Porada dobra w przypadku każdej innej rzeczy, ale w przypadku kluczy całkowicie bez sensu. Chyba że jest do nich dołączona przywieszka z adresem, ale tego raczej nikt nie robi.
Dlatego ja przy swoich kluczach umieściłem brelok ze swoim numerem telefonu.
Gdybym je zgubił, a ktoś by znalazł, (i ewentualnie zadzwonił) to po odbiór można umówić się np. gdzieś przed sklepem.
Tak, jak znajdziesz klucze na środku ulicy. Ale jak znajdziesz klucze na klatce schodowej to sprawdzenie przez złodzieja kilku mieszkań nie wydaje się trudne.
Klucze? Banał przebij to. Kolega parkował przed blokiem dziewczyny. Znalazł kluczyki od samochodu. Wiedziony ciekawością użył pilota. Pik pik i mruga nowy mercedes. Nie jakiś wypasowy tylko coś w stylu reno kangu. Wrócił napisanym swoim numerem zostawił w aucie. Po paru godzinach, telefon od gościa. Podał adres, gość przyszedł z Litrową flaszka. Do tej pory wszystko spoko. Ten debil oddał klucze na pałe, bez jakiegokolwiek sprawdzania, poproszenia o dowód rejestracyjny czy coś.....
no byłoby ciężko znaleźć mieszkanie tylko po wyglądzie kluczy
Porada dobra w przypadku każdej innej rzeczy, ale w przypadku kluczy całkowicie bez sensu. Chyba że jest do nich dołączona przywieszka z adresem, ale tego raczej nikt nie robi.
Tia... A potem złodziej chodziłby od drzwi do drzwi po świecie i szukał pasującego zamka...
Dlatego ja przy swoich kluczach umieściłem brelok ze swoim numerem telefonu.
Gdybym je zgubił, a ktoś by znalazł, (i ewentualnie zadzwonił) to po odbiór można umówić się np. gdzieś przed sklepem.
@hektarek19 -- Ja mam to samo.
A po co komu innemu niż prawdziwemy właścicielowi byłyby takie klucze?
Tak, jak znajdziesz klucze na środku ulicy. Ale jak znajdziesz klucze na klatce schodowej to sprawdzenie przez złodzieja kilku mieszkań nie wydaje się trudne.
Klucze? Banał przebij to. Kolega parkował przed blokiem dziewczyny. Znalazł kluczyki od samochodu. Wiedziony ciekawością użył pilota. Pik pik i mruga nowy mercedes. Nie jakiś wypasowy tylko coś w stylu reno kangu. Wrócił napisanym swoim numerem zostawił w aucie. Po paru godzinach, telefon od gościa. Podał adres, gość przyszedł z Litrową flaszka. Do tej pory wszystko spoko. Ten debil oddał klucze na pałe, bez jakiegokolwiek sprawdzania, poproszenia o dowód rejestracyjny czy coś.....
To proste, odpinamy jakiś charakterystyczny klucz czy brelok, robimy zdjęcie reszty i pytamy co brakuje.