Knolling to styl fotografii, w którym obiekty są starannie ułożone (zwykle na płaskiej powierzchni) i uchwycone pod kątem 90 stopni. Efektem końcowym jest satysfakcjonująca wizualnie kompozycja, która zapewnia poczucie porządku i harmonii Na tych zdjęciach zobaczysz jedzenie, klocki Lego, narzędzia i wiele innych ciekawych rzeczy
(17 obrazków)
Oto, co znajduje się w szwajcarskim samochodzie policyjnym
Zawartość samolotu Transavia
Zawartość chorwackiego wozu strażackiego
W końcu zabrałem się za uprządkowanie szuflady
Porównanie rozkładu kolorów cukierków z dwóch minipaczek Smarties
Lego kompletnie nie pasuje do tej galerii.
Może dlatego, że nie lubię tych zabawek. Są brzydkie, kanciaste, sztuczne, nieestetyczne, jednorazowe, absurdalnie drogie i szybko sie nudzą.
@adamis62 Jednorazowe??? Zwykle dzieci po jakimś czasie zabawy zestawem zbudowanym według instrukcji, rozkładają go, a klocki składają według własnych potrzeb, łącząc z klockami z innych zestawów. Można też sprzedać/kupić używane klocki na kilogramy.
@Ochrety Żyjesz legendą Lego z lat 80/90, zaś Lego, tak jak wiele rzeczy, mocno dotknęła "inflacja". To, o czym piszesz, dotyczy klasycznych zestawów. A popatrz teraz na tego Aston Martina Jamesa Bonda - co innego można z tego złożyć? A bywa jeszcze gorzej - same małe, nietypowe klocki, z których, w ramach zestawu, da się złożyć tylko jedną rzecz w jeden, konkretny sposób. Żeby zyskać jakieś pole do popisu, to by trzeba tych nowoczesnych zestawów wymieszać ogromną ilość. A może właśnie o to chodzi?
@daclaw Dowiedziałam się o tym łączeniu zestawów w kilogramy kilka lat temu, jak jedno dziecko z rodziny razem ze swoim dziadkiem zafascynowało się składaniem dużych rozmiarów modeli z klocków.
@daclaw - im większy zestaw, tym więcej możliwości składania czegoś innego, niż w instrukcji. Ten Aston Martin to zestaw mały, więc nie spodziewaj się cudów. Natomiast z każdego dużego zestawu zbudujesz mnóstwo różnych rzeczy. Nie potrzeba wielu dużych zestawów. Inna sprawa, że prawdziwi pasjonaci LEGO w ogóle nie kupują zestawów. Na stronie www.bricklink.com istnieje gigantyczny ogólnoświatowy sklep z nowymi i używanymi klockami, gdzie możesz kupić każdy klocek w dowolnych ilościach. Wydałem tam już ładnych parę stów i efekt jest taki, że mój syn ma tysiące klocków, z których może złożyć absolutnie wszystko. Są również serwisy, z których można ściągać za darmo instrukcje w formacie PDF do rozmaitych zestawów. W każdym razie nie podzielam Twojego przekonania, że LEGO dotknęła jakaś inflacja. Wraz z upływem czasu pojawiały się coraz lepsze, a nie coraz gorsze klocki i zestawy. W latach 80-tych, do których masz taki sentyment, nie było w LEGO silników, sterowania radiowego, serwomotorów, czujników zbliżeniowych, procesorów Mindstorm itp. Dzisiaj LEGO jest tak zaawansowane technicznie, że można budować dowolne zabawki zdalnie sterowane (również latające), a nawet autonomiczne roboty. Moim zdaniem LEGO to najlepsza i najbardziej wartościowa zabawka w historii.
@n0p Bo to nie zdobywanie bieguna, tylko wycieczka statkiem wzdłuż wybrzeży i wożenie tam i z powrotem motorówką, plus ewentualne zejście na ląd i zwiedzanie stacji arktycznej. Po za tym z czekanem nie wpuszczą Ciebie na pokład żadnego samolotu. Samolotem dolatujesz do miejsca startowego skąd odpływa statek wycieczkowy gdzieś w Ameryce Południowej
@lameria To jak pójście kupę bez papieru. Technicznie rzecz biorąc nie jest Ci on potrzebny, ale jednak warto mieć. To też trochę jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie użyć niż na odwrót.
