Taki patent był stosowany przez studentów Politechniki śląskiej w przypadku pustki w głowie na egzaminie. Student zadawał w sytuacji ekstremalnej (brak wiedzy, pustka w głowie) pytanie egzaminatorowi - i jak w artykule doktora/profesora (dowolne angielskie nazwisko) z MIT, czytał Pan prawda (...)? Wówczas każdy egzaminator potwierdzał każdą bzdurę, bo nie chciał wyjść na ignoranta (bo może jednaj jest taki artykuł). Niestety działało to w czasach braku internetu mobilnego.
Podobne rzeczy działy się w świecie naukowym, czasem dla jaj lub pokazania problemu (np publikacja Sokala), czasem dla uzyskania doktoratu (jeden ze słynnych braci Bogdanoff), od tamtego czasu powtórzyło się to wiele razy. Dawniej były to prace naukowe, które opowiadały kompletne bzdury w taki sposób, że żaden z analizujących tekst nie odważył się tego podważyć czy zaprzeczyć, a ostatnio coraz więcej pracy naukowych powstaje przez AI, które jest całkiem dobre w tworzeniu kompletnych głupot brzmiących bardzo pewnie i profesjonalnie. Janoszek zrobiła to samo w świecie mediów. Dokładnie ten sam mechanizm, czy to ścisłą praca naukowa, czy jakieś osiągnięcia celebrytów, mało kto to sprawdza i mało kto jest w stanie się przyznać, że nie ma wiedzy w tym temacie, a to jest otwarta drogą do nadużyć. Dlatego tak ważne są autorytety, nieliczne periodyki naukowe czy rozrywkowe dbają o jakość podawanych treści kosztem ich ilości, większość leci tak, by się sprzedało.
Ten sam mechanizm może zadziałać w skali globalnej. Natalia jako słynny odkrywca i rzetelne media ogłaszają że (tu wpisz dowolną tezę). Nagle to się staje prawdą. Jakiekolwiek pytania i dociekania i wątpliwości można nawet cenzurować
https://demotywatory.pl/5195316/Natalia-Janoszek-Wy-ja-uwazacie-za-oszustke
Ale co to za przygłupy?
@Bongo123xyz . Chyba warte siebie nawzajem.
kto to jest ten janoszek?
Taki patent był stosowany przez studentów Politechniki śląskiej w przypadku pustki w głowie na egzaminie. Student zadawał w sytuacji ekstremalnej (brak wiedzy, pustka w głowie) pytanie egzaminatorowi - i jak w artykule doktora/profesora (dowolne angielskie nazwisko) z MIT, czytał Pan prawda (...)? Wówczas każdy egzaminator potwierdzał każdą bzdurę, bo nie chciał wyjść na ignoranta (bo może jednaj jest taki artykuł). Niestety działało to w czasach braku internetu mobilnego.
Podobne rzeczy działy się w świecie naukowym, czasem dla jaj lub pokazania problemu (np publikacja Sokala), czasem dla uzyskania doktoratu (jeden ze słynnych braci Bogdanoff), od tamtego czasu powtórzyło się to wiele razy. Dawniej były to prace naukowe, które opowiadały kompletne bzdury w taki sposób, że żaden z analizujących tekst nie odważył się tego podważyć czy zaprzeczyć, a ostatnio coraz więcej pracy naukowych powstaje przez AI, które jest całkiem dobre w tworzeniu kompletnych głupot brzmiących bardzo pewnie i profesjonalnie. Janoszek zrobiła to samo w świecie mediów. Dokładnie ten sam mechanizm, czy to ścisłą praca naukowa, czy jakieś osiągnięcia celebrytów, mało kto to sprawdza i mało kto jest w stanie się przyznać, że nie ma wiedzy w tym temacie, a to jest otwarta drogą do nadużyć. Dlatego tak ważne są autorytety, nieliczne periodyki naukowe czy rozrywkowe dbają o jakość podawanych treści kosztem ich ilości, większość leci tak, by się sprzedało.
Aż strach otwierać lodówkę.
Ten sam mechanizm może zadziałać w skali globalnej. Natalia jako słynny odkrywca i rzetelne media ogłaszają że (tu wpisz dowolną tezę). Nagle to się staje prawdą. Jakiekolwiek pytania i dociekania i wątpliwości można nawet cenzurować