Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
274 294
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T Tomasz1977
+2 / 8

mieszkać przy czymś takim... koszmar

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MG02
+7 / 9

Jeśli drogę puścili tunelem pod ziemią, albo natęzenie ruchu pozwalało ma likwidację 2 pasów, to czemu nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Laufer
0 / 8

@MG02
Współcześnie coraz mniej przejmują się natężeniem ruchu.
Wynika to z samej analizy zachowań społeczeństwa. Im więcej dróg, tym więcej ludzi decyduje się na korzystanie z samochodu, co przekłada się na potrzebę budowania kolejnych dróg.
Czyli budowanie dróg nie pomaga na korki, do tego by trzeba robić - i utrzymywać - absurdalną liczbę pasów drogowych, które w pełni są wykorzystywane tylko w godzinach szczytu.

Jak podróż samochodem to męka, to dopiero niektórzy sprawdzają kursy autobusów, tramwajów, metra i pociągów... i właśnie to jest celem zwężania dróg czy tworzenia pasów tylko dla komunikacji zbiorowej.
Jak jest dużo klientów, to i pieniądze na podwyższanie jakości zbiorkomów można znaleźć. Budżet i tak wychodzi lepiej niż utrzymanie dodatkowych dróg.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2023 o 10:23

K Ktostamskadstam
+3 / 5

Wstrząsające. Coś co było naturalne i oczywiste nawet dla PRLowskich urbanistów , dziś tak bardzo wszystkich szokuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karolina1128
+3 / 7

Fajnie dla lokalsów i turystów, gorzej, jeśli to była trasa dojazdowa do pracy dla innych ludzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
+4 / 4

@karolina1128 W miastach, w których masz metro? To raczej to powinien być główny sposób dojazdu do pracy. Metro i pociągi. Ale wszystko pod warunkiem że tego likwidacja zaczyna się tworzeniem rewelacyjnego transportu zbiorowego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2023 o 9:30

K karolina1128
-2 / 2

@Cascabel metro jak każdy sposób komunikacji zbiorowej ma swoje wady. Nie każdy ma sklep pod domem, fryzjera czy lekarza. To tylko trzy przykłady, ale zazwyczaj w każdym z nich lepiej udać się do celu własnym środkiem transportu. Mało kto przemieszcza się po mieście wyłącznie dom-praca/szkoła, choć to są trasy przeważające.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Cascabel
0 / 0

@karolina1128 chyba nie znam miasta w którym taniej wychodziłoby utrzymywanie przez cały miesiąc auta, niż wzięcie raz w tygodniu taksówki na większe zakupy, albo wynajęcie go na czas remontu.
Do fryzjera łatwiej mi akurat dojechać tramwajem. Tak, mam auto, ale jadąc do miasta wolę zostawić je na parkingu na obrzeżach i poruszać się komunikacją - jest szybciej. Do lekarza też szybciej dojedziesz pociągiem niż autem w korkach, w godzinach "szczytowych".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K karolina1128
0 / 0

@Cascabel to były tylko trzy przykłady, kiedy zazwyczaj lepiej przemieszczać się samochodem, bo:
- nie musisz cisnąć się z zakupami pomiędzy pasażerami, nie musisz ich cały czas trzymać czy pilnować, masz transport praktycznie door to door,
- jeśli fryzjer wykonał stylizację, którą chcemy utrzymać, nie musimy się szwendać i oczekiwać na przyjazd choćby tramwaju, szczególnie, że pogoda nas rzadko rozpieszcza,
- człowiek chory na coś zakaźnego nie powinien korzystać z publicznej komunikacji, bo potem mamy zachorowania w całym mieście.
To tylko 3 przykłady, kiedy lepiej jeździć samochodem. Z pewnością jest ich o wiele więcej.

Ponadto kiedyś dojeżdżałam do pracy przez całe miasto (najpierw autobus miejski, potem tramwaj). Zajmowało mi to 1,5h poza godzinami szczytu (taka branża). Czasem jechałam samochodem narzeczonego - maksymalny czas przy korkach to 45 minut. Do tego wracałam późno, więc zdarzało się, że nie zdążyłam na ostatni autobus (linia nocna nie jeździła w okolice mojego domu), więc wtedy albo szłam 0,5h na piechotę, albo przyjeżdżał po mnie narzeczony (jak raz wzięłam taksówkę, to z czasem oczekiwania zajęło mi to 1h).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jurand65
+3 / 9

Ja jako stary szur i foliarz węszę tu przygotowania do tego co nadchodzi! Prywatnych aut ma nie być!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aleksandergawlak
+3 / 7

ja mam samochód już ooo, a może i dłużej, mieszkam we Wrocławiu i bardzo nieczęsto korzystam z niego w mieście, komunikacja miejska działa spoko, nie mam problemów z parkowaniem a widok wściekłych kierowców gnijących w korkach jest bezcenny, dlatego też takie inicjatywy, z mojego punktu widzenia, są zajefajne, a eliminacja ruchu samochodowego w miastach jest procesem nieuchronnym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
0 / 0

@aleksandergawlak Z tym, że komunikacja miejska we Wrocławiu działa spoko, to lekko przesadziłeś. ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aleksandergawlak
+2 / 2

@solarize mieszkam na Biskupinie i nie mam żadnych problemów by dostać się gdziekolwiek, wiadomo że są problemy i czasami coś nie działa, ale serio wolę tramwaj

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+2 / 12

No faktycznie... Sądząc po tych tłumach pieszych na powyższych zdjęciach
rzeczywiście poszerzenie chodnika z 12,5 metra do 17 metrów było potrzebne.
A samochody? Kto by się tym przejmował.
Przecież samochody nikomu nie są potrzebne.
Wszyscy powinniśmy wszędzie chodzić pieszo.
Zaopatrzenie sklepów - też pieszo.
Wynająć Szerpów i niech w plecakach zaopatrują sklepy.
A tak poważnie... Czy na serio
12,5 metra to niewystarczająca szerokość chodnika dla ruchu pieszych???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 grudnia 2023 o 16:57

avatar Soka89
+1 / 1

@JanuszTorun Zwiększanie ilości pasów dla ruchu samochodowego w mieście nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, bo zwykle prowadzi do zwiększenia całkowitego ruchu samochodowego, co paradoksalnie może spowolnić ogólny przepływ ruchu. To z kolei prowadzi do obniżenia atrakcyjności nieruchomości znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu takiej drogi, jak i obniżenia jakości życia zamieszkujących lub pracujących tam ludzi a przypomnijmy, miasto istnieje dla ludzi, nie odwrotnie. Te związki przyczynowe to nie fizyka kwantowa, są znane od dziesięcioleci. Niezrozumienie ich prowadzi do zakorkowanych i źle skomunikowanych miast takich jak Atlanta czy Los Angeles (mimo słynnych wielopasmowych autostrad), które uzależniają swoich mieszkańców do transportu samochodem, jednego z najpopularniejszych środków transportu i jednocześnie jednego z najmniej wydajnych. Natomiast zrozumienie ich prowadzi do zielonych, cichych i dobrze skomunikowanych miast takich jak Amsterdam czy Sztokholm (mimo położenia na kilku wyspach). Dodatkowo, miasta skupiające się na komunikacji samochodowej stają się nierentowne. Koszt utrzymywania dróg i samochodowej infrastruktury w mieście w szerszej skali jest inwestycją, która się nie zwraca. Widać to dzisiaj w USA. Dobra komunikacja miejska, w szczególności o wydzielonej drodze, np. metro i tramwaje to najlepsza znana inwestycja w poprawę jakości transportu w obrębie miasta.

Do poczytania:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Braessa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Downsa-Thomsona
https://afdc.energy.gov/data/10311

Co do samej ulicy, Passeig de Sant Joan, to znana i popularna aleja w centrum Bercelony, ciągnąca się kilka kilometrów z setkami lokali usługowych i gastronomicznych, więc to raczej nie zaskoczenie, że władze miasta chcą do niej zachęcić turystów i mieszkańców, poprzez poszerzenie chodnika i dodanie zieleni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+2 / 2

Hiszpania akurat problem samochodów ma niemalże całkowicie rozwiązany. Tam nie potrzeba ulic zasranych zaparkowanymi autami, bo co czwarty budynek to pięknie zamaskowany piętrowy parking pomiędzy kamienicami. Samochody często poruszają się w tunelach, układ dróg jest racjonalny, miasta obfitują w sprawną komunikację miejską. Ciężko to przebić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Modrego
-1 / 5

Na szczęście użytkownicy aut mają w takiej sytuacji obniżone podatki... czy nie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem