Po pierwsze, religia jest przedmiotem opisowym, a informatyka przedmiotem laboratoryjnym, ćwiczeniowym i wielu nauczycieli w ogóle nie używa podręcznika.
Po drugie, religia jest przedmiotem organizowanym na wniosek rodzica/opiekuna prawnego, więc jeżeli komuś nie odpowiada, to można nie wnioskować i wtedy grubość podręcznika będzie wynosiła 0.
Informatyka jest prosta, logiczna. Nie ma dziwnych zbiegów okoliczności, cudów, niezrozumiałych wydarzeń ani nieobliczalnych bohaterów. Nie potrzebuje interpretacji.
@Assasinsninja Ooo widzę że kolega doświadczony i z branży. Całkowicie się zgadzam. Zjawiska typu voodoo programming i to że awaria jest bardziej prawdopodobna pod koniec projektu całkowicie zasługują na odczynianie.
@koszmarek66 Nie. Jest zbudowana na prostych zasadach. Ale potem na te proste zasady wpływa tyle przewidzianych i nieprzewidzianych zmiennych, że czasem aż się dziwię, że jakaś firma wydaje gierkę a ona na 99% konfiguracji PC po prostu chodzi...:)
@Hermes_Trismegistos Te "przewidziane i nieprzewidziane" nie są wynikiem błędów maszynowych tylko błędów ludzkich niewłaściwego użycia narzędzi.
Natomiast Biblia jest już źródłem tylu sprzeczności i niejasności, że Kościół musiał powołać całą masę różnych dyscyplin i publikacji, które starają się udawać, że "kod źródłowy" jest perfekcyjny.
@Jan_z_Mazur bo taki programista na ten przykład zarabia sporo kasy i nie potrzebuje państwa opiekuńczego oraz nie będzie robił w montowni za grosze. A jak ktoś tylko paciorki umie albo insze modły to można elegancko tworzyć kolejne programy z plusami wszelakimi i jeszcze debile będą za to rządowi wdzięczni
@basurero Najpierw musiałoby takie być. Póki co jednak, religia nie udowodniła ani jednej rzeczy, żadna. Czy to judaizm, katolicyzm, islam, chrześcijaństwo... nic. Zero dowodów, same złudzenia, omamy, ułudy, puste obietnice.
@Loganesko Ależ zajęcia z religii są nieobowiązkowe i organizowane na wniosek rodzica/opiekuna. Więc jeżeli dla ciebie nie ma to znaczenia, to nie wnioskujesz i voila.
>Zero dowodów, same złudzenia, omamy, ułudy, puste obietnice.
tak ty oceniasz sytuację i masz do tego pełne prawo. Osoby wnioskujące o zajęcia religii oceniają ją inaczej i dla nich ma ona kluczowe znaczenie. Ty masz swoją wiarę, oni mają swoją…
@Jan_z_Mazur Jak wiadomo, szkoła, w obecnym wydaniu, systemowo zniechęca do rzeczy, których naucza. Jeśli więc chcemy budować nowoczesne społeczeństwo cyfrowe, lepiej, żeby informatyki w szkole w ogóle nie było. Co więcej - aby wykorzystać efekt zakazanego owocu, należy informatykę zegrzmieć z ambon co najmniej raz na semestr.
A tak na poważnie - przecież szkolna informatyka jest żałosna. Strata czasu, taka sama, jak religia.
@basurero Ja nie mam żadnej wiary (w sensie religijnym). I nie, to nie jest "moja ocena sytuacji", a obiektywne spojrzenie historyczne i naukowe, jak i brak dowodów jakichkolwiek z jakiegokolwiek źródła u jakiekolwiek religii. Dowody to nie ślepa wiara. Religia opiera się na braku dowodów i ślepej wierze w coś, czego nikt nie widział i czego nikt nie potrafi fizycznie udowodnić.
nie jest obiektywne. Po prostu wierzysz, że było inaczej. Nasza wiedza np. o początkach piastów również opiera się na wierze w pismo, które zostawił jakiś Gall Anonim. Wierzysz Gallowi, a nie wierzysz Markowi, Mateuszowi, Łukaszowi i Janowi – Spoko. Możesz.
>ślepej wierze w coś, czego nikt nie widział
Jan był ukochanym uczniem Jezusa i był koło niego. Ewangelia opiera się na bardziej naocznych relacjach niż opowieści Galla Anonima. Oczywiście, możesz nie wierzyć w to co opisał Jan, tak jak możesz nie wierzyć w to, co opisał Gall albo wierzyć w to, co opisał ten czy ów.
Antyteiści zapominają, że większość poglądu na świat opiera się na wierze. Nawet jeśli coś jest zbadane naukowo, metodami nazywanymi naukowymi, to i tak trzeba uwierzyć, że nie było celowego lub przypadkowego błędu w badaniu oraz że stosowana metoda była właściwa oraz że wysunięte wnioski były właściwe. Wystarczy tylko trochę posłuchać naukowców, spierają się nieustannie.
Co więcej, rzeczy których dowiedziono na pewnym etapie nauki, bywały obalane później lub modyfikowane znacznie. Więc nawet jeśli wyłączymy tematy religijne całkowicie z rozważań o świecie, to nadal poruszamy się w sferze nierzadko sprzecznych ze sobą poglądów naukowych.
Ja już żyję na tyle długo, że mam pełną świadomość faktu, że nie trzeba się zapuszczać w obszary religijne, żeby bez problemu móc znaleźć dwie albo i trzy grupy uznawanych powszechnie za mądrych, wykształconych i wiarygodnych, które będą miały na jakiś temat sprzeczne zdanie.
Jestem przekonany, że Bóg tak stworzył świat, że człowiek nigdy i niczego nie może być pewien. I tak jest dobrze, mi się to podoba.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2023 o 11:02
@basurero Uwielbiam rozmowy tego typu...
Nauka - badania, potwierdzenia, dowody zbierane setkami prób.
Religia - 0 dowodów, wierzyć w coś, co ktoś sobie wymyślił, co ma 0 odzwierciedlenia w życiu codziennym w jakiejkolwiek dziedzinie.
Nauka - brak wyjaśnień wymaga zbadania, postawienia tez, potem metodą prób i błędów dojścia do prawdy/źródła. Odkrycia oparte są nie na "bo tak sobie napisało kółko rybackie", tylko podparte są dowodami opartymi na nauce, latach badań, dorobku dziesiątek, jak nie setek tysięcy ludzi na przestrzeni dziejów.
Religia - stwierdzenia ludzi, którzy widzieli coś w powietrzu, czego nie widział nikt inny poza nimi, ale przecież skoro on lub ona to widzieli, to musi być prawda. Jak taka osoba mogłaby kłamać na temat wiary i bucka, nie?
Dobra, wiem, że gadam ze zindoktrynowanym człowiekiem. Miłego dnia! Bez odbioru.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2023 o 11:03
@basurero Tyle słów, żeby uzasadnić wiarę w książkę beletrystyczną, z której w drodze redakcji powywalano mnóstwo rzeczy, a resztę przebudowano...
Myślę, że żeby uzasadnić, dlaczego ta książka jest lepsza i bardziej prawdziwa od tysięcy pozostałych (bo religii są ponad 4 tys.), trzeba by napisać co najmniej pięć razy więcej.
Tym bardziej że sami zwolennicy tej jednej książki nie są w stanie dojść do porozumienia, co właściwie jest w niej napisane.
@jonaszewski Nie jest ponad 4 tysiące. Tak naprawdę większość religii sprowadza się albo do Boga albo do demonów. Oczywiście, są teologiczne dyskusje, jak ta czy Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna czy od Ojca przez Syna, ale to już wyższy poziom dyskusji.
@Loganesko
>Religia - 0 dowodów, wierzyć w coś, co ktoś sobie wymyślił, co ma 0 odzwierciedlenia w życiu codziennym w jakiejkolwiek dziedzinie.
To ty tak wierzysz. Naukowcy religijni zbierają dowody, prowadzą badania itp. Po prostu ty w to nie wierzysz. I masz takie prawo. I już. A skoro nie wierzysz, to nie wnioskujesz o zajęcia religii dla dziecka i zupełnie te tematy cię nie interesują. Jak gruby jest podręcznik ani czy przedstawiane tam treści są prawdziwe czy nie.
@Loganesko Biblia jest spisanym zbiorem spotkań z Bogiem. Abrahama, apostołów itp. Następnie są relacje z działania Boga przez tysiąclecia. Przy czym rozumiem, ty w to nie wierzysz i ja cię przekonywać nie mam zamiaru. Ja piszę o czymś całkiem innym – o tym, że wszystko opiera się na wierze. Jaki masz dowód na istnienie Mieszka I? Ba! jaki masz dowód na takie czy inne obecne fakty medyczne? Nawet jeżeli wyciągniesz jedno badanie, to wyskakuje ktoś inny, kto ma badanie przeciwne albo kto mówi, że to badanie nie dowodzi, tylko jest przypadkiem albo celowo fałszowane. Zapomnij o sprawach religijnych, rozejrzyj się wokoło – ile rzeczy zbadałeś dogłębnie i masz pewność, że to badanie jest bezbłędne? Stawiam, że relatywnie niewiele. W większość po prostu wierzysz.
Wierzysz że szczepionka na celebrytę była sensowna, albo wierzysz, że szczepionka na celebrytę była bezsensowna. Jedne doktory habilitowane i profesory krzyczą jedno, drugie doktory habilitowane i profesory krzyczą drugie.
Jedni krzyczą: Tylko Linux
Inni krzyczą: Tylko MacOS
Jeszcze inni: Wyłącznie Windows
schematy znane z religii są wszędzie. Bo cały świat jest badany OD ŚRODKA to raz, a jak sam wiesz, badanie układu z wnętrza układu zawsze jest kłopotliwie ryzykowne. A ponadto, kryteria pewnych rzeczy nie są dla wszystkich takie same.
Więc sorry, ale wszyscy żyjemy osadzeni głęboko w wierze. Jeden wierzy w Boga, inny wierzy Bogu (a to nie to samo), jeszcze inny nie wierzy. Jak w milion innych rzeczy.
@Loganesko Ja ci zadam podobne zadanie: udowodnij mi, że misie polarne istnieją. Ja uważam, że wszyscy, którzy pisali o misiach polarnych to są bajkopisarze, naćpani, zamroczeni zimnem mroźnej północy. To są grubymi nićmi szyte opowieści i żadna z nich mnie nie przekona do wiary w misie polarne.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2023 o 14:19
@basurero Idź do zoo, kup bilet i poleć do Arktyki, obejrzyj w muzeum, obejrzyj film z Krystyną Czubówną. Natomiast jedyne teksty o bogach, pisali ludzie, pisząc książki o bogach.
Cytuję Ciebie "Biblia jest spisanym zbiorem spotkań z Bogiem. Abrahama, apostołów itp. Następnie są relacje z działania Boga przez tysiąclecia"
To w takim razie mitologia grecka też mówi o faktycznych wydarzeniach, podobnie zresztą ja Tove Jansson o Buce w Muminkach.
Co do argumentu że Biblia jest niezwykle spójnym tekstem, to żadna sztuka. Weź kilkaset książek SF i wybierz z nich kilkadziesiąt które będą zawierały 5 punktów
1. Obcy przylatują na Ziemię.
2. Ludzie toczą nierówną ale zwycięską wojnę z obcymi.
3. Główny bohater spotyka cycatą kobietę.
4. Główny bohater ratuje całą ludzkość.
5. Szykujemy się do nowej wojny.
I masz spójny kanon ksiąg o wojnie z kosmitami. W ten właśnie sposób odpowiedni ludzie zadbali o spójność Biblii. Padłbyś ze śmiechu czytając taką ewangelię według św Piotra, takie cuda były tam opisywane, że już w średniowieczu Kościół ogarnął że to jeb.ie. Dlatego dostała kategorię apokryf.
@lameria Ale to co napisałaś, słyszałem w ustach jednych naukowców na temat badań innych naukowców. Prawda jest taka, że w każdej dziedzinie można wyśmiać wszelkie publikacje. Każesz mi iść do Zoo aby spotkać niedźwiedzia polarnego, a chrześcijanin cię wyśle do miejsc, gdzie możesz spotkać Boga. Ty powiesz, że to fejk, a ja powiem, że niedźwiedź polarny w zoo to fejk ustawiony w zoo, żeby naiwna trzódka zwiedzających Zoo płaciła dobrą kasę do skarbony zarządców zoo. I tak dalej. Ja rozumiem, że odkrycie misia polarnego jest łatwiejsze niż odkrycie Boga, to jasne, ale już choćby moje przykłady o Mieszku I – tu już nie jest tak prosto jak z misiem. Nauka nie jest odpowiedzią na wszystko, często się zmienia i wiele jej elementów to przypuszczenia, wiara, eksperymenty.
Poznanie Boga w pełni nie jest możliwe, tak jak poznanie w pełni świata fizycznego nie jest możliwe. Co rusz naukowcy odkrywają coś, co przeczy znanym do tej pory zasadom. Gdy przepuszczano wiązkę fotonów przez szczeliny, ze zdziwieniem odkryto, że fotony potrafią znajdować się w dwóch miejscach równocześnie.
Nauka, a zwłaszcza Fizyka, zaskakują nieustannie. I nic dziwnego, zostały stworzone przez Boga i dla Boga, a Bóg też zaskakuje nieustannie.
Zwłaszcza rok 2020 pokazał nam jak to raz pojawia się jedna grupa twierdząca COŚ, jest wyśmiewana przez twierdzących COŚ INNEGO, a potem ludzie migrują pomiędzy tymi grupami i obie grupy wzajemnie się wyśmiewają. W relacji z Bogiem jest podobnie. Ty Go nie chcesz przyjąć, wyśmiewasz, odrzucasz. Może za jakiś czas się nawrócisz i przejdziesz na stronę Boga, a może nie. Są tacy, co Go przyjmują i mu wierzą do końca życia, a są tacy, którzy tracą wiarę i zaczynają wyśmiewać. Tak jest w każdej dziedzinie życia.
@basurero Nawet nie znasz własnej świętej księgi. Jezus jak do debili mówił, że królestwo jego nie jest z tego świata, i Bogu to co boskie a Cezarowi to co jego. Sam syn Waszego boga to mówił, a Wy ciągle szukacie dowodów, na coś czego nie można w sposób naukowy udowodnić, ponieważ ten dowód automatycznie przekreśla boskość, a powołuję naukę.
Ten Twój przykład z fotonami, to też coś dzwoni tylko nie wiesz gdzie. Jeżeli już to fotony (liczba mnoga) mogą, muszą i znajdują się w wielu miejscach jednocześnie. Pewnie chciałeś napisać że pojedynczy foton potrafi znaleźć się w dwóch miejscach równocześnie. Sęk w tym że ten eksperyment przepuszczanie światła przez wąską szczelinę wykorzystuje falową postać światłą, więc w tym przypadku Te Twoje fotony w postaci fali załamują się, ulegają rozproszeniu dyfrakcji na takowej szczelinie i wtedy ta fala będzie w wielu miejscach jednocześnie.
Co do "boga" o ile dobrze pamiętam to ten "bóg" dał ludziom wolną wolę, żeby sobie z niej korzystali. Więc szanowny kolego uszanuj mój wybór, który dał mi Twój "bóg" i przestań pisać że ja nie chcę przyjąć, wyśmiewam, odrzucam. Nie nie odrzucam, odrzuciłem wiarę w jego istnienie jakieś trzydzieści lat temu. Temat zamknięty. Nie naśmiewam się z niego, ponieważ on nie istnieje, śmieszą mnie po prostu ludzie, którzy uważają, że skoro wiara w ich "boga" jest dobra dla nich to musi być dobra dla wszystkich.
Co do nauki pomijasz jeden malutki aspekt. Teolodzy na całym świecie nie doszli nawet do konsensusu który z kilku tysięcy bogów jest prawdziwy i która religia jest tą jedyną słuszną. natomiast w nauce naukowcy powtarzając eksperyment swoich kolegów, osiągają te same wyniki i wyciągają te same wnioski. O ile oczywiście nikt nigdzie nie popełnił błędu, stąd miliony naukowców robiący miliony eksperymentów. Czasami eksperyment daje inne wyniki, ale na podstawie analizy danych początkowych można ustalić które zmienione parametry miały wpływ na rozrzut wyników. Wszystkie gazy rzeczywiste mieszczą się na krzywej gazu doskonałego do pewnych warunków granicznych, jest to spowodowane tym że w przeciwieństwie do gazu doskonałego, gazy rzeczywiste, a konkretnie cząsteczki gazu nie są punktowe. I naukowcy widząc te odstępstwa gazów rzeczywistych od zachowania gazu doskonałego wyciągnęli odpowiednie wnioski. A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
>Wy ciągle szukacie dowodów, na coś czego nie można w sposób naukowy udowodnić,
Nie ja pytałem o dowody.
>ponieważ ten dowód automatycznie przekreśla boskość, a powołuję naukę.
A widzisz i tu w mojej ocenie jest błąd logiczny, bo Bóg stworzył naukę również. Nauka nie jest sprzeczna z boskością, ale jest częścią boskości.
>Jeżeli już to fotony (liczba mnoga) mogą, muszą i znajdują się w wielu miejscach jednocześnie. Pewnie chciałeś napisać że pojedynczy foton potrafi znaleźć się w dwóch miejscach równocześnie.
Tak, wiem, a na pytanie: Czy możesz mi powiedzieć, która godzina? odpowiadasz: Mogę.
Napisałem fotony, bo nie jeden konkretny, tylko to ich cecha. Tak jakbym napisał, że ludzie mogą mówić wieloma językami. I nie, nie chodzi tu o to, że każdy będzie innym.
>Więc szanowny kolego uszanuj mój wybór
Przecie od samego początku wątku piszę, jeszcze do twojego poprzednika w dyskusji, że macie takie prawo. Ty, on…
>śmieszą mnie po prostu ludzie, którzy uważają, że skoro wiara w ich "boga" jest dobra dla nich to musi być dobra dla wszystkich.
Mnie ci ludzie nie śmieszą, ale że, jak widać wyraźnie po tym wątku, ja do nich nie należę ani pozostali rozmówcy, to dyskutowanie o owych ludziach nie uważam za zasadne obecnie.
> przestań pisać że ja nie chcę przyjąć, wyśmiewam, odrzucam.
>Nie nie odrzucam, odrzuciłem wiarę w jego istnienie jakieś trzydzieści lat temu.
Rence opadajom… Dla mnie EOT, bo zeszło na żonglerkę formami językowymi i sztuczne naciąganie zdań oraz…
> A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
... bzdurne argumenty z czapy, nie związane z wiarą ani też dla niej nieistotne. Teolodzy również nie ustalili czy otwieranie parasola w d-pie jest możliwe bez uszkodzenia jelita, ale teolodzy nie są od ustalania tego, co ty uważasz za konieczne do ustalenia.
