@Sodasw racja.
choć pewnie to kwota brutto ale i tak licząc standardowy wymiar pracy wychodzi jakieś 16 tys. złotych.
Także na polskie warunki to dość astronomiczna kwota.
Pewnie teraz zniszczę sens życia autora, ale w PL też mamy urlopy macierzyńskie i ubezpieczenia rentowe. Nawet wyobraź sobie dają u nas płatny urlop (ponad 5 tygodni).
Należy też jednak wiedzieć, że to wychodzi około 300k koron rocznie.
Za pierwsze 50k zapłaci się symboliczny podatek, ale za pozostałe 250k - to już jest prawie 40% podatku dochodowego. A do tego jeszcze dochodzą składnki na ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne, podatek miejski i [ewentualnie] kościelny i fundusz pracy.
Pomijając zarobki i długość urlopy to u nas nie ma składki rentowej i urlopu macierzyńskiego. Autorowi mema polecam otworzyć mały osiedlowy sklepić. Do pomocy zatrudnić jedną osobę a potem przez 6 tygodni płacić mu pensję za urlop i jeszcze nie mieć pracownika do pomocy. Plus delikatne 2 tygodnie chorobowego
Przesadzacie. Pracowałem w Danii i ceny względem zarobków są niskie. W Norwegii jest koszmar jeśli chodzo o ceny. Tam wydać 500zł za podstawowe produkty to norma, ale w Danii jest zdecydowanie lepiej. Tym charakteryzują się rozwinięte kraje, że zwykły pracownik pracujący za średnią krajową po 35h tygodniowo może żyć godnie, bez większych luksusów, ale wie, że pracuje za coś. U nas biedni są nie tylko bezrobotni, ale często ludzie pracujący po 10,12h dziennie ledwo dają radę.
W Skandynawii zauważyłem najmniejsze dysproporcje pomiedzy "biednymi" a "bogatymi". Do tego ludzie nie mają takiej potrzeby chwalenia się bogactwem i na ulicy ciężko rozróżnić sprzątacza od pracownika banku.
Najwyrazniej takie jest prawo pracy w Danii
Tylko kiedy tam byłem ostatnio niecałe 10 lat temu hamburger kosztował jakieś 60 zł.
@koszmarek66 Czyli niewiele więcej niż w Polsce dzisiaj kosztuje dobry burger.
@unikona W Polsce dobry burger?
@unikona Te dobre to pewnie kosztuja tam 120 :)
Od kiedy w Danii płaca podawana jest w dolarach, a nie euro?
@AVictor chyba w koronach jak coś. Dania nie ma euro
@Sodasw racja.
choć pewnie to kwota brutto ale i tak licząc standardowy wymiar pracy wychodzi jakieś 16 tys. złotych.
Także na polskie warunki to dość astronomiczna kwota.
Pewnie teraz zniszczę sens życia autora, ale w PL też mamy urlopy macierzyńskie i ubezpieczenia rentowe. Nawet wyobraź sobie dają u nas płatny urlop (ponad 5 tygodni).
Należy też jednak wiedzieć, że to wychodzi około 300k koron rocznie.
Za pierwsze 50k zapłaci się symboliczny podatek, ale za pozostałe 250k - to już jest prawie 40% podatku dochodowego. A do tego jeszcze dochodzą składnki na ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne, podatek miejski i [ewentualnie] kościelny i fundusz pracy.
Połowę z tego zabiorą im w podatkach. A ceny są znacznie wyższe, niż w Polsce. To tak, jak w PL zarabiać na rękę 15-20 zł.
Pomijając zarobki i długość urlopy to u nas nie ma składki rentowej i urlopu macierzyńskiego. Autorowi mema polecam otworzyć mały osiedlowy sklepić. Do pomocy zatrudnić jedną osobę a potem przez 6 tygodni płacić mu pensję za urlop i jeszcze nie mieć pracownika do pomocy. Plus delikatne 2 tygodnie chorobowego
Przesadzacie. Pracowałem w Danii i ceny względem zarobków są niskie. W Norwegii jest koszmar jeśli chodzo o ceny. Tam wydać 500zł za podstawowe produkty to norma, ale w Danii jest zdecydowanie lepiej. Tym charakteryzują się rozwinięte kraje, że zwykły pracownik pracujący za średnią krajową po 35h tygodniowo może żyć godnie, bez większych luksusów, ale wie, że pracuje za coś. U nas biedni są nie tylko bezrobotni, ale często ludzie pracujący po 10,12h dziennie ledwo dają radę.
W Skandynawii zauważyłem najmniejsze dysproporcje pomiedzy "biednymi" a "bogatymi". Do tego ludzie nie mają takiej potrzeby chwalenia się bogactwem i na ulicy ciężko rozróżnić sprzątacza od pracownika banku.
i tak pewnie połowa idzie za podatek i inne pierdoły :) więc pewnie na czysto zarobi 12 dolary na godzine