Ja tak kiedyś mniej więcej wróciłem. Tak się naj...łem, że zaległem w śniegu obok drogi i też sobie tak czekałem, a że suszi, to śnieg papu. Następny dzień i noc poznawałem od wnętrza SOR.
@CZPRK2 to samo chciałam napisać, mi od samego czytania tego zrobiło się gorąco i duszno. Pamietam jak mama kazała mi nosić rajstopy pod spodnie - coś strasznego. Do dzisiaj mam wstręt do grubych ubrań, a jeszcze bardziej do kilku warstw.
Moje dzieci tego nie doświadczą, bo po pierwsze mamy teraz lepsze materiały, cieple jest lekkie i cienkie. Po drugie mają matkę, ktora wierzy ze przegrzanie jest gorsze dla zdrowia niż zmarznięcie.
Ale muszę im kiedyś zrobić takie kuleczki, co nie umieją same wstać, niech poczują klimat ;-)
Ja tak kiedyś mniej więcej wróciłem. Tak się naj...łem, że zaległem w śniegu obok drogi i też sobie tak czekałem, a że suszi, to śnieg papu. Następny dzień i noc poznawałem od wnętrza SOR.
Brzmi to bardziej jak opis tortury z dzieciństwa. Nienawidziłem być tak ubrany, bo zawsze było mi za gorąco, ale nigdy to nikogo nie obchodziło.
@CZPRK2 to samo chciałam napisać, mi od samego czytania tego zrobiło się gorąco i duszno. Pamietam jak mama kazała mi nosić rajstopy pod spodnie - coś strasznego. Do dzisiaj mam wstręt do grubych ubrań, a jeszcze bardziej do kilku warstw.
Nadal możesz się opatulić i wyjść na sanki.
Uśmiech. Skoro to czytamy to daliśmy radę
Moje dzieci tego nie doświadczą, bo po pierwsze mamy teraz lepsze materiały, cieple jest lekkie i cienkie. Po drugie mają matkę, ktora wierzy ze przegrzanie jest gorsze dla zdrowia niż zmarznięcie.
Ale muszę im kiedyś zrobić takie kuleczki, co nie umieją same wstać, niech poczują klimat ;-)