Myślę, że lepiej mieć potrzebną wiedzę i tróje na świadectwie, niż czerwony pasek i masę spamu w głowie. Dla autora: jeżeli chcesz robić coś wartościowego i porządnego to zawsze pojawia się wysiłek i jakiś rodzaj stresu. Tylko op*lanie się jest bezstresowe. Od rodziców zależy aby swojego dzieciaka wspierać, motywować i wybierać odpowiednie dla niego wyzwania. Tylko co z tego, skoro znaczna część rodziców przestaje mieć czas dla swoich dzieci. Szkoła wszystkiego nie nauczy.
bezstresowe wychowanie w praktyce, nie stresuj się trója wystarczy... a w razie problemów to pała też wystarczy, przecież nie będziemy się z tego powodu stresować.
Ostatnio jest trend w społeczeństwie że bycie lepszym, pracowitym uznawane jest za coś złego. Mamy hodować półgłówków zdolnych do wykonania prostych czynności w fabryce którzy nie będą się nad niczym zastanawiać. Ludzi bez ambicji, łatwych w manipulacji. Nie będę się uczył bo nie będę miał czasu na zabawę. Co mnie obchodzą rodzice nie muszą być ze mnie dumni, jak będą podskakiwać to ich podam do sądu za zniszczeniedzieciństwa. A tak w ogóle to czytanie stres, bezsenność i zaburzenia nerwicowe.
To nie jest trend, tylko realia świata. Lepiej usytuowani są ludzie, którzy nie mają problemu z kontaktem z innymi. Wiedza i ciężka praca przeszkadzają. Liczy się z kim pijesz, a nie co potrafisz.
Praca to nie to samo co ambicja.
Chyba Gates kiedyś powiedział, że woli zatrudnić kogoś leniwego od pracowitego, bo leniwy znajdzie lepszy sposób, by coś zrobić. Lenistwo nie oznacza brak ambicji, głupoty lub niepracowitość. Ostatnio pojawiają się badania, że inteligentni ludzie są leniwi. Trzeba się dużo napracować i nakombinować, by znaleźć łatwiejszy sposób by robić to samo.
A skoro lenistwo = inteligencja, to co znaczy ciężka praca… pozostawiam bez odpowiedzi.
@Sok__Jablkowy Znowu przeginasz. Szukasz wymówki dla lenistwa. Lenistwo to lenistwo. Wykonanie pracy mniejszym nakładem nie jest lenistwem - wcześniej należy pomyśleć, w jaki sposób zrobić tak, aby się nie przemęczyć, a aby było zrobione. Takie podchodzenie do zjawiska - pochwała lenistwa - prowadzi tylko do tego, że dzieci nie chcą się uczyć, bo uczenie się jest passe'. Jednak żeby kiedyś można było być leniwym trzeba zdobyć wiedzę - uczyć się, czytać, a nie tylko grać w durne gierki na komputerze(nie potępiam wszystkich gier - sa przecież i takie kształcące).
Z mózgiem jest jak z mięśniami - nie będzie sprawny, jeśli nie jest ćwiczony. Z pamięcią jest podobnie.
Oczywiście - obecny system edukacji jest przestarzały i nie nadąża za rozwojem technologii. Należałoby skoncentrować się nad pracami nad takim system, który będzie odpowiadał czasom współczesnym, ale nie widzę ani nie słysze, aby ktos nad tym pracował (chyba, że to za mało medialne i ludzie pracują, ale efekty ich pracy nie przenikają do ogółu).
@Sok__Jablkowy "Pomijasz bardzo istotny fakt. Żeby móc czegoś robić lepiej i bez mniejszego wysiłku, trzeba włożyć dużo wysiłku, żeby doprowadzić do tego."
Nie pomijam - dokładnie to napisałam. Czemu nie zauważyłeś ?
@katem Lenistwo lenistwu nierówne.
U nie których to może być autut, a nie których lenistwo, to bardziej bycie darmozjadem.
Jeden woli trochę pomyśleć i się nie narobić a zrobić, a inny poczekać aż, ktoś inny za niego wykona robotę.
@LukaszRei Ależ zupełnie się z Tobą zgadzam :-). Sama jestem zwolenniczką zasady wykonywania pracy/wypełniania obowiązków tak, aby były wykonane ( co najmniej dobrze !), ale by przy tym się nie narobić, bo jak mawiała moja babcia nieboszczka - głupiego robota lubi.
