Miałam cztery takie maluszki do wykarmienia. Przygarnęliśmy kotkę, którą ktoś porzucił w lesie, Tamtego roku styczeń był bardzo ciepły, koty szalały i nasza kotka zaciążyła. Urodziła czworo kociąt, a że to był marzec, to zaczęli do niej przyłazić kawalerowie. Ona z jednej strony drzwi balkonowych, kocury z drugiej. Pojechałam z nią do weterynarza, dostała zastrzyk przeciwchcicowy, chęć na figle jej przeszła, ale straciła zupełnie zainteresowanie swoimi dziećmi. Ona leżała na kanapie i tylko obserwowała, jak małe płaczą z głodu w kojcu. Nie miałam wyjścia, kupiłam mleko dla niemowląt i karmiłam je początkowo strzykawką, jak podrosły butelką, a potem już same ładnie jadły z miseczki. Ale wcześniej kilka dni minęło, matka wymknęła się z domu i niestety zginęła, potracona przez samochód. Tak więc nadal musiałam się zajmować jej dziećmi.. Wyrosły na piękne kociaki i jednego zostawiliśmy, a trzy poszły w dobre ręce. Ale najciekawsze było to, że chociaż nikt ich nie uczył, bo przecież matka porzuciła je niemal zaraz po urodzeniu, to pięknie załatwiały się do kuwety. Zawsze! Nigdy nie nabrudziły gdzie indziej.
Kot jest tym, co w naturze najpiękniejsze.
Patrzac na jego nos na poczatku filmu moznaby snuć domysly, ze tego kotka zdobyl w walce z jego matka ;-)
W życiu! Tylko pies!!!
Oby wiecej takich tresci. Wiara w ludzkosc przywrocona.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2023 o 18:46
Miałam cztery takie maluszki do wykarmienia. Przygarnęliśmy kotkę, którą ktoś porzucił w lesie, Tamtego roku styczeń był bardzo ciepły, koty szalały i nasza kotka zaciążyła. Urodziła czworo kociąt, a że to był marzec, to zaczęli do niej przyłazić kawalerowie. Ona z jednej strony drzwi balkonowych, kocury z drugiej. Pojechałam z nią do weterynarza, dostała zastrzyk przeciwchcicowy, chęć na figle jej przeszła, ale straciła zupełnie zainteresowanie swoimi dziećmi. Ona leżała na kanapie i tylko obserwowała, jak małe płaczą z głodu w kojcu. Nie miałam wyjścia, kupiłam mleko dla niemowląt i karmiłam je początkowo strzykawką, jak podrosły butelką, a potem już same ładnie jadły z miseczki. Ale wcześniej kilka dni minęło, matka wymknęła się z domu i niestety zginęła, potracona przez samochód. Tak więc nadal musiałam się zajmować jej dziećmi.. Wyrosły na piękne kociaki i jednego zostawiliśmy, a trzy poszły w dobre ręce. Ale najciekawsze było to, że chociaż nikt ich nie uczył, bo przecież matka porzuciła je niemal zaraz po urodzeniu, to pięknie załatwiały się do kuwety. Zawsze! Nigdy nie nabrudziły gdzie indziej.
A potem przekonał się że to cholerny egoista, jak każdy kot