W sumie, trochę brakuje tych kreskówek, zwłaszcza jak uświadomimy sobie, że dziś większość z nich by już nie przeszła, bo nie są dostatecznie family friendly. Cóż, dobrze że zawsze, gdy dopadnie nas nostalgia, to możemy poszukać ich na youtubie i "przypomnieć sobie dzieciństwo".
Mama o 6.30 w domu? Moja o tej porze to juz w pracy byla. Jesli tata akurat nie byl w domu (tez pracowal, tylko mial rozne zmiany) to sobie kurde samemu trzeba bylo poradzic i to kakao zrobic. :'D Ale poza tym, to sie zgadza!
@konto usunięte
W wieku 7-8 lat, czasem się zdarzało, że zaczynałem lekcje na późniejszą godzinę, rodzice wcześniej musieli iść do pracy a brat do żłobka. Przez kilka godzin zostawałem sam w domu, nic nigdy nie spłonęło, nie zostało zniszczone, nikt nic nie ukradł, nic złego się nie stało. Potrafiłem odczytać godzinę z zegara ze wskazówkami, o której mam wyjść do szkoły, samemu się ubrać, zamknąć dom, sprawdzając wcześniej czy wszystkie urządzenia elektryczne i piec gazowy są wyłączone. Do szkoły szedłem samemu - ok 1 km, przechodziłem przez 2 dość ruchliwe ulice, nie miałem żadnego wypadku, żaden pedofil mnie nie molestował, nic złego się nie stało. I wiem że spora część kolegów/koleżanek miała podobnie.
Dla dzieci dorastających w latach 90-tych to była norma, obecnie coś nie do pomyślenia.
To było piękne życie :)
W sumie, trochę brakuje tych kreskówek, zwłaszcza jak uświadomimy sobie, że dziś większość z nich by już nie przeszła, bo nie są dostatecznie family friendly. Cóż, dobrze że zawsze, gdy dopadnie nas nostalgia, to możemy poszukać ich na youtubie i "przypomnieć sobie dzieciństwo".
Dwa głupie psy
Mama o 6.30 w domu? Moja o tej porze to juz w pracy byla. Jesli tata akurat nie byl w domu (tez pracowal, tylko mial rozne zmiany) to sobie kurde samemu trzeba bylo poradzic i to kakao zrobic. :'D Ale poza tym, to sie zgadza!
@konto usunięte
W wieku 7-8 lat, czasem się zdarzało, że zaczynałem lekcje na późniejszą godzinę, rodzice wcześniej musieli iść do pracy a brat do żłobka. Przez kilka godzin zostawałem sam w domu, nic nigdy nie spłonęło, nie zostało zniszczone, nikt nic nie ukradł, nic złego się nie stało. Potrafiłem odczytać godzinę z zegara ze wskazówkami, o której mam wyjść do szkoły, samemu się ubrać, zamknąć dom, sprawdzając wcześniej czy wszystkie urządzenia elektryczne i piec gazowy są wyłączone. Do szkoły szedłem samemu - ok 1 km, przechodziłem przez 2 dość ruchliwe ulice, nie miałem żadnego wypadku, żaden pedofil mnie nie molestował, nic złego się nie stało. I wiem że spora część kolegów/koleżanek miała podobnie.
Dla dzieci dorastających w latach 90-tych to była norma, obecnie coś nie do pomyślenia.
Niestety, ja w tym wieku mogłem oglądać tylko Agrobiznes o tej porze. bajki były tylko o 19-tej. ech.. gimby nie znajo ;)