Nie wiem co idiotycznego jest w takim pytaniu, moim zdaniem jest bardzo sensowne. Bardzo często człowiek wie mniej więcej wie gdzie daną rzecz zgubił. Przecież można coś zgubić w domu, w samochodzie, w pracy, w restauracji.... jeśli wiemy mniej więcej gdzie daną rzecz zgubiliśmy to możemy się w to miejsce wrócić i tam tej rzeczy poszukać. Więc jeśli jeszcze raz usłyszysz takie pytanie to się nie wkurzaj tylko na spokojnie pomyśl nad odpowiedzią a możliwe, że dzięki temu znajdziesz zgubę.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 grudnia 2023 o 18:19
@JohnLilly A teraz pytanie: w jaki sposób znalazca odnajduje tego gubiącego?
Jeśli chodzi o mnie, to przy każdym pęku kluczy umieściłem brelok z numerem telefonu.
Ktoś znajdzie, może zadzwoni, umówimy się w jakimś neutralnym miejscu, bez obawy aby dowiedział się, gdzie mieszkam i po sprawie.
W 1988, w styczniu, żona zgubiła klucze i wiedział gdzie to mniej więcej było. Znalazłem je w marcu, jak śnieg stopniał.
Tak że dobrze jest wiedzieć, gdzie mniej więcej się te klucze zgubiło.
Jak już przeszukasz całe mieszkanie, ale ten ktoś uświadomi cię, że zgubiłeś je na wakacjach, to kto będzie większym idiotą?
Nie wiem co idiotycznego jest w takim pytaniu, moim zdaniem jest bardzo sensowne. Bardzo często człowiek wie mniej więcej wie gdzie daną rzecz zgubił. Przecież można coś zgubić w domu, w samochodzie, w pracy, w restauracji.... jeśli wiemy mniej więcej gdzie daną rzecz zgubiliśmy to możemy się w to miejsce wrócić i tam tej rzeczy poszukać. Więc jeśli jeszcze raz usłyszysz takie pytanie to się nie wkurzaj tylko na spokojnie pomyśl nad odpowiedzią a możliwe, że dzięki temu znajdziesz zgubę.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2023 o 18:19
@JohnLilly A teraz pytanie: w jaki sposób znalazca odnajduje tego gubiącego?
Jeśli chodzi o mnie, to przy każdym pęku kluczy umieściłem brelok z numerem telefonu.
Ktoś znajdzie, może zadzwoni, umówimy się w jakimś neutralnym miejscu, bez obawy aby dowiedział się, gdzie mieszkam i po sprawie.
Nie ale uświadomiłeś mnie, że są idioci, którzy maja problem z rozróżnieniem pytania "gdzie zgubiłeś?" i "gdzie są"
Klucz zgubiłem w życiu raz, mając 8 lat, w szkole, więc to pytanie od rodziców było bardzo na miejscu.
Tak poza tym, to jakim trzeba być idiotą, żeby gubić klucze na tyle często, żeby dokonać takiej obserwacji?!
W 1988, w styczniu, żona zgubiła klucze i wiedział gdzie to mniej więcej było. Znalazłem je w marcu, jak śnieg stopniał.
Tak że dobrze jest wiedzieć, gdzie mniej więcej się te klucze zgubiło.