Tak samo w kuchni - talerze i naczynia po obiedzie ładnie ułożone sprawiają wrażenie harmonii i porządku.
Lego kompletnie nie pasuje do tej galerii.
Może dlatego, że nie lubię tych zabawek. Są brzydkie, kanciaste, sztuczne, nieestetyczne, jednorazowe, absurdalnie drogie i szybko sie nudzą.
@adamis62 Jednorazowe??? Zwykle dzieci po jakimś czasie zabawy zestawem zbudowanym według instrukcji, rozkładają go, a klocki składają według własnych potrzeb, łącząc z klockami z innych zestawów. Można też sprzedać/kupić używane klocki na kilogramy.
@Ochrety Żyjesz legendą Lego z lat 80/90, zaś Lego, tak jak wiele rzeczy, mocno dotknęła "inflacja". To, o czym piszesz, dotyczy klasycznych zestawów. A popatrz teraz na tego Aston Martina Jamesa Bonda - co innego można z tego złożyć? A bywa jeszcze gorzej - same małe, nietypowe klocki, z których, w ramach zestawu, da się złożyć tylko jedną rzecz w jeden, konkretny sposób. Żeby zyskać jakieś pole do popisu, to by trzeba tych nowoczesnych zestawów wymieszać ogromną ilość. A może właśnie o to chodzi?
@daclaw Dowiedziałam się o tym łączeniu zestawów w kilogramy kilka lat temu, jak jedno dziecko z rodziny razem ze swoim dziadkiem zafascynowało się składaniem dużych rozmiarów modeli z klocków.
@daclaw - im większy zestaw, tym więcej możliwości składania czegoś innego, niż w instrukcji. Ten Aston Martin to zestaw mały, więc nie spodziewaj się cudów. Natomiast z każdego dużego zestawu zbudujesz mnóstwo różnych rzeczy. Nie potrzeba wielu dużych zestawów. Inna sprawa, że prawdziwi pasjonaci LEGO w ogóle nie kupują zestawów. Na stronie www.bricklink.com istnieje gigantyczny ogólnoświatowy sklep z nowymi i używanymi klockami, gdzie możesz kupić każdy klocek w dowolnych ilościach. Wydałem tam już ładnych parę stów i efekt jest taki, że mój syn ma tysiące klocków, z których może złożyć absolutnie wszystko. Są również serwisy, z których można ściągać za darmo instrukcje w formacie PDF do rozmaitych zestawów. W każdym razie nie podzielam Twojego przekonania, że LEGO dotknęła jakaś inflacja. Wraz z upływem czasu pojawiały się coraz lepsze, a nie coraz gorsze klocki i zestawy. W latach 80-tych, do których masz taki sentyment, nie było w LEGO silników, sterowania radiowego, serwomotorów, czujników zbliżeniowych, procesorów Mindstorm itp. Dzisiaj LEGO jest tak zaawansowane technicznie, że można budować dowolne zabawki zdalnie sterowane (również latające), a nawet autonomiczne roboty. Moim zdaniem LEGO to najlepsza i najbardziej wartościowa zabawka w historii.
Fajnie mieć tyle czasu na SOR, żeby sobie układankę zrobić.
Tak, wyprawa na Antarktydę BEZ czekanu, ale za to z selfie stickiem.
@n0p Bo to nie zdobywanie bieguna, tylko wycieczka statkiem wzdłuż wybrzeży i wożenie tam i z powrotem motorówką, plus ewentualne zejście na ląd i zwiedzanie stacji arktycznej. Po za tym z czekanem nie wpuszczą Ciebie na pokład żadnego samolotu. Samolotem dolatujesz do miejsca startowego skąd odpływa statek wycieczkowy gdzieś w Ameryce Południowej
@n0p, to ściema, bo na Antarktydę amerykanie i tak nikogo nie wpuszczą, żeby się nie wydało, że to tylko lodowy pierścień wokół płaskiej Ziemi.
@lameria To jak pójście kupę bez papieru. Technicznie rzecz biorąc nie jest Ci on potrzebny, ale jednak warto mieć. To też trochę jak z prezerwatywą - lepiej mieć i nie użyć niż na odwrót.