Miałem (nie)przyjemność lecieć samolotem z Warszawy do Sofii na przełomie lat 80. i 90., kiedy w samolotach wolno było palić. Miałem wtedy +/- 10 lat. Teoretycznie dla palących były ostatnie rządy w samolocie (nie pamiętam, 4 czy 5 rzędów foteli). W praktyce oczywiście w małym, niskim, zamknięty pomieszczeniu, w którym nie dało się otworzyć okien, dym roznosił się wszędzie. Do dziś pamiętam ten smród, który wżarł się w moje ubranie tak, że zaraz po przylocie trzeba było ja wrzucić do prania, bo śmierdziało nikotyną.
Szczerze: wolę ciasne rzędy i mało miejsca na nogi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 października 2023 o 13:56
@13Puchatek To samo było w pubach dyskotekach czy knajpach. Ile bym razy nie wrócił z imprezy i nie ważne w jakim byłem stanie ciuchy do pralki a ja pod prysznic. Inaczej nie dawało rady usnąć. A jeśli już usnąłem pościel następnego dnia do prania.
@13Puchatek
Ja tak miałem na stałe w domu. Rodzice nałogowi palacze, przez pewien okres szwagier z siostrą palili. Wdychałem przez lata. Do dziś nie zapaliłem jednego papierosa...
To samo! Moja mama paliła, i to dużo (w "szczytowym" okresie ponad 2 paczki dziennie!). Fakt, że nie wchodziła z papierosem do mojego pokoju, ale i tak cały dom śmierdział.
I zawsze mówię, że "nie ma tego złego…" - w okolicach 8. klasy moi koledzy zaczynali po kryjomu popalać (tak, wiem że dziś młodzież zaczyna sporo wcześniej…) i mi także proponowali ("…no spróbuj, zobacz, będzie mężczyzną…"). Nigdy, NIGDY nawet nie spróbowałem. Powiem więcej - nigdy mnie nawet nie ciągnęło. Zawsze na takie propozycje odpowiadałem: "A dajcie mi spokój, dość mam tego syfu na co dzień w domu".
Lot z wyciągniętymi nogami i w ciężkim smrodzie fajek to takie cudo? Wolę ciasnotę od duszącego smrodu. Toalety też powinny być sprawdzane, bo wielu pali w kibelku, pomimo zakazu. Nie bez przyczyny smród papierosów kojarzy mi się z wychodkiem. Nie chciałabym spędzić wielu godzin z palaczami.
@rebel7310 chodzi o to jak czasy sie zmieniaja. Kiedys dzieci wyrastaly w smrodzie papierosow i myslaly, ze tak musi byc. Dzis jest to nie do pomyslenia. Na plus. Nie uwazasz?
Popsuję Wam humor prawdą.
O ile udało mi się dogrzebać, to jest makieta wnętrza Boeinga 747 zaprezentowana podczas 28 Paryskich Targów Lotniczych (Paris Air Show), lotnisko Le Bourget, rok 1969.
Tak się nie latało.
A owa "klasa ekonomiczna" była znacznie droższa, niż się wydaje. Lot Londyn - Nowy Jork takim Jumbo Jetem kosztowałby 550 ówczesnych dolarów, czyli niemal 6 tysięcy dolarów (25 tys. zł) dzisiaj. To dwie ówczesne amerykańskie pensje minimalne. Dla porównania właśnie sprawdziłem lot na tej samej trasie - jakieś tysiąc złotych.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
26 października 2023 o 11:49
Ciekawi mnie to co piszą osoby co maja zero pojęcia o paleniu papierosów w samolocie. Zakaz został stworzony bo trzeba było często wymieniać filtry co stanowiło koszt dla linii lotniczych a nie jakieś zdrowotne poglądy. Miałem przyjemność lecieć z Schipol do Washington gdzie jeszcze można było w ostatnich trzech rzędach palić :)
a samolotem lecieli albo partyjni koledzy, albo biznes, albo zwykły śmiertelnik leciał za ocean na resztę życia :) a dziś możemy lecieć do Mediolanu na zakupy czy do Madrytu na weekend nie wydając przy tym rocznego wynagrodzenia na bilet
Po ile wtedy było paliwo?
Czyli teraz lepiej. Po x..j mi metr miejsca na nogi? Wole bilet tańszy o 50%
A zakaz palenia jest po prostu cudowny
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2023 o 13:09
@ps11111ps: właśnie miałem dopytać po ile były bilety (w relacji do zarobków, np.) 8)
@ps11111ps Też popieram wprowadzanie zakazów palenia gdzie się da.
Miałem (nie)przyjemność lecieć samolotem z Warszawy do Sofii na przełomie lat 80. i 90., kiedy w samolotach wolno było palić. Miałem wtedy +/- 10 lat. Teoretycznie dla palących były ostatnie rządy w samolocie (nie pamiętam, 4 czy 5 rzędów foteli). W praktyce oczywiście w małym, niskim, zamknięty pomieszczeniu, w którym nie dało się otworzyć okien, dym roznosił się wszędzie. Do dziś pamiętam ten smród, który wżarł się w moje ubranie tak, że zaraz po przylocie trzeba było ja wrzucić do prania, bo śmierdziało nikotyną.
