Gdyby to był balon wypełniony samym wodorem, to byłoby kilka klatek jak się ten wodór spala.
Czysty wodór nie wybucha. Są nawet specjalne palniki spalające wodór w tlenie, ta sama zasada działania co acetylenowo-tlenowe, a potrzebują tylko wody i prądu (woda jest elektrolizowana do gazów, gazy lecą do dyszy).
Gdyby to był balon wypełniony wodorem zmieszanym z powietrzem, to poza znaczne głośniejszym dźwiękiem (zwykle z niezłym echem) świeczka z toru poleciałaby w siną dal a po otoczeniu przeszłaby zauważalna fala uderzeniowa.
I taki balon (i wodór+powietrze, i wodór+tlen) jest cięższy od powietrza i siada na ziemi.
Czy wy nigdy nie bawiliście się w napełnianie wodorem balonów / worków na śmieci przez roztwarzanie alufolii kretem? (Worki do śmieci są lżejsze, łatwiej je napełnić i zmusić do latania.)
Tylko nie próbujcie podpalać mieszanki piorunującej w pomieszczeniach - co prawda plastikowe szyby nie wylatują bo są mocniejsze niż szklane, ale i tak narobicie szkód sobie i otoczeniu.
W miarę bezpiecznie i efektownie można w butelce po occie wypełnionej w 1/3 ciepłą wodą rozpuścić gdzieś dwie łyżeczki kreta (mieszając), potem wrzucić zgniecioną w kulki folie alu (powiedzmy 2×kartka A4). To zamyka się zakrętką w której we wcześniej zrobioną dziurę jest szczelnie włożona słomka (taką w kształcie litery L; jak ktoś ma problem z zamocowaniem słomki, pomaga plastelina), a koniec słomki (przez którą będzie lecieć wodór) zanurza się w wodzie z płynem do naczyń. Wodór zbiera się jako piana, zapalona robi ładne "grzybki" ognia. Patent z kółek chemicznych i pokazów...
Sprzedawcy helu często oszukują, zamieniają go na wodór.
Morał z tego taki, że to będzie chryja
Jak podmienisz hel na wodór i ci j*bnie w ryja.
Niezapomniane urodziny
Zwykły balon pękł i dziewczę się przestraszyło...
Gdyby to był balon wypełniony samym wodorem, to byłoby kilka klatek jak się ten wodór spala.
Czysty wodór nie wybucha. Są nawet specjalne palniki spalające wodór w tlenie, ta sama zasada działania co acetylenowo-tlenowe, a potrzebują tylko wody i prądu (woda jest elektrolizowana do gazów, gazy lecą do dyszy).
Gdyby to był balon wypełniony wodorem zmieszanym z powietrzem, to poza znaczne głośniejszym dźwiękiem (zwykle z niezłym echem) świeczka z toru poleciałaby w siną dal a po otoczeniu przeszłaby zauważalna fala uderzeniowa.
I taki balon (i wodór+powietrze, i wodór+tlen) jest cięższy od powietrza i siada na ziemi.
Czy wy nigdy nie bawiliście się w napełnianie wodorem balonów / worków na śmieci przez roztwarzanie alufolii kretem? (Worki do śmieci są lżejsze, łatwiej je napełnić i zmusić do latania.)
Tylko nie próbujcie podpalać mieszanki piorunującej w pomieszczeniach - co prawda plastikowe szyby nie wylatują bo są mocniejsze niż szklane, ale i tak narobicie szkód sobie i otoczeniu.
W miarę bezpiecznie i efektownie można w butelce po occie wypełnionej w 1/3 ciepłą wodą rozpuścić gdzieś dwie łyżeczki kreta (mieszając), potem wrzucić zgniecioną w kulki folie alu (powiedzmy 2×kartka A4). To zamyka się zakrętką w której we wcześniej zrobioną dziurę jest szczelnie włożona słomka (taką w kształcie litery L; jak ktoś ma problem z zamocowaniem słomki, pomaga plastelina), a koniec słomki (przez którą będzie lecieć wodór) zanurza się w wodzie z płynem do naczyń. Wodór zbiera się jako piana, zapalona robi ładne "grzybki" ognia. Patent z kółek chemicznych i pokazów...