Byłem kiedyś na grubej imprezie u kuzynki i spiłem się okrutnie. Rano wracaliśmy autem i w sumie było by ok, gdyby nie to, że szyba zamarzała. Chłopak kuzynki puścił jak gdyby nigdy nic spryskiwacz, który był na alko. Wtedy organizm szybko sobie przypomniał co przedawkował dzień wcześnie
Nie no. Pierwsza zasada domówki to żeby nie odbywała się u ciebie. Zjeżdżanie rowerem po schodach. Wojna magów na podwórku z użyciem rzymskich ogni. Większość tych akcji z radosnych studenckich czasów już wyparłam ze świadomości
Moja starsza siostra zrobiła kiedyś sylwestra w domu, ja byłam gdzieś indziej. Kiedy wróciłam nad ranem głodna jak wilk (zawsze tak mam po piciu ) zauważyłam, że zostawili mi cały wielki talerz spaghetti. Oczywiście go wrąbałam i poszłam spać. Rano siostra pyta gdzie to spaghetti, no to podziękowałam, bo bardzo smaczne było. Zabiła mnie śmiechem. To były resztki ze wszystkich talerzy na imprezie
Impreza służbowa za starych dobrych czasów. Wyjazdowa. Kolega nabrał zbyt szybkiego tempa, które go pokonało. Leży na łóżku i go szarpie. No to my dobrzy koledzy postawiliśmy mu przy łóżku kosz na śmieci, żeby nie zarzygał pokoju hotelowego. Ale, że kosza już nie było, a impreza w toku, to mu tam wrzucaliśmy to skórki po bananach, to korki od wina, czasem gałązki po winogronach. Ranek, a właściwie południe przywitał nas widokiem: siedzi ten kolega, w objęciach trzyma ten kosz i stwierdza: ja pier...lę, co ja k...a żarłem? Mam nadzieję, że już wszystko wyrzygałem
Eks nasikał po pijaku mojemu tacie do akwarium… wszystkie rybki R.I.P do góry brzuszkami…
Po imprezie chciałam umyć włosy. Obudziłam się nad ranem, w łazience, na podłodze, z suszarka w ręku i z głową na kociej wycieraczce. Oczywiście moje cat eye zamieniło się w panda eye. Na głowie zamiast pięknych loków bliżej nieokreślone czupiradło
Kiedyś organizowałam z bratem Sylwestra. Poprosiliśmy znajomych o przyniesienie frytek mrożonych do szamy. O zgrozo, mamy kochanych przyjaciół i KAŻDY z nich przyniósł po 2-4kg. Oczywiście, że nie zmieściły się do zamrażalnika... Ale na zewnątrz mróz, to fryty powędrowały na zaspę śnieżną pod drzwiami. W nocy spadł śnieg, i dzień później... i kolejny dzień. I tak oto o frytkach każdy zapomniał. Przypomnieliśmy sobie o nich pod czas roztopów
Jak to dobrze, że moje wyczyny przypadały na zamierzchłe czasy przed-internetowe...
Dowodów brak!
@ZIWK Ja też wychowywałem się, w podobnym chyba okresie. Owszem zachowały się nieliczne zdjęcia, ale czerwone oczy można było wytłumaczyć, niedoskonałością sprzętu ;)
Aleśmy się fajnie upodlili.
Ludzie są dumni z tego, czego powinni się wstydzić.
Dlaczego tak jest? Bo nawet upodlenie, jeśli jest grupowe, przestaje w ich oczach być upodleniem. A tych, którzy nie poniżają się razem z nimi nazywają nudziarzami i nie potrafiącymi się bawić. To kolejny element zaczarowywania żałosnej rzeczywistości, byle nie przyznać się przed lustrem, że jest się cieniasem sterowanym przez rzeczy, czyli niewolnikiem.
ja nie pamiętam mojego poprzedniego sylwestra ale w kalendarzu mam napisane jutro o północy przypomnienie "nie pij szampana"
FP „CHPD” - ktoś przetłumaczy?
@Bubu2016 FP nie wiem, ale CHPD to ujowa pani domu, taka grupa.
@Bubu2016 chyba fan page ch*jowa pani domu
Muszę wytłumaczyć swoim rybkom, by na wszelki wypadek nie sikały do akwarium, bo R.I.P.