@basurero
"> A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
... bzdurne argumenty z czapy, nie związane z wiarą ani też dla niej nieistotne. Teolodzy również nie ustalili czy otwieranie parasola w d-pie jest możliwe bez uszkodzenia jelita, ale teolodzy nie są od ustalania tego, co ty uważasz za konieczne do ustalenia."
Proszę proszę więc to nie prawda, że Maria jest dziewicą? Że ten problem dziewiczości był wałkowany przez setki lat przez teologów? Że jesteś większym autorytetem w chrześcijaństwie, niż sam papież? Teolodzy wszak zawsze zajmowali się i będą zajmować się takimi problemami. Bo teologia to nic innego tylko i wyłącznie kółko wzajemnej adoracji badająca problem który nie istnieje. W przeciwieństwie chociażby do gazów doskonałych i rzeczywistych. Fotony, o których masz blade pojęcie, tak Ciebie bolały a zwykłe gazy przerosły. Jedyną osobą która bawi się tutaj w żonglowanie słowami to niestety jesteś Ty. Religia i wiara to sprawa prywatna i jedyne co osiągniesz tutaj, to niestety nie nawrócenia zatwardziałych grzeszników.
EDYCJA [Tak przy okazji Twój tekst o krucjatach doskonale pokazuje Twoją zerową znajomość tematu.] ten tekst nie dotyczy tego demota i tego człowieka
Zresztą Jezus powiedział "Po owocach ich poznacie", a większość owoców Kościoła i księży nie jest najwyższej jakości. I nawet nie chodzi tutaj o pedofilię wśród księży, zawsze może trafić się jedna parszywa owca w stadzie. Prawdziwy problem jest w tym że stado zamiast wykopać taką parszywą owcę na zbity pysk, na najbliższy komisariat i wykluczyć ze swojego grona robi wszystko by ukryć taką parszywą owcę. I dlatego ludzie zaczynają stosować metody używane przez policję w USA do walki z gangami. Jesteś członkiem gangu, więc ponosisz odpowiedzialność za działanie gangu. I nikogo nie obchodzi że zostałeś członkiem gangu pięć minut temu. Pomogło.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2023 o 22:17
@basurero Ależ pandemia była doskonałym przykładem na to, czego nie chcesz zrozumieć: pojawiły się dwie grupy ludzi, z których jedna przyprowadza drugą do okularu mikroskopu i mówi: patrz, oto ten wirus, błogosławieni, którzy widzieli i uwierzyli!
A ta druga grupa mówi "nie ma żadnego wirusa, ble, ble, ble, nic nie widzę, nic nie słyszę, a w ogóle to sam go tu narysowałeś!".
Uściślam: nie chodzi mi o podejście do zarządzania pandemią, ponieważ o środki można się spierać, co jest lepsze, co gorsze - naturalne to, bo ostatnia pandemia światowa była sto lat temu. Chodzi mi o ludzi, którzy nawet umierając na covid, zaprzeczali jego istnieniu.
Przy tego rodzaju ujęciu nie da się znaleźć porozumienia. Po prostu jedna grupa patrzy i widzi, a druga zamyka oczy i twierdzi, że nic nie widzi. Dokładnie tak wygląda ta dyskusja: mówisz o braku dowodów na istnienie niedźwiedzi polarnych, ktoś Ci mówi "oto jest niedźwiedź, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
Pozostaje olać takich ludzi, tak jak niestety Ty powodujesz, że trzeba olać Ciebie i pozwolić Ci wierzyć w to, w co tam sobie wierzysz, ponieważ nie ma żadnego sposobu, by Cię przekonać do zmiany zdania, tak jak Ty nie potrafisz przekonać do siebie innych.
@basurero Nie ma żadnego naukowego dowodu na to że Jezus w ogóle istniał, nigdzie poza pismami chrześcijańskimi i dopisanymi później fragmentami u Flawiusza nie ma o nim żadnej wzmianki.
Nie pisali o nim żadni historycy Rzymscy, mimo że no czasami opisywali kompletne pierdoły. A jakoś o typie bredzącym coś o tym że jest mesjaszem i zbawcą narodu - nie napisali nic. Nie ma żadnych dokumentów z procesu. Nic, kompletnie nic.
Co do Galla - to historycy do tego co pisał podchodzą krytycznie. Biorą pod uwagę że pisał na zamówienie i na pewno nie robił tego za darmo; więc pewne fragmenty mogą być de facto spisane na życzenie władcy który to sobie zamówił. Nie wszystko przyjmuje się za pewnik, np. pierwsi Piastowie, są traktowani dość... specyficznie.
@basurero ale szczepionka jest czymś co istnieje i nad czym pracowała armia naukowców. Wiemy że działa i nie jest to kwestia wiary.
Systemy operacyjne to kwestia wyboru i tego co komu wygodne.
Chrześcijańska biblia... wy nawet Starego testamentu dobrze nie umieliście spisać bo no wasza wersja Bereshit, tfu Genesis... przecież u mnie w Torze to jest epickie starcie Ugaryckiego Bóstwa Wojennego z innymi Bogami. U was jakieś nudne stworzenie świata. Bo tak - Żydzi wiedzieli że Bóg świata nie stworzył, nadal to w sumie wiemy i rozumiemy,. Wiemy że istnieli inni ludzie i inni bogowie :D
A wy - jedno złe tłumaczenie i mamy kreacjonizm...
@basurero
Po pierwsze, ocena z religii wliczana jest do średniej. Czyli "pokolorowanie Jezuska " na taką samą wartość jak sprawdzian z matmy.
Po drugie, zajęcia z religii organizowane są w środku dnia. Dzieci które nie chodzą, mają okienko.
Po trzecie, w szkołach jest permanentny problem z ustawieniem panie lekcji
@lameria
>Proszę proszę więc to nie prawda, że Maria jest dziewicą? Że ten problem dziewiczości był wałkowany przez setki lat przez teologów?
Nie rozumiesz podstaw wiary. Dziewictwo Marii przed narodzinami Jezusa jest kluczowe, bo jestem elementem świadectwa boskości poczęcia Jezusa. Natomiast po narodzinach nie ma już znaczenia.
I tak, owszem, są rozważania typu, czy po Jezusie Maria miała kolejne dzieci, czy też poświęciła się wyłącznie Jezusowi, więc faktycznie prowadzone są dyskusje o tym, czy po narodzinach Jezusa pozostała dziewicą czy nie, ale nie chodzi tu o sam fakt posiadania błony dziewiczej (bo i nie ona świadczy o dziewictwie, są dziewice, które ją tracą np. w wyniku uprawiania sportów). Dyskusje te nie mają większego znaczenia teologicznego i są uprawiane bardziej dla sportu. Nie należą one do dogmatów wiary ani niczego nie zmieniają w przekazie Pisma Świętego. Dla sportu można analizować czy bracia Jezusa wspomniani w Piśmie to bracia rodzeni czy też bracia cioteczni, ale to adiafora. Analogicznie jak wspomniany przeze mnie już dylemat czy Duch święty pochodzi od Ojca przez Syna czy od Ojca i Syna.
Takie rzeczy może rozważać ktoś, kto jest ugruntowany w wierze. W rozmowie z osobą niewierzącą (a taką się deklarujesz) to całkowicie nieistotny niuans.
>Tak przy okazji Twój tekst o krucjatach
Nie napisałem słowa o krucjatach. Osiągasz już najwyższy poziom szaleństwa.
@Loganesko Jest taki fajny film - Constatntine. I tam jest w pewnym momencie dialog, bodaj głównego bohatera z Szatanem (nie pamiętam, dawno to było). W rozmowie było mniej więcej tak, że on twierdzi że wierzy w Boga. A rozmówca mu odpowiada, że przecież on nie wierzy, tylko ma pewność, bo już Boga spotkał i wylądował na ziemi jeszcze raz po sądzie.
I to jest ta różnica pomiędzy wiarą i nauką.
>mówisz o braku dowodów na istnienie niedźwiedzi polarnych, ktoś Ci mówi "oto jest niedźwiedź, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
Cieszę się, że zrozumiałeś o co chodzi, choć jak widzę, nie zrozumiałeś jeszcze, że parafrazowałem wyłącznie moich oponentów w dyskusji. A więc teraz powiem do ciebie twoimi słowami:
mówisz o braku dowodów na istnienie Boga, ktoś Ci mówi "oto jest Bóg, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
>tak jak Ty nie potrafisz przekonać do siebie innych.
Od samego początku nie było moim celem przekonanie żadnego z antyteistów tutaj do Boga. Zadaniem chrześcijanina jest głosić dobrą nowinę. Nawracanie zaś pozostawić należy Bogu.
@Apolinary_Baj
Po pierwsze, u tych, co chcą. (pomijam, że tzw. średnia czy oceny wartościujące ze świadectwa mają zerowe znaczenie, poza dyskusjami madek w piaskownicy)
Po drugie i trzecie:
nie zawsze są. Ale to bez znaczenia, bo są organizowane na wniosek rodziców, więc skoro są, to widać większość tak sobie życzy.