Czasem trzeba dużo i ostro pomyśleć, aby coś zrobić nie przemęczając się. Tyle, że ten czas przygotowania się i przemyślania sprawy inni z zewnątrz biorą często za lenistwo.
@Jezuita wbrew pozorom dobre oceny nie równają się pewnej przyszłości. Znam wiele osób, które miały same 5 i 6 i jakoś nie są na wysokich stanowiskach i nie zarabiają choćby powyżej średniej. Znam też osoby, które miały kiepskie oceny i żyje im się dobrze. A nawet znam też 1 kolesia, który nie zrobił nawet matury, a świetnie radził sobie na stanowisku kierowczniczym. Szkoła i oceny to realizowanie zadań. Mądremu szkoła nie zaszkodzi, a głupiemu nie pomoże.....
z jednej strony - się weź dziecko za robotę i się ucz a nie siedzisz na kompie albo na smartfonie, a potem ojejku jaki biedny, nikt go nie rozumie, ma same tróje i próbuje wszystko usprawiedliwiać
z drugiej strony - też bym wolała, żeby szkoła uczyła przydatnych rzeczy, a nie religii, pantofelków, ameb i starożytności
@AleksandraCz Dokładnie. Program obecnie jest przeładowany. Akurat mam na tapecie 7 klasę u drugiego dziecka i to co jest tam zrobione z programem to woła o pomstę do nieba. Ale cała teoria powyżej jest g...o warta. Posiadanie trój nie gwarantuje braku stresu ani nie zwalnia z wysiłku. W coś ten wysiłek trzeba włożyć, żeby jakoś sobie życie ułożyć. Jeśli nie w naukę w szkole to w coś innego ale przed wysiłkiem się nie ucieknie.
Ten demot miałby sens dwadzieścia kilka lat temu. Teraz jest totalnie bez sensu. Aby dostać się do szkoły ponadpodstawowej czy na studia nie zdajesz już egzaminów wstępnych. Dostajesz się na podstawie zdanego egzaminu ośmioklasisty/matury. Jeżeli wszyscy kandydaci mają egzamin/maturę na 100%, decyduje wtedy średnia ocen na świadectwie. I co z tego że masz maturę na 100%, na Twoje wymarzone studia dostanie się nie pasjonat jak Ty, tylko ktoś kto zakuwał dla ocen przez cała edukację. Więc warto się dobrze uczyć i mieć dobre oceny, żeby potem nie mieć spapranej szkoły średniej czy studiów. I nie nie mam na myśli zakuwania w wyścigu szczurów.
@lameria
Niestety chyba mało kto to lub/i rozumie. System jest tak tragicznie skonstruowany, że bez tych 5 i 6 na świadectwach nie masz szansy dostać się na państwowe uczelnie lub szkoły ponadpodstawowe i wtedy zostaje albo edukacja prywatna albo bardzo przeciętne szkoły i potem przeciętne życie.
Mam już swoje lata, ale cały czas nie mogę się nadziwić, że polska szkoła wygląda dziś prawie tak samo jak wtedy gdy ja do niej uczęszczałem. Mam taką pracę, że muszę się sporo uczyć, uwielbiam tę robotę, a nauka nowych rzeczy sprawia mi olbrzymią frajdę, ale szczerze, gdybym miał stosować do nauki techniki wykorzystywane w szkole, pewnie nie byłbym w tym miejscu w którym jestem. Podstawą mojej nauki jest "jak najmniej zapamiętać, jak najwięcej zrozumieć" - w szkole jest zupełnie na odwrót - masz wykuć i koniec.
Stresu w życiu i tak nie unikniesz. Moim zdaniem najlepiej dziecko od małego zacząć uczyć jak:
- radzić sobie ze stresem i presją. Radzenie oznacza także umiejętność olewania jakiś urojonych i nierealnych oczekiwań innych osób względem nas.
- redukować poziom stresu (zabawa, sport, aktywność fizyczna, spotkania z rówieśnikami itd.)
- pomóc znaleźć coś co dziecko interesuje: sport, hobby (modelarstwo, zbieranie znaczków, opieka nad chomikiem, cokolwiek co widać że sprawia córce/synowi radość). I nauczyć jak zarządzać czasem, by starczało go zarówno na zainteresowania i przyjemności jak i na to co musi zrobić (czyli szkoła).
Piszę tak z perspektywy własnych doświadczeń: uważam że tych właśnie umiejętności brakowało mi jako nastolatkowi i młodemu dorosłemu, przez co później albo musiałem z czegoś rezygnować, albo zarywałem noce.
