Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
586 616
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
+12 / 14

Jakieś 95% nie chce. Żywności na dole jest pewno z 5x mniej a więc cena będzie kilkukrotnie wyższa. Ludzie nie patrzą na jakość. cena jest najważniejsza. Upadły delikatesy 'Alma', 'Piotr i Paweł' a nie Dino czy Biedronka. Te ostatnie budują coraz więcej marketów... a w zasadzie to ludzka głupota je buduje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+10 / 10

@koszmarek66 akurat Piotr i Pawel to przewaznie mial te same produkty co inne sklepy tylko w wyzszej cenie. Poza kilkoma wyjatkami jak liofilizowane owoce trudno tam bylo szukac czegos czego np. w Kerfie nie bylo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+2 / 2

@koszmarek66 Jeżeli chcę jakości, to kupię albo od rolnika, albo w warzywniaku gdzie sprzedawcy bez wahania podadzą skąd co pochodzi (najczęściej z okolicy). Zapłacę odpowiednio drożej. Podobnie jak odpowiednio drożej zapłacę za dobrej jakości herbaty, kawę, czy kosmetyki, ale nie kupię ich w markecie.
Borówki wolę jednak sprzedawane w plastikowych opakowaniach - choć i tak uważam że kartonowe byłyby lepsze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Cascabel Ja mieszkając na wsi też tak robię. Ale tu nie ma prostej zależności. Rolnicy niedaleko mnie potrafią badziewie sprzedawać takim ex-mieszczuchom jak ja. Dobre towary lokalne musiałem wyszukiwać własnym podniebieniem i obserwacją trawienia :) Odkryłem kilka paradoksów. Np. że w budce warzywniaka w sąsiedniej wsi jakość warzyw jest gorsza niż 30m obok w delikatesach. Trzeba cały czas obserwować bo to się może zmienić w dowolnym czasie. Łaska handlowca na pstrym koniu jeździ.

To co mogę to jem z własnego ogrodu. Borówki wiem, że niczym nie pryskane. Obżarłem się ale musiałem założyć siatkę bo kosy i drozdy nie zostawiały mi wiele. także nie mam dylematu plastik czy karton... tylko fioletowe ręce trzeba potem umyć. :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

Są 2 rodzaje klientów

@Xar Nie bierz tego do siebie ale w tamtych delikatesach potrafiłem znajdować to czego nie było gdzie indziej. A nawet tak samo wyglądające towary miały wyższą cenę ale były lepszej jakości. Wiem, nie wszystko. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Mnie metka cenowa nie przesłania samego produktu. Ba! Najczęściej nie wiem ile co kosztuje. Jeśli to coś co mi smakuje i ma wartość to biere :) Nie interesują mnie pomidory z 2,99 o smaku papieru, mogę dać 29,90zł. Inna sprawa, że akurat pomidory mam najlepsze, o genialnym smaku, niczym nie pryskane, rosnące na naturze i nie licząc pracy rąk, prawie za darmo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2023 o 11:29

avatar Cascabel
0 / 0

@koszmarek66 Z warzywniakiem warto być zapamiętanym, stałym klientem, bo wtedy dostajesz informację "są truskawki, ale średnie" albo "mamy swojską kiełbasę na zapleczu", czy "ogórki małosolne". Jak przyjdziesz raz i nie wrócisz, to czemu mieliby się przejmować - lepiej sprzedać nieschodzący towar.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

@Cascabel Właśnie to nie zawsze tak działa. Znamy się z właścicielem warzywniaka on wie dużo o nas, my o nim. Ale ma różny towar. Stara się go co prawda selekcjonować choć widzi, że ludzie chętniej biorą owoce i warzywa uprawiane z pogardą dla czystości chemicznej bo są tanie. I bardziej niż naszym znajomym jest handlowcem, dla którego sklep to źródło dochodu. Kilka razy przekonaliśmy się, że towar minął się z naszymi wymaganiami. Nie to, że coś zgniłe, zleżałe ale wiele warzyw pędzonych - bez smaku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lokutus
+11 / 11

Chcieć to ty se możesz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Xar
+21 / 21

Nie, nie chcemy. Gdybysmy chcieli to rynek by sie dostosowal

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar BrickOfTheWall
+7 / 7

chyba ty...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryho1000
+9 / 9

Idź na bazarek.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kar4
+3 / 5

Ciekawe czy te kosze będą czyszczone i dezynfekowane przed ponownym napełnieniem, czy będą zbierać faunę od osób nie myjących rąk nawet po wyjściu z toalety?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Barelik
+2 / 4

@Kar4 zdecydowana większość owoców i warzyw [zarówno z górnego jak i z dolnego obrazka] jest zbierana w warunkach, gdzie nie ma łazienki czy bieżącej wody. Jeśli masz problem, że kosze są dotykane niemytą ręką, ale nie masz problemu z tym, że gotowy produkt jest - to chyba masz jakiś problem z wartościami :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Kar4
0 / 0

@Barelik To tym bardziej powinny być kosze myte.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R rademenes_82
+2 / 2

A czy ktoś zmusza autora do jedzenia jednego a nie drugiego? Może warto nie bawić się w rząd i uszczęśliwianie na siłę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aqq300
0 / 0

Pod warunkiem, że to na dole będzie kosztować tyle, co to na górze lub mniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pan_grajek92
0 / 0

ludzie wolą więcej jedzenia z plastiku, może nie przeszkadza im rakotwórczy bisfenol a :) Tobie zaś polecam iść na bazar, sam często tak robię

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sedapa
+3 / 3

Mam mieszane odczucia. Z jednej strony chciałbym kupować "od rolnika" w warzywniaku. W powszechnej opinie są zdrowsze i smaczniejsze, mniej obciążają środowisko, itp.
taka dygresja, niedawno dostałem warzywa od teściów to stwierdziłem że albo mają takie słabe gatunki warzyw lub wyszły im bez smaku. Nawet maliny.
Z drugiej strony nie ma nad nimi kontroli czy, ile i jakich pestycydów użyto. czy zabezpieczono przed pleśnią. Żywność marketowa jest często jest wytwarzana w szklarniach lub uprawach gdzie każdy skrawek ziemi jest wykorzystany, wody zużywa się tylko tyle i jest konieczne, chronią ją przed marnotrawieniem.
Przykładem są szklarnie pomidorów w Siechnicach pod Wrocławiem i w Turoszowie. Korzystają z ciepła resztkowego elektrowni, Woda nie paruje do atmosfery bo są w pod szkłem, nie zużywają zbytnio pestycydów, nie zatruwają upraw obok nimi bo wszystko jest w obiegu zamkniętym. Podobnie z nawozami czy jakimiś dodatkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B beeveer
0 / 0

wiele kiedyś normalnych rzeczy to dziś rarytas. jest np taka czarna dupa na mapie polski - gorzów wlkp - od kwietnia próbuję kupić tam zwykły zielony groszek... no chance

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
0 / 0

Chcemy więcej = kupujemy więcej? Pytam, bo właśnie tak się wyraża chęć czegoś przez pryzmat transakcji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
U UFO_ludek
+1 / 1

Mamy i to i tamto. Tylko musisz wybrać co chcesz. I kupić, przygotować, podac rodzinie, znosić ewentualne marudzenie dzieci, że gotowana marchewka jest trująca, posprzątać, wyrzucuć resztki. Dlatego kupujesz gotowce. Twój wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Aluette1
0 / 0

nie chcecie!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Suchar24
-2 / 2

Kurde no nie żeby co, ale w normalnych marketach owoce w plastiku widuję w homeopatycznych ilościach. Zwykle podpisane, że zrobią Ci z nich koktajl. Właśnie normą są ooce wystawione w... normalny sposób. Bez plastiku.
Kolejny demot absolutnie bezmyślnie tłumaczony zza granicy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Apofiss
0 / 0

OK, a ile razy w tym roku kupowałeś na lokalnym bazarku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2023 o 6:44

C camper52
0 / 0

W Polsce nie ma ani tego ani tego. Ma górze jest standaryzowane opakowanie gwarantujące świeży produkt. Na dole są dobre delikatesy dla których świeży produkt to gwarancja marki. W Polsce masz warzywa i owoce rzucone bezładnie do koszy razem ze wszystkimi zgnilcami. Masz też gwarancję że każdy zainteresowany macał, bo przecież trzeba jakoś sprawdzić czy nie zgnilec

Odpowiedz Komentuj obrazkiem