''Już po obradach Okrągłego Stołu stało się jasne, że religia powróci do szkół (podobnie jak przed wojną czy zaraz po niej). Nacisk Kościoła katolickiego był ogromny, a jego wpływy rosły z dnia na dzień.
Wprowadzenie religii do szkół – obok zakazu aborcji oraz spraw materialnych – było kluczowym elementem strategii Episkopatu, zmierzającej do zwiększenie wpływu Kościoła na państwo i obywateli. Z drugiej strony zauważalny był pewien opór ze strony samych rządzących, nie chcieli bowiem w czasach reform fundować sobie wojny religijnej.
Kościół działał metodą nacisków i faktów dokonanych. Publicznie, bez konsultacji z rządem zażądał wprowadzenia religii do szkół. Jak po latach wspominał premier Tadeusz Mazowiecki, otrzymał sporo telefonów od biskupów i samego prymasa z naciskami, aby zdążyć przed początkiem roku szkolnego.
Mazowiecki był sceptyczny, uważał, że religia w szkole zaszkodzi… Kościołowi. Utracony zostanie „autentyzm chodzenia na religię”
''Mazowiecki liczył na poparcie Kościoła dla rządu, a także dla jego kandydatury w zbliżających się wyborach prezydenckich. Dlatego premierowi także się spieszyło.''
''Biskupi nie wsparli Tadeusza Mazowieckiego w wyborach prezydenckich, bliższy był im Lech Wałęsa. Po wyborach prezydenckich rząd Mazowieckiego podał się do dymisji. Wprowadzenie religii do szkół w dodatku na tak kuriozalnych warunkach było ważnym etapem dla Kościoła katolickiego w podporządkowywaniu sobie życia społecznego i jednym z wielu aktów kapitulacji świeckiego państwa. Obecnie postulaty wyprowadzenia religii ze szkół i zaprzestania jej finansowania przekonują coraz większą część Polaków.''
Źródło: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/05/17/religia-od-zakrystii-jak-doszlo-do-tego-ze-lekcje-religii-wrocily-do-polskich-szkol/
Młodzi nie pamiętają, ale kiedyś religia nie była w szkołach. Była w salkach katechetycznych przy kościołach i chodziło się na nią chyba raz w tygodniu. Chodził kto chciał, a na końcu dostawał osobne świadectwo.
@acotam43 strzelam, że kościołowi? Nie muszą płacic za ogrzewanie salek, ksiądz dostaje pensje, do tego religia jest prawie obowiązkowa (mam na myśli to, że trzeba się z niej wypisać, ale z automatu jesteś zapisany- coś jak ppk)
Przede wszystkim, trzeba organizować lekcje religii przed albo po zajęciach oraz koszt utrzymania katechetów scedować na diecezje.
I problem sam się rozwiąże, w zgodzie z konkordatem....
Źle, choć od czegoś trzeba zacząć. Jeżeli religia to niech to będzie przedmiot o religiach, a nie indoktrynacja chrześciańsko-katolicka - na to miejsce jest w kościele i salkach katechetycznych jak kiedyś.
Jak dla mnie może tych lekcji być tyle, ile dusza zapragnie (dosłownie ;) ). Pod warunkiem, ze będą to zajęcia dodatkowe opłacane przez samych zainteresowanych. Jeśli ktoś ma potrzeby duchowe, to nie ma sprawy - płacisz i dostajesz.
Uczący religię opowiadają na lekcji religii dzieciom bajki, bzdury i inne niedorzeczności! To nie są lata powojenne i wcześniejsze, dzieci i młodzież inaczej widzi świat a ortodoksi chcą z nich zrobić prawie świętych katolików! Było, minęło i nie wróci + te afery sukienkowych - koniec debilizmu religijnego!
''Już po obradach Okrągłego Stołu stało się jasne, że religia powróci do szkół (podobnie jak przed wojną czy zaraz po niej). Nacisk Kościoła katolickiego był ogromny, a jego wpływy rosły z dnia na dzień.
Wprowadzenie religii do szkół – obok zakazu aborcji oraz spraw materialnych – było kluczowym elementem strategii Episkopatu, zmierzającej do zwiększenie wpływu Kościoła na państwo i obywateli. Z drugiej strony zauważalny był pewien opór ze strony samych rządzących, nie chcieli bowiem w czasach reform fundować sobie wojny religijnej.
Kościół działał metodą nacisków i faktów dokonanych. Publicznie, bez konsultacji z rządem zażądał wprowadzenia religii do szkół. Jak po latach wspominał premier Tadeusz Mazowiecki, otrzymał sporo telefonów od biskupów i samego prymasa z naciskami, aby zdążyć przed początkiem roku szkolnego.
Mazowiecki był sceptyczny, uważał, że religia w szkole zaszkodzi… Kościołowi. Utracony zostanie „autentyzm chodzenia na religię”
''Mazowiecki liczył na poparcie Kościoła dla rządu, a także dla jego kandydatury w zbliżających się wyborach prezydenckich. Dlatego premierowi także się spieszyło.''
''Biskupi nie wsparli Tadeusza Mazowieckiego w wyborach prezydenckich, bliższy był im Lech Wałęsa. Po wyborach prezydenckich rząd Mazowieckiego podał się do dymisji. Wprowadzenie religii do szkół w dodatku na tak kuriozalnych warunkach było ważnym etapem dla Kościoła katolickiego w podporządkowywaniu sobie życia społecznego i jednym z wielu aktów kapitulacji świeckiego państwa. Obecnie postulaty wyprowadzenia religii ze szkół i zaprzestania jej finansowania przekonują coraz większą część Polaków.''
Źródło: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2021/05/17/religia-od-zakrystii-jak-doszlo-do-tego-ze-lekcje-religii-wrocily-do-polskich-szkol/
Pomysł nie jest jej.
Procentowo rozkłada się mniej więcej tak jak głosy wyborców w ostatnich wyborach. Wiadomo, że na pis głosowały kościelne oszołomy.
Młodzi nie pamiętają, ale kiedyś religia nie była w szkołach. Była w salkach katechetycznych przy kościołach i chodziło się na nią chyba raz w tygodniu. Chodził kto chciał, a na końcu dostawał osobne świadectwo.
@buddookann dokładnie, i komu to przeszkadzało?
@acotam43 strzelam, że kościołowi? Nie muszą płacic za ogrzewanie salek, ksiądz dostaje pensje, do tego religia jest prawie obowiązkowa (mam na myśli to, że trzeba się z niej wypisać, ale z automatu jesteś zapisany- coś jak ppk)
@Bse odczep sie od PPK, jedyne co dobrego zostalo po pisie ;-)
@Qbikkkk mhm, a gdzie przyczepiłem się do ppk? Chodzi o mechanizm rezygnacji
A dlaczego nie ma opcji "Najlepiej jak to możliwe"? :-)
Manipulacja. Powinno być dodane: jak pan/pani ocenia ten pomysł lub może lepiej całkiem wycofać religię ze szkoły?
Ciekawie wyglądałby ten sondaż w grupie wiekowej do 18 lat oraz 18 - 50.
@koszmarek66 A jeszcze ciekawiej 50-100 :)
@LKA W tej grupie wiekowej nie ma już mowy o nauczaniu religii :)
Nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo... Religia w szkolach uswiadomila czym jest KK.
@Thegreatnews No właśnie nie! Na tej lekcji wszystko się przekręca i przeinacza.
Przede wszystkim, trzeba organizować lekcje religii przed albo po zajęciach oraz koszt utrzymania katechetów scedować na diecezje.
I problem sam się rozwiąże, w zgodzie z konkordatem....
To niech te 30% procent płaci na swoje dzieci za dodatkowe lekcje z własnej kieszeni. Te 4% też dopóki się nie określą...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2024 o 7:33
Źle, choć od czegoś trzeba zacząć. Jeżeli religia to niech to będzie przedmiot o religiach, a nie indoktrynacja chrześciańsko-katolicka - na to miejsce jest w kościele i salkach katechetycznych jak kiedyś.
A co na ten temat myślą sami zainteresowani, czyli dzieci i młodzież?
Jak dla mnie może tych lekcji być tyle, ile dusza zapragnie (dosłownie ;) ). Pod warunkiem, ze będą to zajęcia dodatkowe opłacane przez samych zainteresowanych. Jeśli ktoś ma potrzeby duchowe, to nie ma sprawy - płacisz i dostajesz.
Uczący religię opowiadają na lekcji religii dzieciom bajki, bzdury i inne niedorzeczności! To nie są lata powojenne i wcześniejsze, dzieci i młodzież inaczej widzi świat a ortodoksi chcą z nich zrobić prawie świętych katolików! Było, minęło i nie wróci + te afery sukienkowych - koniec debilizmu religijnego!