W ogóle nie widzę problemu: Jeżeli to rodzicom nie pasuje, niech nie wnioskują o te zajęcia. W klasach moich dzieci większość wnioskuje, a nie korzystają pojedyncze osoby. Skoro więc większość rodziców chce, to nie widzę przeszkód, żeby szkoła to organizowała. Podobnie można wnioskować o język mniejszości niemieckiej i np. w szkole podstawowej jednej, jaką zaliczyliśmy z dziećmi, takich zajęć nie było, bo rodzice nie wnioskowali, a w obecnej szkole mojej młodszej córki większość rodziców wnioskowała i większość dzieci chodzi.
Wiem, że cierpisz, że w ustroju demokratycznym większość decyduje, ale cóż, to dyskusja poza tematem wiary i obejmuje wszystkie obszary życia.
@basurero A faktycznie, przepraszam, odszczekuję to o krucjatach. Na równoległym democie kolega Loganesko z Zadziwiony poruszyli temat krucjat. I tak z pośpiechu i rozpędu wjechałem krucjatami, nie tam gdzie trzeba. za co przepraszam
@WhiteD To że o Jezusie za jego życia nikt nie pisał, to nie zagadka, to nie były czasy internetu. O Tobie jeśli nie byłeś cesarzem Rzymu, wiedziała tylko najbliższa rodzina i kilku znajomych. Dla reszty świata nie istniałeś. Zwłaszcza, że w Judei (i nie tylko), w tamtych czasach pełno było proroków i innych szaleńców nawołujących do walki z grzechem, czystością, demonami, sąsiadami, rzymianami, cyklistami, lewakami i weganami. Z co zabawniejszych się naśmiewano, upierdliwym ucinano głowę (jak na przykład niejakiemu Janowi), generalnie olewano jeżeli plebs siedział cicho i płacił podatki.
@WhiteD Nawet pierwsze przykazanie z dekalogu, mówi że są inni bogowie "Cudzych Bogów przede mną nie będziesz mieć". Obok siebie już mogą stać, na jednej linii, jak równi sobie, to takie bardzo koleżeńskie i tolerancyjne jak na kogoś, kto mówi o sobie że jest bogiem zazdrosnym.
@basurero W tym właśnie problem: nikt jak dotąd nie pokazał Boga. W ogóle żadnego boga. Cały czas mówisz o tym, że go pokazujesz, ale nie robisz tego, bo to niemożliwe. Ba, nawet sama Twoja księga mówi, że nikt Boga zobaczyć nie może.
I nie zobaczy.
Bo wiara jest wiarą tylko bez dowodu. Dowód anuluje akt wiary. Pokazanie Boga przesunęłoby go ze sfery religii do sfery nauki, gdzie można by go poddać badaniu.
Dlatego niczego nie pokażesz. Tylko będziesz gadał, że pokazujesz.
Moim zdaniem to już szaleństwo.
Nie musisz się kłopotać więc dalszym odpowiadaniem :)
@basurero
Średnia ma znaczenie w kilku miejscach. Raz, przy przyznawaniu stypendium. Dwa, przy przyznawaniu tzw. Czerwonego paska, który to ma znaczenie do punktacji do liceum. Więc niestety ale się mylisz.
Rozumiem, że nie miałbyś problemu gdyby w 25cio osobowej klasie Twojego dziecka, 13 rodziców zawnioskowało o lekcje ... buddyzmu. Pozostała dwunastka, wraz z Tobą powiedziałaby " trudno, większość zdecydowała"
Ściśle rozumiana demokracja jest daleka od doskonałości, choćby w kwestii wolności i poszanowania jednostki i mniejszości. W naszym kraju mniejszość ateistyczna jest dyskryminowana.
@basurero Człowieku! Sam fakt, że możesz swe poglądy głosić na Demotach jest GIGANTYCZNYM DOWODEM, że nauka ma rację. Ergo - poglądy naukowe SĄ WSPARTE DOWODAMI a poglądy religijne nie mają żadnych dowodów, które przeszłyby selekcję jaką przechgodzą dowody naukowe. Religia w dziedzinie dowodów nie ma NIC. Więc poglądy religijne NIE SA tej samej wagi co poglądy naukowe.
>Rozumiem, że nie miałbyś problemu gdyby w 25cio osobowej klasie Twojego dziecka, 13 rodziców zawnioskowało o lekcje ... buddyzmu. Pozostała dwunastka, wraz z Tobą powiedziałaby " trudno, większość zdecydowała"
Przecież to nie obowiązuje wszystkich, tylko tych, co wnioskują. Więc jeśli 13 osób chce buddyzm – proszę bałdzo.
Podejrzewam że czarnek i tak jest ostro wkoorzony że podręcznik stworzony przez jego mentorów w czarnych sukienkach, nie namawia do palenia zbuntowanych kobiet.Jak to KK powiada- ciemny lud, to dobry lud.
@Tmaniek
podrecznik do informatyki napisany przez czarnka:
zmienne lokalne sa przechowywane na stosach, inkwizycja rowniez przechowywala czarownice na stosach zanim zostaly one przetransferowane do chmury
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 września 2023 o 9:33
@gstrzeg Głownie dlatego, że w większości szkół to religia katolicka, ale bywają też takie (zwłaszcza na wschodzie), gdzie jest to prawosławie lub (na zachodzie) luteranizm.
@Fahrmass @gstrzeg To wynika z zasad wnioskowania przez rodziców. Jeżeli wnioskuje co najmniej 7 rodziców, to zajęcia są organizowane w danej szkole. Dlatego na śląsku cieszyńskim są zajęcia zarówno katolickie jak i ewangelickie. Jeżeli nie zbiera się 7 wniosków, to wtedy zajęcia robione są międzyszkolnie lub w punktach katechetycznych.
Więc to po prostu zależy od zapotrzebowania wśród rodziców.
@basurero O ile mi wiadomo to rodzice mogą WYPISAĆ dziecko z takich zajęć. Wnioskowanie nie jest potrzebne, szkoła ma obowiązek zorganizować zajęcia czy to z "religii" czy etyki, a w przypadku braku odpowiedniej liczby niewypisanych dzieci - usunąć je z planu zajęć. Głównie z tego powodu mają one być planowane jako pierwsze bądź ostatnie lekcje klasy w danym dniu.
Zajęcia z religii organizuje się na wniosek rodzica. Analogicznie jak zajęcia z języka niemieckiego, jako języka mniejszości. Oczywiście szkoła może utrudniać takie działania (tak robiła pierwsza podstawówka moich dzieci, gdzie p. dyrektor nakazała samodzielnie zbierać chętnych do wnioskowania poza szkołą) albo ułatwiać (tak robi obecna podstawówka mojej córki, która przy zapisywaniu poinformowała o takiej możliwości i podsunęła gotowy wniosek).
Możliwe więc, że piszesz o sytuacji, w której ktoś złożył wniosek w 1 klasie i teraz po latach chce wycofać.
szkoła ma kształcić ludzi na takich średnio rozgarniętych, by pracowali dla systemu i nie byli aż nadto inteligentni bo tacy ludzie nie są władzy potrzebni. proporcja grubości książek według oświaty jak najbardziej w porządku. można było zrobić grubszą książkę do tej informatyki dodając więcej obrazków by zaciekawić dzieci ale to raczej zbędne. religia zdecydowanie ważniejsza :)
Odkąd ja pamiętam, to u nas podręczniki do informatyki zawsze były bezużyteczne (niby się kupiło, ale i tak nigdy się nie używało).
Tu problemem nie jest sama grubość podręczników, a to, ile godzin poświęca się na oba przedmioty. I wcale nie chodzi o to, by klasom humanistycznym informatyka nie odpadała po 1. Klasie (teraz po ośmioletniej podstawówce, to nie wiem, kiedy przedmioty niezwiązane z profilem i niematuralne odpadają), ale to jest chore, by od przedszkola aż do ostatniej klasy szkoły średniej były 2 religie na tydzień, a informatyka raz w tygodniu i tylko przez kilka lat.
Mój podręcznik do informatyki (koniec lat 90) był jak połowa tego podręcznika do religii. Ale, jakby nie patrzeć dziś dynamika w informatyce jest większa, że podręcznik zaraz byłby nieaktualny, a dodatkowo kiedy nie takiego dostępu do internetu, jak dziś, więc wszystko, co na informatyce potrzeba, łatwiej znaleźć online
Po pierwsze, religia jest przedmiotem opisowym, a informatyka przedmiotem laboratoryjnym, ćwiczeniowym i wielu nauczycieli w ogóle nie używa podręcznika.
Po drugie, religia jest przedmiotem organizowanym na wniosek rodzica/opiekuna prawnego, więc jeżeli komuś nie odpowiada, to można nie wnioskować i wtedy grubość podręcznika będzie wynosiła 0.
@basurero I religia to nie nauka.
Informatyka jest prosta, logiczna. Nie ma dziwnych zbiegów okoliczności, cudów, niezrozumiałych wydarzeń ani nieobliczalnych bohaterów. Nie potrzebuje interpretacji.
@koszmarek66 No, teoretycznie to tak... Praktycznie to czasami sie odprawia egzorcyzmy zeby cos zadzialalo...
@Assasinsninja Ooo widzę że kolega doświadczony i z branży. Całkowicie się zgadzam. Zjawiska typu voodoo programming i to że awaria jest bardziej prawdopodobna pod koniec projektu całkowicie zasługują na odczynianie.
