Knolling to styl fotografii, w którym obiekty są starannie ułożone (zwykle na płaskiej powierzchni) i uchwycone pod kątem 90 stopni. Efektem końcowym jest satysfakcjonująca wizualnie kompozycja, która zapewnia poczucie porządku i harmonii Na tych zdjęciach zobaczysz jedzenie, klocki Lego, narzędzia i wiele innych ciekawych rzeczy
(17 obrazków)
LEGO® NASA Apollo Saturn V, 1969. Układanie było tak bardzo satysfakcjonujące
Wóz medyczny Królewskiej Armii Holenderskiej
Wylot na Antarktydę za 3 godziny!
Przez lata zamówiłem wiele mebli. Do wszystkich były dołączone klucze imbusowe. Każdego użyłem tylko raz
Lego kompletnie nie pasuje do tej galerii.
Może dlatego, że nie lubię tych zabawek. Są brzydkie, kanciaste, sztuczne, nieestetyczne, jednorazowe, absurdalnie drogie i szybko sie nudzą.
@adamis62 Jednorazowe??? Zwykle dzieci po jakimś czasie zabawy zestawem zbudowanym według instrukcji, rozkładają go, a klocki składają według własnych potrzeb, łącząc z klockami z innych zestawów. Można też sprzedać/kupić używane klocki na kilogramy.
@Ochrety Żyjesz legendą Lego z lat 80/90, zaś Lego, tak jak wiele rzeczy, mocno dotknęła "inflacja". To, o czym piszesz, dotyczy klasycznych zestawów. A popatrz teraz na tego Aston Martina Jamesa Bonda - co innego można z tego złożyć? A bywa jeszcze gorzej - same małe, nietypowe klocki, z których, w ramach zestawu, da się złożyć tylko jedną rzecz w jeden, konkretny sposób. Żeby zyskać jakieś pole do popisu, to by trzeba tych nowoczesnych zestawów wymieszać ogromną ilość. A może właśnie o to chodzi?
@daclaw Dowiedziałam się o tym łączeniu zestawów w kilogramy kilka lat temu, jak jedno dziecko z rodziny razem ze swoim dziadkiem zafascynowało się składaniem dużych rozmiarów modeli z klocków.
@daclaw - im większy zestaw, tym więcej możliwości składania czegoś innego, niż w instrukcji. Ten Aston Martin to zestaw mały, więc nie spodziewaj się cudów. Natomiast z każdego dużego zestawu zbudujesz mnóstwo różnych rzeczy. Nie potrzeba wielu dużych zestawów. Inna sprawa, że prawdziwi pasjonaci LEGO w ogóle nie kupują zestawów. Na stronie www.bricklink.com istnieje gigantyczny ogólnoświatowy sklep z nowymi i używanymi klockami, gdzie możesz kupić każdy klocek w dowolnych ilościach. Wydałem tam już ładnych parę stów i efekt jest taki, że mój syn ma tysiące klocków, z których może złożyć absolutnie wszystko. Są również serwisy, z których można ściągać za darmo instrukcje w formacie PDF do rozmaitych zestawów. W każdym razie nie podzielam Twojego przekonania, że LEGO dotknęła jakaś inflacja. Wraz z upływem czasu pojawiały się coraz lepsze, a nie coraz gorsze klocki i zestawy. W latach 80-tych, do których masz taki sentyment, nie było w LEGO silników, sterowania radiowego, serwomotorów, czujników zbliżeniowych, procesorów Mindstorm itp. Dzisiaj LEGO jest tak zaawansowane technicznie, że można budować dowolne zabawki zdalnie sterowane (również latające), a nawet autonomiczne roboty. Moim zdaniem LEGO to najlepsza i najbardziej wartościowa zabawka w historii.
@n0p Bo to nie zdobywanie bieguna, tylko wycieczka statkiem wzdłuż wybrzeży i wożenie tam i z powrotem motorówką, plus ewentualne zejście na ląd i zwiedzanie stacji arktycznej. Po za tym z czekanem nie wpuszczą Ciebie na pokład żadnego samolotu. Samolotem dolatujesz do miejsca startowego skąd odpływa statek wycieczkowy gdzieś w Ameryce Południowej
@lameria To jak pójście kupę bez papieru. Technicznie rzecz biorąc nie jest Ci on potrzebny, ale jednak warto mieć. To też trochę jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie użyć niż na odwrót.
Tak samo w kuchni - talerze i naczynia po obiedzie ładnie ułożone sprawiają wrażenie harmonii i porządku.
Lego kompletnie nie pasuje do tej galerii.
Może dlatego, że nie lubię tych zabawek. Są brzydkie, kanciaste, sztuczne, nieestetyczne, jednorazowe, absurdalnie drogie i szybko sie nudzą.
@adamis62 Jednorazowe??? Zwykle dzieci po jakimś czasie zabawy zestawem zbudowanym według instrukcji, rozkładają go, a klocki składają według własnych potrzeb, łącząc z klockami z innych zestawów. Można też sprzedać/kupić używane klocki na kilogramy.
@Ochrety Żyjesz legendą Lego z lat 80/90, zaś Lego, tak jak wiele rzeczy, mocno dotknęła "inflacja". To, o czym piszesz, dotyczy klasycznych zestawów. A popatrz teraz na tego Aston Martina Jamesa Bonda - co innego można z tego złożyć? A bywa jeszcze gorzej - same małe, nietypowe klocki, z których, w ramach zestawu, da się złożyć tylko jedną rzecz w jeden, konkretny sposób. Żeby zyskać jakieś pole do popisu, to by trzeba tych nowoczesnych zestawów wymieszać ogromną ilość. A może właśnie o to chodzi?
@daclaw Dowiedziałam się o tym łączeniu zestawów w kilogramy kilka lat temu, jak jedno dziecko z rodziny razem ze swoim dziadkiem zafascynowało się składaniem dużych rozmiarów modeli z klocków.
@daclaw - im większy zestaw, tym więcej możliwości składania czegoś innego, niż w instrukcji. Ten Aston Martin to zestaw mały, więc nie spodziewaj się cudów. Natomiast z każdego dużego zestawu zbudujesz mnóstwo różnych rzeczy. Nie potrzeba wielu dużych zestawów. Inna sprawa, że prawdziwi pasjonaci LEGO w ogóle nie kupują zestawów. Na stronie www.bricklink.com istnieje gigantyczny ogólnoświatowy sklep z nowymi i używanymi klockami, gdzie możesz kupić każdy klocek w dowolnych ilościach. Wydałem tam już ładnych parę stów i efekt jest taki, że mój syn ma tysiące klocków, z których może złożyć absolutnie wszystko. Są również serwisy, z których można ściągać za darmo instrukcje w formacie PDF do rozmaitych zestawów. W każdym razie nie podzielam Twojego przekonania, że LEGO dotknęła jakaś inflacja. Wraz z upływem czasu pojawiały się coraz lepsze, a nie coraz gorsze klocki i zestawy. W latach 80-tych, do których masz taki sentyment, nie było w LEGO silników, sterowania radiowego, serwomotorów, czujników zbliżeniowych, procesorów Mindstorm itp. Dzisiaj LEGO jest tak zaawansowane technicznie, że można budować dowolne zabawki zdalnie sterowane (również latające), a nawet autonomiczne roboty. Moim zdaniem LEGO to najlepsza i najbardziej wartościowa zabawka w historii.
Fajnie mieć tyle czasu na SOR, żeby sobie układankę zrobić.
Tak, wyprawa na Antarktydę BEZ czekanu, ale za to z selfie stickiem.
@n0p Bo to nie zdobywanie bieguna, tylko wycieczka statkiem wzdłuż wybrzeży i wożenie tam i z powrotem motorówką, plus ewentualne zejście na ląd i zwiedzanie stacji arktycznej. Po za tym z czekanem nie wpuszczą Ciebie na pokład żadnego samolotu. Samolotem dolatujesz do miejsca startowego skąd odpływa statek wycieczkowy gdzieś w Ameryce Południowej
@n0p, to ściema, bo na Antarktydę amerykanie i tak nikogo nie wpuszczą, żeby się nie wydało, że to tylko lodowy pierścień wokół płaskiej Ziemi.
@lameria To jak pójście kupę bez papieru. Technicznie rzecz biorąc nie jest Ci on potrzebny, ale jednak warto mieć. To też trochę jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie użyć niż na odwrót.