Ciekawe, że ludzie którzy sprowadzają płeć do sklepka komórek, to zazwyczaj ci sami ludzie, którzy są przeciwko aborcji, bo uważają, że zapłodnione jajeczko nie jest tylko sklepkiem komórek.
Kobieta ma szerszy kąt miednicy biodrowej, mężczyzna węższy. Po tym archeolodzy określają płeć szkieletu. Przy urodzeniu niemowlę albo ma siusiaka albo jest dziewczynką
Całe życie byłem okłamywany? Trochę wiosen mam za sobą (zapewne mniej niż pani profesor) ale chyba w biologii przez ten czas się nic nie zmieniło i to ten bidny plemnik koduje chromosomy XX lub XY a to wpływa na końcówkę żeńską lub męską. Czy jednak jestem tak staroświecki i niemodny, że jednak ewolucja przebiegała o wiele szybciej niż mi się wydawało i mamy teraz "gender fluid"?
Jeżeli to jest profesor na uniwersytecie warszawski to ja wole być zwykłym inżynierem na Politechnice Rzeszowskiej. A jej tytuł źle świadczy o uczelni nie o niej. Może jednak Czarnek był potrzebny, tytuł profesora przy tezach M. Środy oznacza że polskie szkoły z poziomem nauczania już niże upaść nie mogą.
To zależy od kontekstu wypowiedzi (niestety oprócz samych artykułów atakujących profesorkę, nie znalazłem samej wypowiedzi więc trudno ocenić czy nawet to powiedziała).
Jeśli z kontekstu wynika, że miała na myśli biologiczną płeć, to nie ma racji.
Jeśli z kontekstu wynika, że chodziło o tożsamość płciową i jak ktoś myśli o sobie, nie mamy dowodów na to, że to jest genetyczne. Choć nasz sposób myślenia jest częściowo uzależniony od budowy naszego mózgu, to jednak nasze doświadczenie też grają rolę w naszym myśleniu.
Natomiast jeżeli chodzi o sam mózg czy produkcję hormonów, to jednak mimo niewielkich różnic, to jesteśmy bardziej podobni do siebie, niż nie.
@irulax ooczywiscie, że tak. Wystarczy tylko przyjąć odpowiednią do tematu i wygodną dla niej definicje słów "kobieta" i "mężczyzna". Myślę, że gdyby użyć stricte naukowych określeń typu "samiec" i "samica" to żadne wygibasy logiczne by jej nie pomogły.
Za poprzedniej komuny wystarczyło zapisać się do partii. 1 maja chodzić w pochodach, napisać parę epopei pochwalnych o leninie i stalinie. parę gęsi i profesor był. No oczywiście warunkiem koniecznym musiały być pierwszorzędne korzenie pochodzeniowe i "zasłużeni dla systemu" w rodzinie.
Ciekawe, że ludzie którzy sprowadzają płeć do sklepka komórek, to zazwyczaj ci sami ludzie, którzy są przeciwko aborcji, bo uważają, że zapłodnione jajeczko nie jest tylko sklepkiem komórek.
yeba niente babsko
ideologia wylacza mozg. i to bez znaczenia czy mowimy o religii, neofeminizmie, komunizmie czy innym -izmie.
https://www.youtube.com/watch?v=PeCw-7PyGq0
Kobieta ma szerszy kąt miednicy biodrowej, mężczyzna węższy. Po tym archeolodzy określają płeć szkieletu. Przy urodzeniu niemowlę albo ma siusiaka albo jest dziewczynką
@AleksandraCz są też różnice w budowie czaszki
Całe życie byłem okłamywany? Trochę wiosen mam za sobą (zapewne mniej niż pani profesor) ale chyba w biologii przez ten czas się nic nie zmieniło i to ten bidny plemnik koduje chromosomy XX lub XY a to wpływa na końcówkę żeńską lub męską. Czy jednak jestem tak staroświecki i niemodny, że jednak ewolucja przebiegała o wiele szybciej niż mi się wydawało i mamy teraz "gender fluid"?
https://www.facebook.com/valuetainmentmedia/videos/i-identify-as-trans-everything-because-i-can/174117055604341/
Jeżeli to jest profesor na uniwersytecie warszawski to ja wole być zwykłym inżynierem na Politechnice Rzeszowskiej. A jej tytuł źle świadczy o uczelni nie o niej. Może jednak Czarnek był potrzebny, tytuł profesora przy tezach M. Środy oznacza że polskie szkoły z poziomem nauczania już niże upaść nie mogą.
Myślicie, że Pan profesor może mieć racje?
@irulax
To zależy od kontekstu wypowiedzi (niestety oprócz samych artykułów atakujących profesorkę, nie znalazłem samej wypowiedzi więc trudno ocenić czy nawet to powiedziała).
Jeśli z kontekstu wynika, że miała na myśli biologiczną płeć, to nie ma racji.
Jeśli z kontekstu wynika, że chodziło o tożsamość płciową i jak ktoś myśli o sobie, nie mamy dowodów na to, że to jest genetyczne. Choć nasz sposób myślenia jest częściowo uzależniony od budowy naszego mózgu, to jednak nasze doświadczenie też grają rolę w naszym myśleniu.
Natomiast jeżeli chodzi o sam mózg czy produkcję hormonów, to jednak mimo niewielkich różnic, to jesteśmy bardziej podobni do siebie, niż nie.
@irulax ooczywiscie, że tak. Wystarczy tylko przyjąć odpowiednią do tematu i wygodną dla niej definicje słów "kobieta" i "mężczyzna". Myślę, że gdyby użyć stricte naukowych określeń typu "samiec" i "samica" to żadne wygibasy logiczne by jej nie pomogły.
Za poprzedniej komuny wystarczyło zapisać się do partii. 1 maja chodzić w pochodach, napisać parę epopei pochwalnych o leninie i stalinie. parę gęsi i profesor był. No oczywiście warunkiem koniecznym musiały być pierwszorzędne korzenie pochodzeniowe i "zasłużeni dla systemu" w rodzinie.
Ma rację. Pomyśl, skąd się wzięło powiedzenie, sformułowane w stosunku do mężczyzny "Jesteś Cipą !"?
No cóż, ona jest profesorem filozofii (etyki), a nie profesorem biologii (genetyki).
To znaczy, że nikt mi nie może wmówić, że facet który uważa się za kobietę jest kobietą?
Ciupak z niej i tyle.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Magdalena_%C5%9Aroda
@Obiektywny1
Co to jest Ciupak?