Szczerze: wolę ciasne rzędy i mało miejsca na nogi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2023 o 13:56
@13Puchatek
Czeba było okno otworzyć
@dakonto
Czeba, czeba. Nie pomyźlałem
@13Puchatek To samo było w pubach dyskotekach czy knajpach. Ile bym razy nie wrócił z imprezy i nie ważne w jakim byłem stanie ciuchy do pralki a ja pod prysznic. Inaczej nie dawało rady usnąć. A jeśli już usnąłem pościel następnego dnia do prania.
@mm_disabled
True.
@13Puchatek
Ja tak miałem na stałe w domu. Rodzice nałogowi palacze, przez pewien okres szwagier z siostrą palili. Wdychałem przez lata. Do dziś nie zapaliłem jednego papierosa...
@michalSFS
To samo! Moja mama paliła, i to dużo (w "szczytowym" okresie ponad 2 paczki dziennie!). Fakt, że nie wchodziła z papierosem do mojego pokoju, ale i tak cały dom śmierdział.
I zawsze mówię, że "nie ma tego złego…" - w okolicach 8. klasy moi koledzy zaczynali po kryjomu popalać (tak, wiem że dziś młodzież zaczyna sporo wcześniej…) i mi także proponowali ("…no spróbuj, zobacz, będzie mężczyzną…"). Nigdy, NIGDY nawet nie spróbowałem. Powiem więcej - nigdy mnie nawet nie ciągnęło. Zawsze na takie propozycje odpowiadałem: "A dajcie mi spokój, dość mam tego syfu na co dzień w domu".
Lot z wyciągniętymi nogami i w ciężkim smrodzie fajek to takie cudo? Wolę ciasnotę od duszącego smrodu. Toalety też powinny być sprawdzane, bo wielu pali w kibelku, pomimo zakazu. Nie bez przyczyny smród papierosów kojarzy mi się z wychodkiem. Nie chciałabym spędzić wielu godzin z palaczami.
Mogli palić i wyciągnąć nogi. Przypadek?
@swoj_chlop: Przecież to logiczne, że jak się pali to szybciej wyciągnie się nogi.
A ile kosztował bilet?
Prawie do konca lat dziewiedziesiatych mozna bylo palic w samolocie.
Pasów też nie mieli...
@WhiteD W samolocie pasy są tylko dla ułatwienia identyfikacji zwłok. Jeszcze nikogo nie uratowały.
@djmumia jesli mowisz o rozbiciu to tak, jesli o awaryjnym ladowaniu to juz nie. Ma znaczenie czy cie wbije w fotel czy tez przelecisz przez poklad.
Chyba do końca lat 90 można było palić w LOT ...z tyłu samolotu na ogonie były miejsca dla palących.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2023 o 19:46
Alez Wam mozgi wyprali. Wszyscy tylko o fajkach zeby moc wspomniec ze sie nie pali. Bosze, i co z tego.
@rebel7310 chodzi o to jak czasy sie zmieniaja. Kiedys dzieci wyrastaly w smrodzie papierosow i myslaly, ze tak musi byc. Dzis jest to nie do pomyslenia. Na plus. Nie uwazasz?
Nie trzeba było być 2h prędzej na lotnisku można było zabrać butelkę wody...
Popsuję Wam humor prawdą.
O ile udało mi się dogrzebać, to jest makieta wnętrza Boeinga 747 zaprezentowana podczas 28 Paryskich Targów Lotniczych (Paris Air Show), lotnisko Le Bourget, rok 1969.
Tak się nie latało.
A owa "klasa ekonomiczna" była znacznie droższa, niż się wydaje. Lot Londyn - Nowy Jork takim Jumbo Jetem kosztowałby 550 ówczesnych dolarów, czyli niemal 6 tysięcy dolarów (25 tys. zł) dzisiaj. To dwie ówczesne amerykańskie pensje minimalne. Dla porównania właśnie sprawdziłem lot na tej samej trasie - jakieś tysiąc złotych.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2023 o 11:49
Ciekawi mnie to co piszą osoby co maja zero pojęcia o paleniu papierosów w samolocie. Zakaz został stworzony bo trzeba było często wymieniać filtry co stanowiło koszt dla linii lotniczych a nie jakieś zdrowotne poglądy. Miałem przyjemność lecieć z Schipol do Washington gdzie jeszcze można było w ostatnich trzech rzędach palić :)
a samolotem lecieli albo partyjni koledzy, albo biznes, albo zwykły śmiertelnik leciał za ocean na resztę życia :) a dziś możemy lecieć do Mediolanu na zakupy czy do Madrytu na weekend nie wydając przy tym rocznego wynagrodzenia na bilet