@vezdohan a najbardziej niepokoi kod, który działa już za pierwszym razem ;)
@koszmarek66 Nie. Jest zbudowana na prostych zasadach. Ale potem na te proste zasady wpływa tyle przewidzianych i nieprzewidzianych zmiennych, że czasem aż się dziwię, że jakaś firma wydaje gierkę a ona na 99% konfiguracji PC po prostu chodzi...:)
@Hermes_Trismegistos Te "przewidziane i nieprzewidziane" nie są wynikiem błędów maszynowych tylko błędów ludzkich niewłaściwego użycia narzędzi.
Natomiast Biblia jest już źródłem tylu sprzeczności i niejasności, że Kościół musiał powołać całą masę różnych dyscyplin i publikacji, które starają się udawać, że "kod źródłowy" jest perfekcyjny.
Tylko dlaczego religii jest dwie tygodniowo a informatyki jedna?
@Jan_z_Mazur bo komputer ma w domu już prawie każdy a boga mało kto..
@Jan_z_Mazur Bo informatyka przyda się przez kilkadziesiąt lat, a religia ma wpływ na życie wieczne.
@Jan_z_Mazur bo taki programista na ten przykład zarabia sporo kasy i nie potrzebuje państwa opiekuńczego oraz nie będzie robił w montowni za grosze. A jak ktoś tylko paciorki umie albo insze modły to można elegancko tworzyć kolejne programy z plusami wszelakimi i jeszcze debile będą za to rządowi wdzięczni
@Obyczajowy
z tego co pamietam to akurat jest odwrotnie, to bog jest wszedzie, a nie kazdy ma komputer w domu
@basurero Najpierw musiałoby takie być. Póki co jednak, religia nie udowodniła ani jednej rzeczy, żadna. Czy to judaizm, katolicyzm, islam, chrześcijaństwo... nic. Zero dowodów, same złudzenia, omamy, ułudy, puste obietnice.
@Loganesko Ależ zajęcia z religii są nieobowiązkowe i organizowane na wniosek rodzica/opiekuna. Więc jeżeli dla ciebie nie ma to znaczenia, to nie wnioskujesz i voila.
>Zero dowodów, same złudzenia, omamy, ułudy, puste obietnice.
tak ty oceniasz sytuację i masz do tego pełne prawo. Osoby wnioskujące o zajęcia religii oceniają ją inaczej i dla nich ma ona kluczowe znaczenie. Ty masz swoją wiarę, oni mają swoją…
@Jan_z_Mazur Jak wiadomo, szkoła, w obecnym wydaniu, systemowo zniechęca do rzeczy, których naucza. Jeśli więc chcemy budować nowoczesne społeczeństwo cyfrowe, lepiej, żeby informatyki w szkole w ogóle nie było. Co więcej - aby wykorzystać efekt zakazanego owocu, należy informatykę zegrzmieć z ambon co najmniej raz na semestr.
A tak na poważnie - przecież szkolna informatyka jest żałosna. Strata czasu, taka sama, jak religia.
@basurero Ja nie mam żadnej wiary (w sensie religijnym). I nie, to nie jest "moja ocena sytuacji", a obiektywne spojrzenie historyczne i naukowe, jak i brak dowodów jakichkolwiek z jakiegokolwiek źródła u jakiekolwiek religii. Dowody to nie ślepa wiara. Religia opiera się na braku dowodów i ślepej wierze w coś, czego nikt nie widział i czego nikt nie potrafi fizycznie udowodnić.
@Loganesko
nie jest obiektywne. Po prostu wierzysz, że było inaczej. Nasza wiedza np. o początkach piastów również opiera się na wierze w pismo, które zostawił jakiś Gall Anonim. Wierzysz Gallowi, a nie wierzysz Markowi, Mateuszowi, Łukaszowi i Janowi – Spoko. Możesz.
>ślepej wierze w coś, czego nikt nie widział
Jan był ukochanym uczniem Jezusa i był koło niego. Ewangelia opiera się na bardziej naocznych relacjach niż opowieści Galla Anonima. Oczywiście, możesz nie wierzyć w to co opisał Jan, tak jak możesz nie wierzyć w to, co opisał Gall albo wierzyć w to, co opisał ten czy ów.
Antyteiści zapominają, że większość poglądu na świat opiera się na wierze. Nawet jeśli coś jest zbadane naukowo, metodami nazywanymi naukowymi, to i tak trzeba uwierzyć, że nie było celowego lub przypadkowego błędu w badaniu oraz że stosowana metoda była właściwa oraz że wysunięte wnioski były właściwe. Wystarczy tylko trochę posłuchać naukowców, spierają się nieustannie.
Co więcej, rzeczy których dowiedziono na pewnym etapie nauki, bywały obalane później lub modyfikowane znacznie. Więc nawet jeśli wyłączymy tematy religijne całkowicie z rozważań o świecie, to nadal poruszamy się w sferze nierzadko sprzecznych ze sobą poglądów naukowych.
Ja już żyję na tyle długo, że mam pełną świadomość faktu, że nie trzeba się zapuszczać w obszary religijne, żeby bez problemu móc znaleźć dwie albo i trzy grupy uznawanych powszechnie za mądrych, wykształconych i wiarygodnych, które będą miały na jakiś temat sprzeczne zdanie.
Jestem przekonany, że Bóg tak stworzył świat, że człowiek nigdy i niczego nie może być pewien. I tak jest dobrze, mi się to podoba.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2023 o 11:02
@basurero Uwielbiam rozmowy tego typu...
Nauka - badania, potwierdzenia, dowody zbierane setkami prób.
Religia - 0 dowodów, wierzyć w coś, co ktoś sobie wymyślił, co ma 0 odzwierciedlenia w życiu codziennym w jakiejkolwiek dziedzinie.
Nauka - brak wyjaśnień wymaga zbadania, postawienia tez, potem metodą prób i błędów dojścia do prawdy/źródła. Odkrycia oparte są nie na "bo tak sobie napisało kółko rybackie", tylko podparte są dowodami opartymi na nauce, latach badań, dorobku dziesiątek, jak nie setek tysięcy ludzi na przestrzeni dziejów.
Religia - stwierdzenia ludzi, którzy widzieli coś w powietrzu, czego nie widział nikt inny poza nimi, ale przecież skoro on lub ona to widzieli, to musi być prawda. Jak taka osoba mogłaby kłamać na temat wiary i bucka, nie?
Dobra, wiem, że gadam ze zindoktrynowanym człowiekiem. Miłego dnia! Bez odbioru.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2023 o 11:03
@basurero Tyle słów, żeby uzasadnić wiarę w książkę beletrystyczną, z której w drodze redakcji powywalano mnóstwo rzeczy, a resztę przebudowano...
Myślę, że żeby uzasadnić, dlaczego ta książka jest lepsza i bardziej prawdziwa od tysięcy pozostałych (bo religii są ponad 4 tys.), trzeba by napisać co najmniej pięć razy więcej.
Tym bardziej że sami zwolennicy tej jednej książki nie są w stanie dojść do porozumienia, co właściwie jest w niej napisane.
@jonaszewski Nie jest ponad 4 tysiące. Tak naprawdę większość religii sprowadza się albo do Boga albo do demonów. Oczywiście, są teologiczne dyskusje, jak ta czy Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna czy od Ojca przez Syna, ale to już wyższy poziom dyskusji.
@Loganesko
>Religia - 0 dowodów, wierzyć w coś, co ktoś sobie wymyślił, co ma 0 odzwierciedlenia w życiu codziennym w jakiejkolwiek dziedzinie.
To ty tak wierzysz. Naukowcy religijni zbierają dowody, prowadzą badania itp. Po prostu ty w to nie wierzysz. I masz takie prawo. I już. A skoro nie wierzysz, to nie wnioskujesz o zajęcia religii dla dziecka i zupełnie te tematy cię nie interesują. Jak gruby jest podręcznik ani czy przedstawiane tam treści są prawdziwe czy nie.
@basurero Miałem to olać, ale dam ci szanse.
1 dowód - słownie jeden dowód na istnienie bucka - dawaj.
@Loganesko Biblia jest spisanym zbiorem spotkań z Bogiem. Abrahama, apostołów itp. Następnie są relacje z działania Boga przez tysiąclecia. Przy czym rozumiem, ty w to nie wierzysz i ja cię przekonywać nie mam zamiaru. Ja piszę o czymś całkiem innym – o tym, że wszystko opiera się na wierze. Jaki masz dowód na istnienie Mieszka I? Ba! jaki masz dowód na takie czy inne obecne fakty medyczne? Nawet jeżeli wyciągniesz jedno badanie, to wyskakuje ktoś inny, kto ma badanie przeciwne albo kto mówi, że to badanie nie dowodzi, tylko jest przypadkiem albo celowo fałszowane. Zapomnij o sprawach religijnych, rozejrzyj się wokoło – ile rzeczy zbadałeś dogłębnie i masz pewność, że to badanie jest bezbłędne? Stawiam, że relatywnie niewiele. W większość po prostu wierzysz.
Wierzysz że szczepionka na celebrytę była sensowna, albo wierzysz, że szczepionka na celebrytę była bezsensowna. Jedne doktory habilitowane i profesory krzyczą jedno, drugie doktory habilitowane i profesory krzyczą drugie.
Jedni krzyczą: Tylko Linux
Inni krzyczą: Tylko MacOS
Jeszcze inni: Wyłącznie Windows
schematy znane z religii są wszędzie. Bo cały świat jest badany OD ŚRODKA to raz, a jak sam wiesz, badanie układu z wnętrza układu zawsze jest kłopotliwie ryzykowne. A ponadto, kryteria pewnych rzeczy nie są dla wszystkich takie same.
