Z tego co obserwuję to do zakresu trzeciej klasy. Później rodzice już sobie nie radzą. Zdecydowana mniejszość ludzi starsza niż 25 lat powie ile wynosi sinus zera stopni, Gdzie leży Wenezuela albo w jakich latach toczyła się I Wojna Światowa.
Sinus 0 można się domyśleć, jeśli wiesz jak wygląda sinusoida.
Co znaczy, gdzie leży Wenezuela? Bo że w południowej Ameryce, to wiem. Ale czy znajdę na mapie bez nazw kraju? Nie, a znałem mapę idealnie, bo jak miałem ospę spędziłem 2 tyg w łóżku i się uczyłem.
Prędzej znam daty I Wojny Światowej, mimo że przykładałem do tej części nauki mniej uwagi, niż do Geografii.
Ciekawy zbiór wybrałeś, bo znajomość tych faktów na pamięć nie daje nam żadnych korzyści. Zwłaszcza teraz, kiedy mamy Google. Tu nauka powinna się ograniczyć do wiedzy, że coś takiego jest. Tylko jak uczyć, że coś jest bez komplikowania nauki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 marca 2024 o 15:52
@Sok__Jablkowy Wybacz to była podpucha, na którą się złapałeś. Nie przydaje się wiedza głównie tym, którzy jej nie mają. Potrzebowałem wyliczyć jakiej wielkości belki i arkusze blachy potrzebuję na drewutnię, jaką ma wysokość sosna w ogrodzi, pod jakim kątem mam dach pod panele PV - przydały mi się funkcje trygonometryczne. Do krzyżówki akurat było potrzebne hasło "Wenezuela". Córka dowiedziała się, że jaj prapradziadkowie zginęli podczas I WŚ - "a kiedy to było"?
Mnie się wiedza przydaje non stop. Ale oprócz rąk mam też jeszcze głowę. I widzę jak ludzie nie radzą sobie z problemami życia codziennego. A nie powinni bo powinni zastosować wiedzę, że szkoły - choćby dźwignię albo tabliczkę mnożenia.
Wiem, że może jestem jakoś upośledzony bo mimo, że przez ostatnie prawie 40 lat chyba tylko dwa razy tego potrzebowałem, nadal wyliczę deltę i pierwiastki trójmianu kwadratowego, przeliczę bez Wikipedii kW na KM i rozumiem dlaczego wywaliło mi bezpiecznik 16A skoro włączyłem razem czajnik i kuchenkę.
Ba! jestem takim gigantem, który czyta umowy przed ich podpisaniem i rozumiem każdą pozycję w fakturze za prąd z Taurona - a to wiedza tajemna dla ponad 99% płacących.
Mi się natomiast wydaje, że potrafimy więcej kiedy mamy większą świadomość możliwości i gdzie znaleźć info na ich temat. Nie trzeba wszystkiego znać na pamięć.
@Sok__Jablkowy To prawda. Choć wydaje mi się, że problem zaczyna się wcześniej. Na ilę Cię tu poznałem to masz głowę na karku. Ludzie zwykle nie ogarniają istoty samego problemu, nie rozumieją na czym polega, nie mają pojęcia w jaki sposób się za niego zabrać i czego w ogóle szukać. Do tego dochodzi coraz większe zagmatwanie wyników wyszukiwania w internecie.
@koszmarek66
Problem jest taki, że szkoła nie uczy ogarniania istoty problemu. Ona uczy przypadkowych, wyrwanych z konktekstu kawałków wiedzy a nie mówi jak to się wiąże z tym co uczyłeś/aś się miesiąc temu. To co było miesiąc temu uczniowie już dawno zdążyli zapomnieć (bo sprawdzian już był) i dlatego nie mają zadnych skojarzeń i dlatego tak ciężko im przyswoić nowy kawałek wiedzy.
Dopiero po latach gdy samemu jest się rodzicem i ma sie jakieś życiowe doświadczenie, to gdy się patrzy w książki swoich dzieci, to wreszcie się da dostrzec, że ta tajemna wiedza z czasów szkolnych jednak ma sens i nawet logicznie się ze sobą wiąże. Dzieci niestety jednak nie mają umiejętności spojrzenia na coś całościowo i wyciągania wniosków.