Na oceny trzeba reagować racjonalnie: 1 z niezapowiedzianej kartkówki z przedmiotu z którym dzieciak ma problemy nie jest dramatem. Ale uwalenie zapowiedzianego sprawdzianu, do którego dziecko miało 2 tygodnie na przygotowanie już tak: świadczy o tym że albo coś zlewa, albo naprawdę ma bardzo poważne problemy z danym przedmiotem czy materiałem (albo nauczycielem).
Pierd....ety, bo i tak wszędzie liczą się tylko stopnie, a nawet średnia, która nawet zdolniachy w jakiejś konkretnej dziedzinie ściąga w dół, bo z innych przedmiotów nie najlepiej mu idzie, lub poszedł do szkoły, w której poziom jest znacznie wyższy i ma niższą średnią niż inni rówieśnicy ze szkół z niższym poziomem ale za to wyższą średnią, a niestety przy stypendiach liczy się średnia i nie zawsze trafiają one do tych, którzy naprawdę na to zasługują.
A co kiedy mieszka się w przemocowym domu i za tróję dostaje się wpier@%ol, karę i szlaban?
Lepiej mieć tróję i w stresie i przerażeniu wracać do domu, czy jednak lepiej mieć piątki i być spokojnym?
Panie "znam się na życiu" autorze demota?
jakież mondre przemyślenia - a jakie odkrywcze!!!
czy to z podręcznika młodej psycholoszki?
Myślę, że lepiej mieć potrzebną wiedzę i tróje na świadectwie, niż czerwony pasek i masę spamu w głowie. Dla autora: jeżeli chcesz robić coś wartościowego i porządnego to zawsze pojawia się wysiłek i jakiś rodzaj stresu. Tylko op*lanie się jest bezstresowe. Od rodziców zależy aby swojego dzieciaka wspierać, motywować i wybierać odpowiednie dla niego wyzwania. Tylko co z tego, skoro znaczna część rodziców przestaje mieć czas dla swoich dzieci. Szkoła wszystkiego nie nauczy.
bezstresowe wychowanie w praktyce, nie stresuj się trója wystarczy... a w razie problemów to pała też wystarczy, przecież nie będziemy się z tego powodu stresować.
Ostatnio jest trend w społeczeństwie że bycie lepszym, pracowitym uznawane jest za coś złego. Mamy hodować półgłówków zdolnych do wykonania prostych czynności w fabryce którzy nie będą się nad niczym zastanawiać. Ludzi bez ambicji, łatwych w manipulacji. Nie będę się uczył bo nie będę miał czasu na zabawę. Co mnie obchodzą rodzice nie muszą być ze mnie dumni, jak będą podskakiwać to ich podam do sądu za zniszczeniedzieciństwa. A tak w ogóle to czytanie stres, bezsenność i zaburzenia nerwicowe.
@MichaelGlory
To nie jest trend, tylko realia świata. Lepiej usytuowani są ludzie, którzy nie mają problemu z kontaktem z innymi. Wiedza i ciężka praca przeszkadzają. Liczy się z kim pijesz, a nie co potrafisz.
Praca to nie to samo co ambicja.
Chyba Gates kiedyś powiedział, że woli zatrudnić kogoś leniwego od pracowitego, bo leniwy znajdzie lepszy sposób, by coś zrobić. Lenistwo nie oznacza brak ambicji, głupoty lub niepracowitość. Ostatnio pojawiają się badania, że inteligentni ludzie są leniwi. Trzeba się dużo napracować i nakombinować, by znaleźć łatwiejszy sposób by robić to samo.
A skoro lenistwo = inteligencja, to co znaczy ciężka praca… pozostawiam bez odpowiedzi.
@Sok__Jablkowy Znowu przeginasz. Szukasz wymówki dla lenistwa. Lenistwo to lenistwo. Wykonanie pracy mniejszym nakładem nie jest lenistwem - wcześniej należy pomyśleć, w jaki sposób zrobić tak, aby się nie przemęczyć, a aby było zrobione. Takie podchodzenie do zjawiska - pochwała lenistwa - prowadzi tylko do tego, że dzieci nie chcą się uczyć, bo uczenie się jest passe'. Jednak żeby kiedyś można było być leniwym trzeba zdobyć wiedzę - uczyć się, czytać, a nie tylko grać w durne gierki na komputerze(nie potępiam wszystkich gier - sa przecież i takie kształcące).