Więc sorry, ale wszyscy żyjemy osadzeni głęboko w wierze. Jeden wierzy w Boga, inny wierzy Bogu (a to nie to samo), jeszcze inny nie wierzy. Jak w milion innych rzeczy.
@basurero Ja pier*ole... dobra, żałuje, że poprosiłem. Tak zrytego indoktrynacją łba dawno nie widziałem.
Żegnam.
@Loganesko Ja ci zadam podobne zadanie: udowodnij mi, że misie polarne istnieją. Ja uważam, że wszyscy, którzy pisali o misiach polarnych to są bajkopisarze, naćpani, zamroczeni zimnem mroźnej północy. To są grubymi nićmi szyte opowieści i żadna z nich mnie nie przekona do wiary w misie polarne.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2023 o 14:19
@basurero Idź do zoo, kup bilet i poleć do Arktyki, obejrzyj w muzeum, obejrzyj film z Krystyną Czubówną. Natomiast jedyne teksty o bogach, pisali ludzie, pisząc książki o bogach.
Cytuję Ciebie "Biblia jest spisanym zbiorem spotkań z Bogiem. Abrahama, apostołów itp. Następnie są relacje z działania Boga przez tysiąclecia"
To w takim razie mitologia grecka też mówi o faktycznych wydarzeniach, podobnie zresztą ja Tove Jansson o Buce w Muminkach.
Co do argumentu że Biblia jest niezwykle spójnym tekstem, to żadna sztuka. Weź kilkaset książek SF i wybierz z nich kilkadziesiąt które będą zawierały 5 punktów
1. Obcy przylatują na Ziemię.
2. Ludzie toczą nierówną ale zwycięską wojnę z obcymi.
3. Główny bohater spotyka cycatą kobietę.
4. Główny bohater ratuje całą ludzkość.
5. Szykujemy się do nowej wojny.
I masz spójny kanon ksiąg o wojnie z kosmitami. W ten właśnie sposób odpowiedni ludzie zadbali o spójność Biblii. Padłbyś ze śmiechu czytając taką ewangelię według św Piotra, takie cuda były tam opisywane, że już w średniowieczu Kościół ogarnął że to jeb.ie. Dlatego dostała kategorię apokryf.
@lameria Ale to co napisałaś, słyszałem w ustach jednych naukowców na temat badań innych naukowców. Prawda jest taka, że w każdej dziedzinie można wyśmiać wszelkie publikacje. Każesz mi iść do Zoo aby spotkać niedźwiedzia polarnego, a chrześcijanin cię wyśle do miejsc, gdzie możesz spotkać Boga. Ty powiesz, że to fejk, a ja powiem, że niedźwiedź polarny w zoo to fejk ustawiony w zoo, żeby naiwna trzódka zwiedzających Zoo płaciła dobrą kasę do skarbony zarządców zoo. I tak dalej. Ja rozumiem, że odkrycie misia polarnego jest łatwiejsze niż odkrycie Boga, to jasne, ale już choćby moje przykłady o Mieszku I – tu już nie jest tak prosto jak z misiem. Nauka nie jest odpowiedzią na wszystko, często się zmienia i wiele jej elementów to przypuszczenia, wiara, eksperymenty.
Poznanie Boga w pełni nie jest możliwe, tak jak poznanie w pełni świata fizycznego nie jest możliwe. Co rusz naukowcy odkrywają coś, co przeczy znanym do tej pory zasadom. Gdy przepuszczano wiązkę fotonów przez szczeliny, ze zdziwieniem odkryto, że fotony potrafią znajdować się w dwóch miejscach równocześnie.
Nauka, a zwłaszcza Fizyka, zaskakują nieustannie. I nic dziwnego, zostały stworzone przez Boga i dla Boga, a Bóg też zaskakuje nieustannie.
Zwłaszcza rok 2020 pokazał nam jak to raz pojawia się jedna grupa twierdząca COŚ, jest wyśmiewana przez twierdzących COŚ INNEGO, a potem ludzie migrują pomiędzy tymi grupami i obie grupy wzajemnie się wyśmiewają. W relacji z Bogiem jest podobnie. Ty Go nie chcesz przyjąć, wyśmiewasz, odrzucasz. Może za jakiś czas się nawrócisz i przejdziesz na stronę Boga, a może nie. Są tacy, co Go przyjmują i mu wierzą do końca życia, a są tacy, którzy tracą wiarę i zaczynają wyśmiewać. Tak jest w każdej dziedzinie życia.
@basurero Nawet nie znasz własnej świętej księgi. Jezus jak do debili mówił, że królestwo jego nie jest z tego świata, i Bogu to co boskie a Cezarowi to co jego. Sam syn Waszego boga to mówił, a Wy ciągle szukacie dowodów, na coś czego nie można w sposób naukowy udowodnić, ponieważ ten dowód automatycznie przekreśla boskość, a powołuję naukę.
Ten Twój przykład z fotonami, to też coś dzwoni tylko nie wiesz gdzie. Jeżeli już to fotony (liczba mnoga) mogą, muszą i znajdują się w wielu miejscach jednocześnie. Pewnie chciałeś napisać że pojedynczy foton potrafi znaleźć się w dwóch miejscach równocześnie. Sęk w tym że ten eksperyment przepuszczanie światła przez wąską szczelinę wykorzystuje falową postać światłą, więc w tym przypadku Te Twoje fotony w postaci fali załamują się, ulegają rozproszeniu dyfrakcji na takowej szczelinie i wtedy ta fala będzie w wielu miejscach jednocześnie.
Co do "boga" o ile dobrze pamiętam to ten "bóg" dał ludziom wolną wolę, żeby sobie z niej korzystali. Więc szanowny kolego uszanuj mój wybór, który dał mi Twój "bóg" i przestań pisać że ja nie chcę przyjąć, wyśmiewam, odrzucam. Nie nie odrzucam, odrzuciłem wiarę w jego istnienie jakieś trzydzieści lat temu. Temat zamknięty. Nie naśmiewam się z niego, ponieważ on nie istnieje, śmieszą mnie po prostu ludzie, którzy uważają, że skoro wiara w ich "boga" jest dobra dla nich to musi być dobra dla wszystkich.
Co do nauki pomijasz jeden malutki aspekt. Teolodzy na całym świecie nie doszli nawet do konsensusu który z kilku tysięcy bogów jest prawdziwy i która religia jest tą jedyną słuszną. natomiast w nauce naukowcy powtarzając eksperyment swoich kolegów, osiągają te same wyniki i wyciągają te same wnioski. O ile oczywiście nikt nigdzie nie popełnił błędu, stąd miliony naukowców robiący miliony eksperymentów. Czasami eksperyment daje inne wyniki, ale na podstawie analizy danych początkowych można ustalić które zmienione parametry miały wpływ na rozrzut wyników. Wszystkie gazy rzeczywiste mieszczą się na krzywej gazu doskonałego do pewnych warunków granicznych, jest to spowodowane tym że w przeciwieństwie do gazu doskonałego, gazy rzeczywiste, a konkretnie cząsteczki gazu nie są punktowe. I naukowcy widząc te odstępstwa gazów rzeczywistych od zachowania gazu doskonałego wyciągnęli odpowiednie wnioski. A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
@lameria
>Wy ciągle szukacie dowodów, na coś czego nie można w sposób naukowy udowodnić,
Nie ja pytałem o dowody.
>ponieważ ten dowód automatycznie przekreśla boskość, a powołuję naukę.
A widzisz i tu w mojej ocenie jest błąd logiczny, bo Bóg stworzył naukę również. Nauka nie jest sprzeczna z boskością, ale jest częścią boskości.
>Jeżeli już to fotony (liczba mnoga) mogą, muszą i znajdują się w wielu miejscach jednocześnie. Pewnie chciałeś napisać że pojedynczy foton potrafi znaleźć się w dwóch miejscach równocześnie.
Tak, wiem, a na pytanie: Czy możesz mi powiedzieć, która godzina? odpowiadasz: Mogę.
Napisałem fotony, bo nie jeden konkretny, tylko to ich cecha. Tak jakbym napisał, że ludzie mogą mówić wieloma językami. I nie, nie chodzi tu o to, że każdy będzie innym.
>Więc szanowny kolego uszanuj mój wybór
Przecie od samego początku wątku piszę, jeszcze do twojego poprzednika w dyskusji, że macie takie prawo. Ty, on…
>śmieszą mnie po prostu ludzie, którzy uważają, że skoro wiara w ich "boga" jest dobra dla nich to musi być dobra dla wszystkich.
Mnie ci ludzie nie śmieszą, ale że, jak widać wyraźnie po tym wątku, ja do nich nie należę ani pozostali rozmówcy, to dyskutowanie o owych ludziach nie uważam za zasadne obecnie.
> przestań pisać że ja nie chcę przyjąć, wyśmiewam, odrzucam.
>Nie nie odrzucam, odrzuciłem wiarę w jego istnienie jakieś trzydzieści lat temu.
Rence opadajom… Dla mnie EOT, bo zeszło na żonglerkę formami językowymi i sztuczne naciąganie zdań oraz…
> A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
... bzdurne argumenty z czapy, nie związane z wiarą ani też dla niej nieistotne. Teolodzy również nie ustalili czy otwieranie parasola w d-pie jest możliwe bez uszkodzenia jelita, ale teolodzy nie są od ustalania tego, co ty uważasz za konieczne do ustalenia.
@basurero
"> A teolodzy do tej pory nie ustalili czy Maria rodząc Jezusa, w sposób naturalny, dalej zachowała błonę dziewiczą, czy też nie.
... bzdurne argumenty z czapy, nie związane z wiarą ani też dla niej nieistotne. Teolodzy również nie ustalili czy otwieranie parasola w d-pie jest możliwe bez uszkodzenia jelita, ale teolodzy nie są od ustalania tego, co ty uważasz za konieczne do ustalenia."
Proszę proszę więc to nie prawda, że Maria jest dziewicą? Że ten problem dziewiczości był wałkowany przez setki lat przez teologów? Że jesteś większym autorytetem w chrześcijaństwie, niż sam papież? Teolodzy wszak zawsze zajmowali się i będą zajmować się takimi problemami. Bo teologia to nic innego tylko i wyłącznie kółko wzajemnej adoracji badająca problem który nie istnieje. W przeciwieństwie chociażby do gazów doskonałych i rzeczywistych. Fotony, o których masz blade pojęcie, tak Ciebie bolały a zwykłe gazy przerosły. Jedyną osobą która bawi się tutaj w żonglowanie słowami to niestety jesteś Ty. Religia i wiara to sprawa prywatna i jedyne co osiągniesz tutaj, to niestety nie nawrócenia zatwardziałych grzeszników.
EDYCJA [Tak przy okazji Twój tekst o krucjatach doskonale pokazuje Twoją zerową znajomość tematu.] ten tekst nie dotyczy tego demota i tego człowieka
Zresztą Jezus powiedział "Po owocach ich poznacie", a większość owoców Kościoła i księży nie jest najwyższej jakości. I nawet nie chodzi tutaj o pedofilię wśród księży, zawsze może trafić się jedna parszywa owca w stadzie. Prawdziwy problem jest w tym że stado zamiast wykopać taką parszywą owcę na zbity pysk, na najbliższy komisariat i wykluczyć ze swojego grona robi wszystko by ukryć taką parszywą owcę. I dlatego ludzie zaczynają stosować metody używane przez policję w USA do walki z gangami. Jesteś członkiem gangu, więc ponosisz odpowiedzialność za działanie gangu. I nikogo nie obchodzi że zostałeś członkiem gangu pięć minut temu. Pomogło.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2023 o 22:17
@basurero Ależ pandemia była doskonałym przykładem na to, czego nie chcesz zrozumieć: pojawiły się dwie grupy ludzi, z których jedna przyprowadza drugą do okularu mikroskopu i mówi: patrz, oto ten wirus, błogosławieni, którzy widzieli i uwierzyli!
A ta druga grupa mówi "nie ma żadnego wirusa, ble, ble, ble, nic nie widzę, nic nie słyszę, a w ogóle to sam go tu narysowałeś!".
Uściślam: nie chodzi mi o podejście do zarządzania pandemią, ponieważ o środki można się spierać, co jest lepsze, co gorsze - naturalne to, bo ostatnia pandemia światowa była sto lat temu. Chodzi mi o ludzi, którzy nawet umierając na covid, zaprzeczali jego istnieniu.
Przy tego rodzaju ujęciu nie da się znaleźć porozumienia. Po prostu jedna grupa patrzy i widzi, a druga zamyka oczy i twierdzi, że nic nie widzi. Dokładnie tak wygląda ta dyskusja: mówisz o braku dowodów na istnienie niedźwiedzi polarnych, ktoś Ci mówi "oto jest niedźwiedź, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
Pozostaje olać takich ludzi, tak jak niestety Ty powodujesz, że trzeba olać Ciebie i pozwolić Ci wierzyć w to, w co tam sobie wierzysz, ponieważ nie ma żadnego sposobu, by Cię przekonać do zmiany zdania, tak jak Ty nie potrafisz przekonać do siebie innych.
@basurero Nie ma żadnego naukowego dowodu na to że Jezus w ogóle istniał, nigdzie poza pismami chrześcijańskimi i dopisanymi później fragmentami u Flawiusza nie ma o nim żadnej wzmianki.
Nie pisali o nim żadni historycy Rzymscy, mimo że no czasami opisywali kompletne pierdoły. A jakoś o typie bredzącym coś o tym że jest mesjaszem i zbawcą narodu - nie napisali nic. Nie ma żadnych dokumentów z procesu. Nic, kompletnie nic.
Co do Galla - to historycy do tego co pisał podchodzą krytycznie. Biorą pod uwagę że pisał na zamówienie i na pewno nie robił tego za darmo; więc pewne fragmenty mogą być de facto spisane na życzenie władcy który to sobie zamówił. Nie wszystko przyjmuje się za pewnik, np. pierwsi Piastowie, są traktowani dość... specyficznie.
@basurero ale szczepionka jest czymś co istnieje i nad czym pracowała armia naukowców. Wiemy że działa i nie jest to kwestia wiary.
Systemy operacyjne to kwestia wyboru i tego co komu wygodne.
Chrześcijańska biblia... wy nawet Starego testamentu dobrze nie umieliście spisać bo no wasza wersja Bereshit, tfu Genesis... przecież u mnie w Torze to jest epickie starcie Ugaryckiego Bóstwa Wojennego z innymi Bogami. U was jakieś nudne stworzenie świata. Bo tak - Żydzi wiedzieli że Bóg świata nie stworzył, nadal to w sumie wiemy i rozumiemy,. Wiemy że istnieli inni ludzie i inni bogowie :D
A wy - jedno złe tłumaczenie i mamy kreacjonizm...
@mieteknapletek
No, mi też tak mówili... a potem dorosłem
@basurero
Po pierwsze, ocena z religii wliczana jest do średniej. Czyli "pokolorowanie Jezuska " na taką samą wartość jak sprawdzian z matmy.
Po drugie, zajęcia z religii organizowane są w środku dnia. Dzieci które nie chodzą, mają okienko.
Po trzecie, w szkołach jest permanentny problem z ustawieniem panie lekcji
@lameria
>Proszę proszę więc to nie prawda, że Maria jest dziewicą? Że ten problem dziewiczości był wałkowany przez setki lat przez teologów?
Nie rozumiesz podstaw wiary. Dziewictwo Marii przed narodzinami Jezusa jest kluczowe, bo jestem elementem świadectwa boskości poczęcia Jezusa. Natomiast po narodzinach nie ma już znaczenia.
I tak, owszem, są rozważania typu, czy po Jezusie Maria miała kolejne dzieci, czy też poświęciła się wyłącznie Jezusowi, więc faktycznie prowadzone są dyskusje o tym, czy po narodzinach Jezusa pozostała dziewicą czy nie, ale nie chodzi tu o sam fakt posiadania błony dziewiczej (bo i nie ona świadczy o dziewictwie, są dziewice, które ją tracą np. w wyniku uprawiania sportów). Dyskusje te nie mają większego znaczenia teologicznego i są uprawiane bardziej dla sportu. Nie należą one do dogmatów wiary ani niczego nie zmieniają w przekazie Pisma Świętego. Dla sportu można analizować czy bracia Jezusa wspomniani w Piśmie to bracia rodzeni czy też bracia cioteczni, ale to adiafora. Analogicznie jak wspomniany przeze mnie już dylemat czy Duch święty pochodzi od Ojca przez Syna czy od Ojca i Syna.
Takie rzeczy może rozważać ktoś, kto jest ugruntowany w wierze. W rozmowie z osobą niewierzącą (a taką się deklarujesz) to całkowicie nieistotny niuans.
>Tak przy okazji Twój tekst o krucjatach
Nie napisałem słowa o krucjatach. Osiągasz już najwyższy poziom szaleństwa.
@Loganesko Jest taki fajny film - Constatntine. I tam jest w pewnym momencie dialog, bodaj głównego bohatera z Szatanem (nie pamiętam, dawno to było). W rozmowie było mniej więcej tak, że on twierdzi że wierzy w Boga. A rozmówca mu odpowiada, że przecież on nie wierzy, tylko ma pewność, bo już Boga spotkał i wylądował na ziemi jeszcze raz po sądzie.
I to jest ta różnica pomiędzy wiarą i nauką.
@jonaszewski
>mówisz o braku dowodów na istnienie niedźwiedzi polarnych, ktoś Ci mówi "oto jest niedźwiedź, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
Cieszę się, że zrozumiałeś o co chodzi, choć jak widzę, nie zrozumiałeś jeszcze, że parafrazowałem wyłącznie moich oponentów w dyskusji. A więc teraz powiem do ciebie twoimi słowami:
mówisz o braku dowodów na istnienie Boga, ktoś Ci mówi "oto jest Bóg, patrz!", a Ty na to "a może ktoś go podstawił?". To jest ten moment, kiedy dalsza rozmowa jest stratą czasu.
>tak jak Ty nie potrafisz przekonać do siebie innych.
Od samego początku nie było moim celem przekonanie żadnego z antyteistów tutaj do Boga. Zadaniem chrześcijanina jest głosić dobrą nowinę. Nawracanie zaś pozostawić należy Bogu.
@basurero
Spier@@ tępy fanatyku. Tu się wydałeś.
@Apolinary_Baj
Po pierwsze, u tych, co chcą. (pomijam, że tzw. średnia czy oceny wartościujące ze świadectwa mają zerowe znaczenie, poza dyskusjami madek w piaskownicy)
Po drugie i trzecie:
nie zawsze są. Ale to bez znaczenia, bo są organizowane na wniosek rodziców, więc skoro są, to widać większość tak sobie życzy.
W ogóle nie widzę problemu: Jeżeli to rodzicom nie pasuje, niech nie wnioskują o te zajęcia. W klasach moich dzieci większość wnioskuje, a nie korzystają pojedyncze osoby. Skoro więc większość rodziców chce, to nie widzę przeszkód, żeby szkoła to organizowała. Podobnie można wnioskować o język mniejszości niemieckiej i np. w szkole podstawowej jednej, jaką zaliczyliśmy z dziećmi, takich zajęć nie było, bo rodzice nie wnioskowali, a w obecnej szkole mojej młodszej córki większość rodziców wnioskowała i większość dzieci chodzi.
Wiem, że cierpisz, że w ustroju demokratycznym większość decyduje, ale cóż, to dyskusja poza tematem wiary i obejmuje wszystkie obszary życia.
@basurero A faktycznie, przepraszam, odszczekuję to o krucjatach. Na równoległym democie kolega Loganesko z Zadziwiony poruszyli temat krucjat. I tak z pośpiechu i rozpędu wjechałem krucjatami, nie tam gdzie trzeba. za co przepraszam
https://demotywatory.pl/5211115/Kosciol-w-Polsce-jest-wedlug-mnie-zepsuta-zdeprawowana-i
cygan zawinił a ja próbowałem powiesić kowala, za co Ciebie kowalu przepraszam.
Wszem i wobec ogłaszam że moje zarzuty o wiedzy o krucjatach które przypisywałem basurerowi są nieprawdziwe i cała rzecz wynikła z mojej pomyłki.
@WhiteD To że o Jezusie za jego życia nikt nie pisał, to nie zagadka, to nie były czasy internetu. O Tobie jeśli nie byłeś cesarzem Rzymu, wiedziała tylko najbliższa rodzina i kilku znajomych. Dla reszty świata nie istniałeś. Zwłaszcza, że w Judei (i nie tylko), w tamtych czasach pełno było proroków i innych szaleńców nawołujących do walki z grzechem, czystością, demonami, sąsiadami, rzymianami, cyklistami, lewakami i weganami. Z co zabawniejszych się naśmiewano, upierdliwym ucinano głowę (jak na przykład niejakiemu Janowi), generalnie olewano jeżeli plebs siedział cicho i płacił podatki.
@WhiteD Nawet pierwsze przykazanie z dekalogu, mówi że są inni bogowie "Cudzych Bogów przede mną nie będziesz mieć". Obok siebie już mogą stać, na jednej linii, jak równi sobie, to takie bardzo koleżeńskie i tolerancyjne jak na kogoś, kto mówi o sobie że jest bogiem zazdrosnym.
@Apolinary_Baj
i tez sie rozczarowales ze nikt cie nie podglada pod prysznicem?
@basurero W tym właśnie problem: nikt jak dotąd nie pokazał Boga. W ogóle żadnego boga. Cały czas mówisz o tym, że go pokazujesz, ale nie robisz tego, bo to niemożliwe. Ba, nawet sama Twoja księga mówi, że nikt Boga zobaczyć nie może.
I nie zobaczy.
Bo wiara jest wiarą tylko bez dowodu. Dowód anuluje akt wiary. Pokazanie Boga przesunęłoby go ze sfery religii do sfery nauki, gdzie można by go poddać badaniu.
Dlatego niczego nie pokażesz. Tylko będziesz gadał, że pokazujesz.
Moim zdaniem to już szaleństwo.
Nie musisz się kłopotać więc dalszym odpowiadaniem :)
@basurero
Średnia ma znaczenie w kilku miejscach. Raz, przy przyznawaniu stypendium. Dwa, przy przyznawaniu tzw. Czerwonego paska, który to ma znaczenie do punktacji do liceum. Więc niestety ale się mylisz.
Rozumiem, że nie miałbyś problemu gdyby w 25cio osobowej klasie Twojego dziecka, 13 rodziców zawnioskowało o lekcje ... buddyzmu. Pozostała dwunastka, wraz z Tobą powiedziałaby " trudno, większość zdecydowała"
Ściśle rozumiana demokracja jest daleka od doskonałości, choćby w kwestii wolności i poszanowania jednostki i mniejszości. W naszym kraju mniejszość ateistyczna jest dyskryminowana.
@basurero Człowieku! Sam fakt, że możesz swe poglądy głosić na Demotach jest GIGANTYCZNYM DOWODEM, że nauka ma rację. Ergo - poglądy naukowe SĄ WSPARTE DOWODAMI a poglądy religijne nie mają żadnych dowodów, które przeszłyby selekcję jaką przechgodzą dowody naukowe. Religia w dziedzinie dowodów nie ma NIC. Więc poglądy religijne NIE SA tej samej wagi co poglądy naukowe.
@Apolinary_Baj
>Rozumiem, że nie miałbyś problemu gdyby w 25cio osobowej klasie Twojego dziecka, 13 rodziców zawnioskowało o lekcje ... buddyzmu. Pozostała dwunastka, wraz z Tobą powiedziałaby " trudno, większość zdecydowała"
Przecież to nie obowiązuje wszystkich, tylko tych, co wnioskują. Więc jeśli 13 osób chce buddyzm – proszę bałdzo.
Podejrzewam że czarnek i tak jest ostro wkoorzony że podręcznik stworzony przez jego mentorów w czarnych sukienkach, nie namawia do palenia zbuntowanych kobiet.Jak to KK powiada- ciemny lud, to dobry lud.
@Tmaniek
podrecznik do informatyki napisany przez czarnka:
zmienne lokalne sa przechowywane na stosach, inkwizycja rowniez przechowywala czarownice na stosach zanim zostaly one przetransferowane do chmury
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2023 o 9:33
A ja cały czas nie rozumiem, dlaczego ten "przedmiot" nie nazywa się tak jak powinien czyli "katolicyzm".
@gstrzeg Głownie dlatego, że w większości szkół to religia katolicka, ale bywają też takie (zwłaszcza na wschodzie), gdzie jest to prawosławie lub (na zachodzie) luteranizm.
@Fahrmass
To niech się nazywa chrześcijaństwo.
@Fahrmass @gstrzeg To wynika z zasad wnioskowania przez rodziców. Jeżeli wnioskuje co najmniej 7 rodziców, to zajęcia są organizowane w danej szkole. Dlatego na śląsku cieszyńskim są zajęcia zarówno katolickie jak i ewangelickie. Jeżeli nie zbiera się 7 wniosków, to wtedy zajęcia robione są międzyszkolnie lub w punktach katechetycznych.
Więc to po prostu zależy od zapotrzebowania wśród rodziców.
@Fahrmass I tak nadal to nie powinno się nazywać "religia" tylko "katolicyzm", "prawosławie", itp., itd.
@basurero O ile mi wiadomo to rodzice mogą WYPISAĆ dziecko z takich zajęć. Wnioskowanie nie jest potrzebne, szkoła ma obowiązek zorganizować zajęcia czy to z "religii" czy etyki, a w przypadku braku odpowiedniej liczby niewypisanych dzieci - usunąć je z planu zajęć. Głównie z tego powodu mają one być planowane jako pierwsze bądź ostatnie lekcje klasy w danym dniu.
@gstrzeg To źle ci wiadomo.
Zajęcia z religii organizuje się na wniosek rodzica. Analogicznie jak zajęcia z języka niemieckiego, jako języka mniejszości. Oczywiście szkoła może utrudniać takie działania (tak robiła pierwsza podstawówka moich dzieci, gdzie p. dyrektor nakazała samodzielnie zbierać chętnych do wnioskowania poza szkołą) albo ułatwiać (tak robi obecna podstawówka mojej córki, która przy zapisywaniu poinformowała o takiej możliwości i podsunęła gotowy wniosek).
Możliwe więc, że piszesz o sytuacji, w której ktoś złożył wniosek w 1 klasie i teraz po latach chce wycofać.
--------------------
https://www.prawo.pl/oswiata/zasady-organizowania-lekcji-religii-ktore-godziny-e-dziennik,387318.html
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2023 o 10:06
szkoła ma kształcić ludzi na takich średnio rozgarniętych, by pracowali dla systemu i nie byli aż nadto inteligentni bo tacy ludzie nie są władzy potrzebni. proporcja grubości książek według oświaty jak najbardziej w porządku. można było zrobić grubszą książkę do tej informatyki dodając więcej obrazków by zaciekawić dzieci ale to raczej zbędne. religia zdecydowanie ważniejsza :)
Może ta od religii to Kamasutra.
Odkąd ja pamiętam, to u nas podręczniki do informatyki zawsze były bezużyteczne (niby się kupiło, ale i tak nigdy się nie używało).
Tu problemem nie jest sama grubość podręczników, a to, ile godzin poświęca się na oba przedmioty. I wcale nie chodzi o to, by klasom humanistycznym informatyka nie odpadała po 1. Klasie (teraz po ośmioletniej podstawówce, to nie wiem, kiedy przedmioty niezwiązane z profilem i niematuralne odpadają), ale to jest chore, by od przedszkola aż do ostatniej klasy szkoły średniej były 2 religie na tydzień, a informatyka raz w tygodniu i tylko przez kilka lat.
Mój podręcznik do informatyki (koniec lat 90) był jak połowa tego podręcznika do religii. Ale, jakby nie patrzeć dziś dynamika w informatyce jest większa, że podręcznik zaraz byłby nieaktualny, a dodatkowo kiedy nie takiego dostępu do internetu, jak dziś, więc wszystko, co na informatyce potrzeba, łatwiej znaleźć online