Ten parking składa się z 2 aspektów, które wyjaśniają dlaczego w Japonii to ma jako-taki sens, ale u nas w Europie jest to kompletny bezsens.
1. Miejsce. Taki parking zajmuje mało miejsca na powierzchni, a jest w stanie pomieścić dużo rowerów. W Japonii jest bardzo ciasno i trzeba upychać ogrom rowerów na małej przestrzeni. Dlatego tam to ma sens.
2. Zużycie prądu. W Europie jest takie parcie na ekologię, ale klasyczny płaski parking, gdzie po prostu można przypiąć rower, jest nieporównywalnie bardziej ekologiczny i bardziej niezawodny.
Awaria prądu i roweru nie odzyskasz. Awaria robota - rower rozwalony.
W Europie nie mamy takiego problemu z miejscem, więc zysk "terytorialny" nie kompensuje nam wad zwiększonego zużycia prądu, czy ryzyka awarii. Japonia jest krajem o zupełnie innej specyfice.
Tam np nie ma sensu mieć auta, bo komunikacja miejsca jest na tyle dobra, że autobusem dojedziesz czasem nawet szybciej niż autem :P .
U nas, jest dokładnie na odwrót. Często taniej jest dojeżdżać autem, niż komunikacją miejską, o czasie nawet nie wspominając.
@Ogi1988 z drugiej strony, jak wszyscy się przesiądą na rowery albo buty, to będą dziury w budżecie, w końcu ponad połowa ceny paliwa to podatki XD. Skoro nikt nie będzie miał auta, paliwo nie będzie sprzedawane, kasiorka nie będzie się zgadzać...
przyznam ci rację rafik. a dodam że tam taki parking pewnie bezpłatny lub jakieś grosze u nas jakiś Janusz by wymyślił opłaty sięgające kosztów rowera.
Ten parking składa się z 2 aspektów, które wyjaśniają dlaczego w Japonii to ma jako-taki sens, ale u nas w Europie jest to kompletny bezsens.
1. Miejsce. Taki parking zajmuje mało miejsca na powierzchni, a jest w stanie pomieścić dużo rowerów. W Japonii jest bardzo ciasno i trzeba upychać ogrom rowerów na małej przestrzeni. Dlatego tam to ma sens.
2. Zużycie prądu. W Europie jest takie parcie na ekologię, ale klasyczny płaski parking, gdzie po prostu można przypiąć rower, jest nieporównywalnie bardziej ekologiczny i bardziej niezawodny.
Awaria prądu i roweru nie odzyskasz. Awaria robota - rower rozwalony.
W Europie nie mamy takiego problemu z miejscem, więc zysk "terytorialny" nie kompensuje nam wad zwiększonego zużycia prądu, czy ryzyka awarii. Japonia jest krajem o zupełnie innej specyfice.
Tam np nie ma sensu mieć auta, bo komunikacja miejsca jest na tyle dobra, że autobusem dojedziesz czasem nawet szybciej niż autem :P .
U nas, jest dokładnie na odwrót. Często taniej jest dojeżdżać autem, niż komunikacją miejską, o czasie nawet nie wspominając.
@rafik54321
W Europie też nie ma sensu jeździć autem, bo za drogo. Najlepiej dla rządzących żeby wszędzie zasuwać z buta
@Ogi1988 z drugiej strony, jak wszyscy się przesiądą na rowery albo buty, to będą dziury w budżecie, w końcu ponad połowa ceny paliwa to podatki XD. Skoro nikt nie będzie miał auta, paliwo nie będzie sprzedawane, kasiorka nie będzie się zgadzać...
przyznam ci rację rafik. a dodam że tam taki parking pewnie bezpłatny lub jakieś grosze u nas jakiś Janusz by wymyślił opłaty sięgające kosztów rowera.