Pracowniku. Idąc do pracy ustalasz jakieś warunki i zapewne wywiazujesz się z nich. Jeżeli Twój pracodawca nie wywiązuje się ze swoich, to rozwiazujesz umowę i idziesz do lepszego miejsca. Jeżeli dalej trafiasz na takiego pracodawcę, który nie wywiązuje się ze swojej części umowy to znowu idziesz do kolejnego i szukasz tak długo, aż znajdziesz. No jest jeszcze taka ewentualność, że zakładasz własną firmę, zatrudniasz pracowników, płacisz im podwójne lubpotrijne premie jak jest prosperota, a jak przychodzi kryzys to wypłacasz tylko pojedynczą. Będziesz najlepszym pracodawcą u którego wszyscy będą chcieli pracować , a na razie jesteś utyskujacym nad kiepskimi pracodawcami randomem z internetu. Zrob coś z tym i pokaż, że będziesz lepszy, uczciwszy, hojniejszy, a nie biadolisz.
@glupiobywatel Widzisz, totalnie nie łapiesz idei demota.
Sęk właśnie w tym, że to pracodawcy bardzo lubią naginać warunki umów do aktualnej sytuacji.
Jeśli pracuję uczciwie, tak samo ciężko jak w "sytych latach" to oczekuję takich samych stawek w "chudych latach". To właśnie problem pracodawcy utrzymać się w "sytych latach" przez cały czas. Nie mój.
Jeśli brakuje mu kasy w budżecie, to najpierw powinien pokryć pensje pracowników, potem opłacić zaległe faktury, potem opłacić rachunki i na koniec odprowadzić stosowne podatki. A co zostanie - to jego.
Przedsiębiorcy natomiast lubią zrobić odwrotnie. Najpierw wziąć co dla siebie, potem podatki co by się rząd nie czepiał, potem faktury bo wyjadą z pozwem, a pracownik to - eee tam jak coś zostanie.
I tak, jak najbardziej chciałem iść na swoje, ale kiedy w urzędach chciałem się dowiedzieć "co do czego" i jak prowadzić księgowość to nikt nie chciał mi udzielić odpowiedzi. Zbywano mnie od urzędu do urzędu, od okienka do okienka. A do każdego z osobna się umawiaj...
No i sęk nr 2. Sęk w tym że niewiele firm szanuje pracowników, a te które to robią od dawna mają pełne załogi.
Pracowniku. Idąc do pracy ustalasz jakieś warunki i zapewne wywiazujesz się z nich. Jeżeli Twój pracodawca nie wywiązuje się ze swoich, to rozwiazujesz umowę i idziesz do lepszego miejsca. Jeżeli dalej trafiasz na takiego pracodawcę, który nie wywiązuje się ze swojej części umowy to znowu idziesz do kolejnego i szukasz tak długo, aż znajdziesz. No jest jeszcze taka ewentualność, że zakładasz własną firmę, zatrudniasz pracowników, płacisz im podwójne lubpotrijne premie jak jest prosperota, a jak przychodzi kryzys to wypłacasz tylko pojedynczą. Będziesz najlepszym pracodawcą u którego wszyscy będą chcieli pracować , a na razie jesteś utyskujacym nad kiepskimi pracodawcami randomem z internetu. Zrob coś z tym i pokaż, że będziesz lepszy, uczciwszy, hojniejszy, a nie biadolisz.
@glupiobywatel Widzisz, totalnie nie łapiesz idei demota.
Sęk właśnie w tym, że to pracodawcy bardzo lubią naginać warunki umów do aktualnej sytuacji.
Jeśli pracuję uczciwie, tak samo ciężko jak w "sytych latach" to oczekuję takich samych stawek w "chudych latach". To właśnie problem pracodawcy utrzymać się w "sytych latach" przez cały czas. Nie mój.
Jeśli brakuje mu kasy w budżecie, to najpierw powinien pokryć pensje pracowników, potem opłacić zaległe faktury, potem opłacić rachunki i na koniec odprowadzić stosowne podatki. A co zostanie - to jego.
Przedsiębiorcy natomiast lubią zrobić odwrotnie. Najpierw wziąć co dla siebie, potem podatki co by się rząd nie czepiał, potem faktury bo wyjadą z pozwem, a pracownik to - eee tam jak coś zostanie.
I tak, jak najbardziej chciałem iść na swoje, ale kiedy w urzędach chciałem się dowiedzieć "co do czego" i jak prowadzić księgowość to nikt nie chciał mi udzielić odpowiedzi. Zbywano mnie od urzędu do urzędu, od okienka do okienka. A do każdego z osobna się umawiaj...
No i sęk nr 2. Sęk w tym że niewiele firm szanuje pracowników, a te które to robią od dawna mają pełne załogi.