Z mózgiem jest jak z mięśniami - nie będzie sprawny, jeśli nie jest ćwiczony. Z pamięcią jest podobnie.
Oczywiście - obecny system edukacji jest przestarzały i nie nadąża za rozwojem technologii. Należałoby skoncentrować się nad pracami nad takim system, który będzie odpowiadał czasom współczesnym, ale nie widzę ani nie słysze, aby ktos nad tym pracował (chyba, że to za mało medialne i ludzie pracują, ale efekty ich pracy nie przenikają do ogółu).
@katem
https://www.cnbc.com/amp/2019/02/15/the-science-backed-reason-lazy-people-are-smarter-more-successful-and-better-employees.html
https://www.independent.co.uk/life-style/health-and-families/health-news/research-suggests-being-lazy-is-a-sign-of-high-intelligence-a7176136.html
https://www.themuse.com/advice/hard-to-believe-but-being-lazy-could-actually-be-a-sign-of-intelligence
https://www.entrepreneur.com/leadership/bill-gates-says-lazy-people-make-the-best-employees/376746
https://www.theexpgroup.com/blog/laziness_and_iq/
Pomijasz bardzo istotny fakt. Żeby móc czegoś robić lepiej i bez mniejszego wysiłku, trzeba włożyć dużo wysiłku, żeby doprowadzić do tego.
@Sok__Jablkowy "Pomijasz bardzo istotny fakt. Żeby móc czegoś robić lepiej i bez mniejszego wysiłku, trzeba włożyć dużo wysiłku, żeby doprowadzić do tego."
Nie pomijam - dokładnie to napisałam. Czemu nie zauważyłeś ?
@katem
Gdzie tak napisałeś?
@katem
A znalazłem. Może nie zauważyłem, bo to jest zaraz po tym jak zaprzeczyłeś mój komentarz, w którym to napisałem.
@katem Lenistwo lenistwu nierówne.
U nie których to może być autut, a nie których lenistwo, to bardziej bycie darmozjadem.
Jeden woli trochę pomyśleć i się nie narobić a zrobić, a inny poczekać aż, ktoś inny za niego wykona robotę.
@LukaszRei Ależ zupełnie się z Tobą zgadzam :-). Sama jestem zwolenniczką zasady wykonywania pracy/wypełniania obowiązków tak, aby były wykonane ( co najmniej dobrze !), ale by przy tym się nie narobić, bo jak mawiała moja babcia nieboszczka - głupiego robota lubi.
Czasem trzeba dużo i ostro pomyśleć, aby coś zrobić nie przemęczając się. Tyle, że ten czas przygotowania się i przemyślania sprawy inni z zewnątrz biorą często za lenistwo.
tymczasem ojciec: 'lepiej mieć piątkę niż pas na tyłku'
@Jezuita wbrew pozorom dobre oceny nie równają się pewnej przyszłości. Znam wiele osób, które miały same 5 i 6 i jakoś nie są na wysokich stanowiskach i nie zarabiają choćby powyżej średniej. Znam też osoby, które miały kiepskie oceny i żyje im się dobrze. A nawet znam też 1 kolesia, który nie zrobił nawet matury, a świetnie radził sobie na stanowisku kierowczniczym. Szkoła i oceny to realizowanie zadań. Mądremu szkoła nie zaszkodzi, a głupiemu nie pomoże.....
z jednej strony - się weź dziecko za robotę i się ucz a nie siedzisz na kompie albo na smartfonie, a potem ojejku jaki biedny, nikt go nie rozumie, ma same tróje i próbuje wszystko usprawiedliwiać
z drugiej strony - też bym wolała, żeby szkoła uczyła przydatnych rzeczy, a nie religii, pantofelków, ameb i starożytności
@AleksandraCz Dokładnie. Program obecnie jest przeładowany. Akurat mam na tapecie 7 klasę u drugiego dziecka i to co jest tam zrobione z programem to woła o pomstę do nieba. Ale cała teoria powyżej jest g...o warta. Posiadanie trój nie gwarantuje braku stresu ani nie zwalnia z wysiłku. W coś ten wysiłek trzeba włożyć, żeby jakoś sobie życie ułożyć. Jeśli nie w naukę w szkole to w coś innego ale przed wysiłkiem się nie ucieknie.
lepiej mieć najniższą krajową i 3jkę bombelków, na które łożą Ci z nerwicami, co ciężko pracowali na piątki ;)
Ot podejście przedstawione w democie.
Płytkie, jak kałuża.
Ten demot miałby sens dwadzieścia kilka lat temu. Teraz jest totalnie bez sensu. Aby dostać się do szkoły ponadpodstawowej czy na studia nie zdajesz już egzaminów wstępnych. Dostajesz się na podstawie zdanego egzaminu ośmioklasisty/matury. Jeżeli wszyscy kandydaci mają egzamin/maturę na 100%, decyduje wtedy średnia ocen na świadectwie. I co z tego że masz maturę na 100%, na Twoje wymarzone studia dostanie się nie pasjonat jak Ty, tylko ktoś kto zakuwał dla ocen przez cała edukację. Więc warto się dobrze uczyć i mieć dobre oceny, żeby potem nie mieć spapranej szkoły średniej czy studiów. I nie nie mam na myśli zakuwania w wyścigu szczurów.
@lameria
Niestety chyba mało kto to lub/i rozumie. System jest tak tragicznie skonstruowany, że bez tych 5 i 6 na świadectwach nie masz szansy dostać się na państwowe uczelnie lub szkoły ponadpodstawowe i wtedy zostaje albo edukacja prywatna albo bardzo przeciętne szkoły i potem przeciętne życie.
Mam już swoje lata, ale cały czas nie mogę się nadziwić, że polska szkoła wygląda dziś prawie tak samo jak wtedy gdy ja do niej uczęszczałem. Mam taką pracę, że muszę się sporo uczyć, uwielbiam tę robotę, a nauka nowych rzeczy sprawia mi olbrzymią frajdę, ale szczerze, gdybym miał stosować do nauki techniki wykorzystywane w szkole, pewnie nie byłbym w tym miejscu w którym jestem. Podstawą mojej nauki jest "jak najmniej zapamiętać, jak najwięcej zrozumieć" - w szkole jest zupełnie na odwrót - masz wykuć i koniec.
Stresu w życiu i tak nie unikniesz. Moim zdaniem najlepiej dziecko od małego zacząć uczyć jak:
- radzić sobie ze stresem i presją. Radzenie oznacza także umiejętność olewania jakiś urojonych i nierealnych oczekiwań innych osób względem nas.
- redukować poziom stresu (zabawa, sport, aktywność fizyczna, spotkania z rówieśnikami itd.)
- pomóc znaleźć coś co dziecko interesuje: sport, hobby (modelarstwo, zbieranie znaczków, opieka nad chomikiem, cokolwiek co widać że sprawia córce/synowi radość). I nauczyć jak zarządzać czasem, by starczało go zarówno na zainteresowania i przyjemności jak i na to co musi zrobić (czyli szkoła).
Piszę tak z perspektywy własnych doświadczeń: uważam że tych właśnie umiejętności brakowało mi jako nastolatkowi i młodemu dorosłemu, przez co później albo musiałem z czegoś rezygnować, albo zarywałem noce.
Na oceny trzeba reagować racjonalnie: 1 z niezapowiedzianej kartkówki z przedmiotu z którym dzieciak ma problemy nie jest dramatem. Ale uwalenie zapowiedzianego sprawdzianu, do którego dziecko miało 2 tygodnie na przygotowanie już tak: świadczy o tym że albo coś zlewa, albo naprawdę ma bardzo poważne problemy z danym przedmiotem czy materiałem (albo nauczycielem).
kasy w biedrze i maku już czekają na nowych geniuszy
Brzmi jak wytłumaczenia darmozjastwa lub głupoty.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2023 o 19:22
Pierd....ety, bo i tak wszędzie liczą się tylko stopnie, a nawet średnia, która nawet zdolniachy w jakiejś konkretnej dziedzinie ściąga w dół, bo z innych przedmiotów nie najlepiej mu idzie, lub poszedł do szkoły, w której poziom jest znacznie wyższy i ma niższą średnią niż inni rówieśnicy ze szkół z niższym poziomem ale za to wyższą średnią, a niestety przy stypendiach liczy się średnia i nie zawsze trafiają one do tych, którzy naprawdę na to zasługują.
A co kiedy mieszka się w przemocowym domu i za tróję dostaje się wpier@%ol, karę i szlaban?
Lepiej mieć tróję i w stresie i przerażeniu wracać do domu, czy jednak lepiej mieć piątki i być spokojnym?
Panie "znam się na życiu" autorze demota?