Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
130 140
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar koszmarek66
+1 / 1

Jeśli rodzice, dziadkowie nie są w stanie pomóc a samemu nie jest się wstanie osiągnąć przyzwoitych dochodów to nie ma co gadać. Z obserwacji wokół siebie widzę, że akurat ci młodzi ludzie, którzy potrafią zadbać o swoje dochody mają też poduszki finansowe u rodziców i dziadków. Natomiast ci, których rodzice ani dziadkowie nie byli w stanie niczego odłożyć przez swoje życie, także klepią biedę.

Dlaczegoś biedny? Boś głupi. A dlaczego głupi? Boś biedny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2024 o 16:36

H hubertnnn
0 / 0

@koszmarek66 To jest nic innego jak zwykła inwestycja. Im więcej masz pieniędzy tym łatwiej jest oszczędzać.

Przykladowo bogaty kupi blender za 500zl i będzie go miał 30lat albo i dłużej. Biedny kupi blender za 100zl bo na droższy go nie stać, a ten po 3 latach się zepsuje więc będzie musiał kupić następny, i następny, i następny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C claragna
+1 / 1

@hubertnnn Jak jesteś biedny i głupi, to kupisz blender do d... Jak jesteś biedny i kombinujesz, to mieszasz widelcem, nie wydajesz na byle g... typu blender, za zaoszczędzone pieniądze idziesz na kurs, dokształcasz się, zmieniasz pracę i stać cię na dobry blender.
Jako osoba żyjąca w biednych warunkach, pamiętająca aż za dobrze czasy z 33% bezrobociem i hiperinflacją, to wiem: biedny chcący wyjść z biedy nie kupuje byle g... A jak ktoś jest głupi i marnuje resztki kasy na g..., które z powodzeniem można zastąpić widelcem, ten będzie biedny, a dzieci jeszcze bardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hubertnnn
0 / 0

@claragna No i właśnie popełniłeś dokładnie ten błąd o którym mówię. "biedny miesza widelcem" i spędza 15 minut robiąc coś co blender zrobi w minute. Przemnoz stracone 14 minut przez ilość użyć blendera/widelca w miesiącu a następnie przemnóż przez swoją stawkę godzinową.

Właśnie tyle złotych straciłeś w postaci zmarnowanego czasu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H hahar_maly
0 / 4

To po co dajecie się w to uwikłać? Ludzie przenoszą się do dużych miast i potem narzekają, że za tym idą nie tylko wyższe pensje ale też nieadekwatne do pensji koszty życia, w tym mieszkania.
Zostańcie na swojej pipiduwie albo się na nią wyprowadźcie. Co z tego, że zarobicie o 20, 30, a nawet 50% mniej skoro koszty życia i tak będą niższe? Odpowiednio w miasteczku gdzie mieszkanie będzie CO NAJMNIEJ połowę tańsze niż w Warszawie czy Krakowie zarobicie 20-30% mniej. W moim miasteczku porządne mieszkanie kosztuje 40% ceny mieszkania w Warszawie. Zarabiam porównywalne pieniądze co w Warszawie... (świat się nieco skurczył w trakcie pandemii, a dobry specjalista jest cenniejszy niż widzimisię menadżera ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2024 o 18:12

C claragna
0 / 0

Znam, należę do takich, nie kokosów nie zarabiam, wkład rodziców do pierwszego mieszkania to była książeczka mieszkaniowa. Nie chodzili do restauracji, na wczasy nie jeździli. Dbali o przyszłość dziecka (że jak, bez kafffki na mieście???). A dziecko brało i tyrało, nie jęczało gdzie się da, że jest ciężko, tylko zaakceptowało fakt. Nie chodziło do restauracji i nie jeździło na wczasy. Przed 30 miało mieszkanie bez kredytu (że jak, bez KAFFFFKI NA MIEŚCIE???). Jak człowiek robi swoje, ma priorytety, konkretny cel, wie, że życie nie rozpieszcza, bo po prostu takie jest, to dochodzi do swojego. Najpierw pracuje, zaciska pasa, odsuwa przyjemności na później, aby potem móc zwolnić, delektować się tym co ma na plus, pod swoim dachem, ze swoim zabezpieczeniem na czarną godzinę. Tak, teraz kaffffki na mieście mieszczą się w wydatkach, wyjazd również. A ponieważ jest przyzwyczajony do trudniejszych warunków, to z byle g... nie dostaje traumy, robi swoje, wychodzi z kłopotów i ze zdrową psychiką wkracza w kolejny rok życia. Bez kredytu. Ale z kaffffką na mieście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem