Ojtam, ojtam. U nas na Zachodzie my nie mamy takich zwyczajow. Wladze lokalne niektorych miast nie organizuja swiatecznych jarmarkow by nie prowokowac miejszosci narodowej do jazdy ciezarowkami po ludziach. Czasami trudno jest pogodzic tradycje i zwyczaje swiateczne kiedy kazdy chce swietowac inaczej w toleracyjm spoleczenstwie. Dlatego trzeba isc na kompromis :)
Nie wiem, czy kiedykolwiek tam było tanio. Kilka lat temu zostałem zaproszony na taki jarmark do Wrocławia przez pewne osoby i to już wtedy było poza moim zasięgiem.
Ja nie muszę tam być, żeby wiedzieć jak jest drogo.
Nie muszę też narzekać, bo mnie robienie tam zakupów i bywanie na takich wydarzeniach po prostu nie interesują.
w sobote w gdansku: 2 rurki z kremem, maly kubek czekolady do picia, maly kubek czarnej kawy, gofr z nutella - 60pln ..... teraz wiesz co sie dzieje ;) a o tlumach i kolejkach do wszystkich atrakcji to juz nie bede wspominal :/
Ojtam, ojtam. U nas na Zachodzie my nie mamy takich zwyczajow. Wladze lokalne niektorych miast nie organizuja swiatecznych jarmarkow by nie prowokowac miejszosci narodowej do jazdy ciezarowkami po ludziach. Czasami trudno jest pogodzic tradycje i zwyczaje swiateczne kiedy kazdy chce swietowac inaczej w toleracyjm spoleczenstwie. Dlatego trzeba isc na kompromis :)
Teoretycznie, idąc na taki Jarmark, nie wiesz jeszcze, jaka w tym roku jest zmowa cenowa.
Nie wiem, czy kiedykolwiek tam było tanio. Kilka lat temu zostałem zaproszony na taki jarmark do Wrocławia przez pewne osoby i to już wtedy było poza moim zasięgiem.
Ja nie muszę tam być, żeby wiedzieć jak jest drogo.
Nie muszę też narzekać, bo mnie robienie tam zakupów i bywanie na takich wydarzeniach po prostu nie interesują.
w sobote w gdansku: 2 rurki z kremem, maly kubek czekolady do picia, maly kubek czarnej kawy, gofr z nutella - 60pln ..... teraz wiesz co sie dzieje ;) a o tlumach i kolejkach do wszystkich atrakcji to juz nie bede wspominal :/
Twoim zdaniem to drogo?