bądź nowej ścieżki (gdy ktoś chce zmienić swoje życie i zacząć od nowa).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
0 / 0

@3noki
"Mam dobre porównanie..."
tylko ze ta historie mozna odebrac rowniez w taki sposob ze prywatna szkola znalazla sposob zeby zmotywowac przecietniaka do nauki, podczas kiedy panstwowa zdolnego olimpijczyka zgnoila i sprowadzila do poziomu reszty

"Jedyny punkt naprawdę "za" dobrymi szkołami to zajęcia językowe"
nie do konca, dobra szkola bedzie miala zarowno uczniow ktorzy chca sie uczyc jak i nauczycieli ktorzy chca uczyc, a nie sytuacja gdzie jedni i drudzy wzajemnie udaja ze cos robia

"Nie wiem jakie są twoje doświadczenia ze szkolnictwem w Polsce, ale wbrew powszechnemu lamentowi wcale nie jest źle."
nie twierdze ze jest zle, twierdze ze przez to ze jest niedofinansowane, bedzie gorzej.
druga sprawa ja nie mowie tylko o polsce, tylko mowie o sytuacji globalnej

"Dla rzemieślników nie ma miejsca? Serio? Skąd ten pomysł? To największy sektor z brakującymi rękoma do pracy. Rządowe agendy mówią o potrzebie ściągnięcia milionów emigrantów, żeby te prace wykonywali."
tak, brakuje rak do pracy, tylko ze rak gotowych do pracy za pol darmo

"Myślę, że jakbym miał 20 lat, to taka praca za niecałe 4k + pełen social i dodatki to byłaby bardzo dobra podstawa, by po 16.00 rozkręcać własny biznes."
zakladajac ze mieszkasz z rodzicami ktorzy pokrywaja wszystkie twoje wydatki, to pewnie tak, w sytuacji gdzie sa to pieniadze z ktorych sie musisz utrzymac, juz nie koniecznie. w wiekszym miescie tyle bedzie cie kosztowac wynajecie kawalerki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Assasinsninja
+3 / 5

No chetnie pomoge, zalatwie bilet do afryki w jedna strone albo kule w leb... Socjalisci zakichani, USA sie rozwinely dzieki kapitalizmowi, to dzieki niemu maja tyle globalnych przedsiebiorstw a u nas? 800+ i dej... K****a mac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C camper52
0 / 0

Spoko. Niedługo zbankrutujemy i z lumpów zamienią się w złodziei. Niedługo nie będzie już nawet co kraść

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peda
+1 / 1

Nie mogę się doczekać kiedy w Polsce zniknie przeświadczenie że jak ktoś ma pieniądze to na pewno od bogatych rodziców. Może tak było dawno temu, zdarza się dziś ale większość ludzi po prostu sama się wzbogaca poprzez samodzielność i zaradność życiową. Ale tacy ludzie mają tak betonowe umysły, że tego się nie da wytłumaczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A AriArcane
+1 / 3

Gdyby p. Stanisław zarabiał więcej, czy tak chętnie by się dzielił?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem