Dlatego jakiekolwiek płatne L4 czy urlopy macierzyńskie/tacierzyńskie powinny przysługiwać dopiero jak ktoś przepracuje pół roku. W przeciwnym wypadku pracodawca w razie takiego ewidentnego wymuszenia powinien mieć prawo taką osobę zwolnić bez konsekwencji.
Kiedyś tego nie było. Znajomy ginekolog mówił mi, że to pokłosie wprowadzonej ustawy o przerywaniu ciąży z 1993 roku. Lekarz teraz woli wystawić zwolnienie (w końcu on za nie nie płaci) niż w razie czego odpowiadać za śmierć płodu (a tego nikt nie jest w stanie przewidzieć). I niektóre kobiety to wykorzystują. Bo mogą.
Dziękuję za garść bezcennych informacji ale ja mam to w zupie. Podawaj widełki prwcodawco i płać za dojazd (i godziny dojazdowe) to może kiedyś rozważę stawanie po twojej stronie. Na razie to nawet śmiechłem
@camper52 Dlaczego pracodawca ma płacić za godziny dojazdowe i dojazd? W takim wypadku osoby ze wsi miałyby dodatkowe utrudnienie w szukaniu pracy, bo w większości przypadków byłyby przez dalszy dojazd bardziej kosztownymi pracownikami.
i zdziwienie że nie chcą bab do pracy przyjąć ...
@Skar2k19 Kobiet nie chcą przyjmować. Za żeńskie pasożyty zatrudniające się tylko na okres okołociążowy obrywają równo wszystkie kobiety.
Dlatego jakiekolwiek płatne L4 czy urlopy macierzyńskie/tacierzyńskie powinny przysługiwać dopiero jak ktoś przepracuje pół roku. W przeciwnym wypadku pracodawca w razie takiego ewidentnego wymuszenia powinien mieć prawo taką osobę zwolnić bez konsekwencji.
Kiedyś tego nie było. Znajomy ginekolog mówił mi, że to pokłosie wprowadzonej ustawy o przerywaniu ciąży z 1993 roku. Lekarz teraz woli wystawić zwolnienie (w końcu on za nie nie płaci) niż w razie czego odpowiadać za śmierć płodu (a tego nikt nie jest w stanie przewidzieć). I niektóre kobiety to wykorzystują. Bo mogą.
Dziękuję za garść bezcennych informacji ale ja mam to w zupie. Podawaj widełki prwcodawco i płać za dojazd (i godziny dojazdowe) to może kiedyś rozważę stawanie po twojej stronie. Na razie to nawet śmiechłem
@camper52 Dlaczego pracodawca ma płacić za godziny dojazdowe i dojazd? W takim wypadku osoby ze wsi miałyby dodatkowe utrudnienie w szukaniu pracy, bo w większości przypadków byłyby przez dalszy dojazd bardziej kosztownymi pracownikami.
Taka umowa miała by charakter pozorny gdyż jej celem nie było by podjęcie pracy a wyłudzenie li tylko świadczenia. Przed sądem ZUS mógł by to wykazać.