Zamiast rozumieć proces historyczny, to się muszą uczyć na pamięć nazw miejscowości w których odbyły się bitwy jakiegoś tam powstania oraz umieć podać z głowy nazwiska generałów z tamtych czasów. A po co to komu? Nie lepiej, żeby zrozumieli dlaczego to powstanie wybuchło? Aby podyskutowali w klasie czy bylo ono potrzebne czy nie?
Patrząc na podstawe programową z perspektywy rodzica można łatwo pokazać te punkty, które są tak bezsensowne że powinny być wyznaczone jako pierwsze do usunięcia. Ale mimo to są wciąż utrzymywane w podstawie programowej, bo idealnie się nadają na sprawdziany i inne quizy. A dzieci zamiast uczyć się myśleć, uczą się rozwiązywać quizy
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 marca 2024 o 9:49
@ps11111ps Wiedza nie może być jak rozsypane klocki lego. Musi być jeszcze schemat jak z nich coś zbudować. I większość nauczycieli tego nie potrafi uczniom przekazać. Pamiętam rozpacz jednego wykładowcy "Wasza wiedza jest nieusystematyzowana!". Im jestem starszy tym częściej mi się to przypomina i dostrzegam coraz głębszy kontekst tej rozpaczy.
W pomaganiu w nauce bardziej chodzi o wytłumaczenie zależności między zdarzeniami, np. dlaczego po wojnie był głód, albo dlaczego w ogóle ta wojna wybuchła, a nie powtarzanie faktów. W każdym razie u mnie tak było.
@tymczasowylogin Ale warto znać ramy czasowe, żeby nie błysnąć potem tekstem, że o zbrodni w Katyniu czytało się w dobrych książkach sprzed 2 wojny światowej. O polowaniu na dinozaury przez naszych przodków już nie wspominając.
Kto pisał ten artykuł zdecydowanie:
1) Nie ma dzieci i nigdy własnych nie nauczał (stres)
2) Nie ma pojęcia o tym, jak wiele obcięto program przez ostatnie lata (tego poprzedniego dalej by nie rozumiał)
Sam nie mam dzieci, ale czytając pewne rzeczy, które wchodzą w zakres tego, czego się uczyłem w szkole, to faktycznie zauważyłem, że przychodzi mi to bez problemu. Dobry demot.
Z tego co obserwuję to do zakresu trzeciej klasy. Później rodzice już sobie nie radzą. Zdecydowana mniejszość ludzi starsza niż 25 lat powie ile wynosi sinus zera stopni, Gdzie leży Wenezuela albo w jakich latach toczyła się I Wojna Światowa.
@koszmarek66
Sinus 0 można się domyśleć, jeśli wiesz jak wygląda sinusoida.
Co znaczy, gdzie leży Wenezuela? Bo że w południowej Ameryce, to wiem. Ale czy znajdę na mapie bez nazw kraju? Nie, a znałem mapę idealnie, bo jak miałem ospę spędziłem 2 tyg w łóżku i się uczyłem.
Prędzej znam daty I Wojny Światowej, mimo że przykładałem do tej części nauki mniej uwagi, niż do Geografii.
Ciekawy zbiór wybrałeś, bo znajomość tych faktów na pamięć nie daje nam żadnych korzyści. Zwłaszcza teraz, kiedy mamy Google. Tu nauka powinna się ograniczyć do wiedzy, że coś takiego jest. Tylko jak uczyć, że coś jest bez komplikowania nauki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2024 o 15:52
@Sok__Jablkowy Wybacz to była podpucha, na którą się złapałeś. Nie przydaje się wiedza głównie tym, którzy jej nie mają. Potrzebowałem wyliczyć jakiej wielkości belki i arkusze blachy potrzebuję na drewutnię, jaką ma wysokość sosna w ogrodzi, pod jakim kątem mam dach pod panele PV - przydały mi się funkcje trygonometryczne. Do krzyżówki akurat było potrzebne hasło "Wenezuela". Córka dowiedziała się, że jaj prapradziadkowie zginęli podczas I WŚ - "a kiedy to było"?
Mnie się wiedza przydaje non stop. Ale oprócz rąk mam też jeszcze głowę. I widzę jak ludzie nie radzą sobie z problemami życia codziennego. A nie powinni bo powinni zastosować wiedzę, że szkoły - choćby dźwignię albo tabliczkę mnożenia.
Wiem, że może jestem jakoś upośledzony bo mimo, że przez ostatnie prawie 40 lat chyba tylko dwa razy tego potrzebowałem, nadal wyliczę deltę i pierwiastki trójmianu kwadratowego, przeliczę bez Wikipedii kW na KM i rozumiem dlaczego wywaliło mi bezpiecznik 16A skoro włączyłem razem czajnik i kuchenkę.
Ba! jestem takim gigantem, który czyta umowy przed ich podpisaniem i rozumiem każdą pozycję w fakturze za prąd z Taurona - a to wiedza tajemna dla ponad 99% płacących.
@koszmarek66
Mi się natomiast wydaje, że potrafimy więcej kiedy mamy większą świadomość możliwości i gdzie znaleźć info na ich temat. Nie trzeba wszystkiego znać na pamięć.
@Sok__Jablkowy To prawda. Choć wydaje mi się, że problem zaczyna się wcześniej. Na ilę Cię tu poznałem to masz głowę na karku. Ludzie zwykle nie ogarniają istoty samego problemu, nie rozumieją na czym polega, nie mają pojęcia w jaki sposób się za niego zabrać i czego w ogóle szukać. Do tego dochodzi coraz większe zagmatwanie wyników wyszukiwania w internecie.
@koszmarek66
Problem jest taki, że szkoła nie uczy ogarniania istoty problemu. Ona uczy przypadkowych, wyrwanych z konktekstu kawałków wiedzy a nie mówi jak to się wiąże z tym co uczyłeś/aś się miesiąc temu. To co było miesiąc temu uczniowie już dawno zdążyli zapomnieć (bo sprawdzian już był) i dlatego nie mają zadnych skojarzeń i dlatego tak ciężko im przyswoić nowy kawałek wiedzy.
Dopiero po latach gdy samemu jest się rodzicem i ma sie jakieś życiowe doświadczenie, to gdy się patrzy w książki swoich dzieci, to wreszcie się da dostrzec, że ta tajemna wiedza z czasów szkolnych jednak ma sens i nawet logicznie się ze sobą wiąże. Dzieci niestety jednak nie mają umiejętności spojrzenia na coś całościowo i wyciągania wniosków.
Zamiast rozumieć proces historyczny, to się muszą uczyć na pamięć nazw miejscowości w których odbyły się bitwy jakiegoś tam powstania oraz umieć podać z głowy nazwiska generałów z tamtych czasów. A po co to komu? Nie lepiej, żeby zrozumieli dlaczego to powstanie wybuchło? Aby podyskutowali w klasie czy bylo ono potrzebne czy nie?
Patrząc na podstawe programową z perspektywy rodzica można łatwo pokazać te punkty, które są tak bezsensowne że powinny być wyznaczone jako pierwsze do usunięcia. Ale mimo to są wciąż utrzymywane w podstawie programowej, bo idealnie się nadają na sprawdziany i inne quizy. A dzieci zamiast uczyć się myśleć, uczą się rozwiązywać quizy
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2024 o 9:49
@ps11111ps Wiedza nie może być jak rozsypane klocki lego. Musi być jeszcze schemat jak z nich coś zbudować. I większość nauczycieli tego nie potrafi uczniom przekazać. Pamiętam rozpacz jednego wykładowcy "Wasza wiedza jest nieusystematyzowana!". Im jestem starszy tym częściej mi się to przypomina i dostrzegam coraz głębszy kontekst tej rozpaczy.
@koszmarek66 Konfiguracja elektronowa pierwiastków bloku d i wynikające z tego właściwości tych pierwiastków.
W pomaganiu w nauce bardziej chodzi o wytłumaczenie zależności między zdarzeniami, np. dlaczego po wojnie był głód, albo dlaczego w ogóle ta wojna wybuchła, a nie powtarzanie faktów. W każdym razie u mnie tak było.
@tymczasowylogin Ale warto znać ramy czasowe, żeby nie błysnąć potem tekstem, że o zbrodni w Katyniu czytało się w dobrych książkach sprzed 2 wojny światowej. O polowaniu na dinozaury przez naszych przodków już nie wspominając.
Kto pisał ten artykuł zdecydowanie:
1) Nie ma dzieci i nigdy własnych nie nauczał (stres)
2) Nie ma pojęcia o tym, jak wiele obcięto program przez ostatnie lata (tego poprzedniego dalej by nie rozumiał)
Sam nie mam dzieci, ale czytając pewne rzeczy, które wchodzą w zakres tego, czego się uczyłem w szkole, to faktycznie zauważyłem, że przychodzi mi to bez problemu. Dobry demot.