Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
273 282
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
M mallard
0 / 0

nie twój zasmarkany interes

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O Obiektywny1
+5 / 9

Na pierwszym zdjęciu wygląda o 3 lata młodziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
+2 / 2

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ashera01
+3 / 3

@Asravaf niby czemu? Bez alkoholu można świetnie żyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
+1 / 1

@Asravaf ,nie rozumiesz jakim syfem jest alkohol, współczuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar MEATLOAF
+1 / 3

I sexu mniej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
0 / 8

No proszę, po rzuceniu alkoholu nawet zdjęcia mają lepszą ostrość.
A może trzeba było napisać, że zdjęcie po prawej było zrobione
w zupełnie innym stanie psychicznym,
a także w zupełnie innym oświetleniu, zupełnie innym sprzętem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
-1 / 3

@JanuszTorun, ale co chcesz udowodnić tak naprawdę? Że alkohol jest ok? Że to nieprawda, że rujnuje życie i niszczy organizm?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+2 / 2

@adamis62 -- Absolutnie nie! Niczego takiego nie napisałem!!
Ja sam jestem abstynentem. O chlaniu mam zdanie jak najgorsze.
Napisałem wyłącznie o tym, że te zdjęcia niczego nie udowadniają.
A jak dla wykazania jakiejś sprawy przedstawia się kiepskie argumenty,
to się szkodzi własnej sprawie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A adamis62
0 / 0

@JanuszTorun , uffff, ulżyło mi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+1 / 1

@adamis62 Oczywiście alkoholizm nie jest ok, ale na tym zdjęciu po lewej wcale nie wygląda na jakąś zniszczoną pijaństwem. Normalnie wygląda, tylko jakość zdjęcia słabsza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Trucker_87
+2 / 2

Alkohol to samotność, jest to nieprzenikniona, ciemna i zimna otchłań na dnie której czeka tylko śmierć. Sam alkoholizm to bardzo ciężka chroniczna choroba która nieleczona prowadzi do pewnej i nieuniknionej śmierci. Z alkoholizmu nie można się w żaden sposób wyleczyć : raz uchylone w głowie drzwi które dopuszczają możliwość nałogowego regulowania uczuć pozostaną niedomknięte już do końca życia. Życia które może potoczyć się od tego momentu dwojako :

-Alkoholik nie akceptuje swojej bezsilności wobec alkoholu jak i swojego alkoholizmu w ogóle. Walczy samotnie i bezskutecznie z nałogiem co powoduje jedynie coraz głębsze staczanie się w odmęty swojego własnego piekła. Na końcu czeka śmierć.

- Alkoholik akceptuję swoją bezsilność wobec alkoholu i za pomocą terapii oraz grup samopomocowych z całkowitą szczerością pracuje nad sobą i swoimi wadami charakteru, mozolnie wydostaje się z otchłani w którą sam się zrzucił. Jego praca nad tym aby stać się lepszym człowiekiem nie będzie miała nigdy końca i wypełni to w jakiś sposób pustkę po "stracie" alkoholu. Na szali jest życie a więc jest o co grać. Tej choroby nie da się wyleczyć - alkoholik nie ma możliwości powrotu do kontrolowanego picia, można jedynie wprowadzić ją w stan remisji zachowując trwałą i zdrową trzeźwość i nie odczuwać objawów chorobowych.

Alkoholizm to ciężka choroba - nie lekceważ jej, chodzi o Twoje życie! Jeśli czujesz, że masz problem alkoholowy - nie zwlekaj, przyjdź na miting AA.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koniku
0 / 2

słodko pierdzące memy. po co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z konto usunięte
-1 / 1

Najbardziej pretensjonalne w tym wszystkim jest, że sama o sobie mówi "mama mojego syna".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jeszczeNieZajety
0 / 0

Nikt kto nie przeszedł przez tego typu problemy nie zrozumie co to jest. Ja też miałem kłopoty z alkoholem. Nie wylądowałem na ulicy ale byłem blisko. Przestałem pić w dość dziwny sposób. Musiałem od lekarza dostać zaświadczenie, że jestem wystarczająco zdrowy by mi odwiesili prawo jazdy. Lekarka uważała, że nie powinienem pić, prawda. Ja się gdzieś doczytałem, że istnieją testy krwi, które nawet po miesiącu wykażą, że się piło. Więc na wszelki wypadek przeszedłem na totalną abstynencję na 6 tygodni przed wizytą u pani doktór bo się spodziewałem skierowania na badanie krwi. Skierowanie dostałem, badania zrobiłem. Gdy wyszedłem z przychodni po pobraniu krwi moją pierwszą myślą było "no, to wreszcie będę mógł się napić". Ale zdumiało mnie, że jakoś mi się nie chciało. Nie chciało mi się isć i kupić. Jutro pójdę - pomyślałem. Ale następnego dnia też jakoś mi się nie chciało. To już dwa lata jak mi się nie chce i wydaje mi się, że już mi się nie zachce. Kompletnie nie czuję potrzeby picia. Tak, że jeśli bym miał komuś doradzić to nie należy rzucać alkoholu do końca życia. Wytrzymać do jutra a jutro się zabczy. A potem, jutro się okazuje, że właściwie to można jeszcze ten jeden dzień wytrzymać. Jutro się zobaczy.
I jeszcze jedna uwga. Istnieje pogląd, że jak taki alkoholik po jakimś okresie abstynencji wypije kielonek to przepadł. Wraca do chlania. Mnie dziwiło, że nie chce mi się pić alkoholu. Nie ciągnie mnie. Zrobiłem więc próbę - wypiłem setkę wódki. Po jakiś czterech, może pięciu miesiącach abstynencji. Zanim to zrobiłem nastawiłęm się psychicznie, że żeby nawet nie wiem jak mi się chciało to drugiej setki nie wypiję. Oczekiwałem ciężkiej walki ze sobą. A tu nic. Setka w smaku była obrzydliwa. I kompletnie mi do głowy nie przyszło by wypić więcej. Nie wypiłem następnej ale nie dlatego, że się okazałęm siłą woli tylko dlatego, że zupełnie nie miałem ochoty. Wręcz mnie od alkoholu odrzucało. Podkreślam, że nic nie miałem wszytego ani też nic specjalnego nie zażywałem
Nie rzucać do końca życia. To jest trudne. Postawić sobie cel - nie wypiję do jutra .A jutro się zobaczy... .
U mnie zadziałało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2023 o 18:25

avatar Trucker_87
+1 / 1

@jeszczeNieZajety Tak kolego, to o czym piszesz to jeden z powszechnie znanych i stosowanych w kręgach aowskich sposobów na wspomożenie swojej psychiki w utrzymaniu trzeźwości - życie i bycie trzeźwym jedynie 24h, nie wybieganie w przyszłość. Ten prosty trik pomaga w utrzymaniu wstrzemięźliwości od alkoholu osobom uzależnionym już od niemalże 100 lat!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gonzor73
0 / 0

A ja tam wole nawalone, lepiej się jeździ, szczególnie Polki w tym stanie włączają luz...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

Nie bardzo rozumiem co te zdjęcia mają pokazywać. Równie dobrze na lewym może być zaspana po całonocnym maratonie grania w gry, a z prawej wesoła i wypoczęta. U mnie taką różnicę potrafi zrobić 20 minut od budzika na spotkanie l jakiejś nieludzkiej porze.
Serio, po prostu chciała się pochwalić fotką. Alkoholizm czy depresja są praktycznie niewidoczne, jeśli ktoś świadomie je ukrywa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem