Kiedyś ktoś do mnie zadzwonił i próbuje starego żartu:
- Dzień dobry, czy to ZOO?
A ja nie wiem sam dlaczego odpaliłem:
- Tak.
- To dlaczego małpa...eee...
I się rozłączył.
Szukaliśmy w książce telefonicznej jakigoś Szczygielsiego i dzwoniliśmy: my- dzień dobry, pan Gielski, odbierający- Szczygielski, my- a jak szczy to poczekamy
Jednego kumpla w podstawowce nazywalismy ,,Kutafon". Male miasteczko, tylko jeden dzialajacy telefon. Bylem z innym kumplem i chcielismy zadzwonic. On wykrecil numer do naszej kolezanki z klasy, a ja myslalem, ze do tamtego kolegi.
-Halo Kutafon? - mowie.
Odebral ojciec ten kolezanki. Tak sie wk_rwil, ze do tego telefonu przebiegl, a bylo z 2 kilometry od domu kolezanki. Mysmy od razu uciekli, a kolezanka nam powiedziala o telefonie, ktory tata jej odebral.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2024 o 18:11
Pół wieku temu to się wysyłało listy do przypadkowych osób (jakaś zdrada, oszustwo, tajemnice).
Adresy brało się z gazet, które wtedy drukowały pełne dane np. zwycięzców konkursów, krzyżówek.
Jako nadawca też były dane kogoś losowego z gazety........
My dzonilismy na numery 0800 i im robilismy psikusy
Zazwyczaj za telefonicznego duszka.
Pan Kasza ale czy Gryczana?
Kiedyś ktoś do mnie zadzwonił i próbuje starego żartu:
- Dzień dobry, czy to ZOO?
A ja nie wiem sam dlaczego odpaliłem:
- Tak.
- To dlaczego małpa...eee...
I się rozłączył.
Nie miałam telefonu a jak miałam to połączenia były stanowczo za drogie
Szukaliśmy w książce telefonicznej jakigoś Szczygielsiego i dzwoniliśmy: my- dzień dobry, pan Gielski, odbierający- Szczygielski, my- a jak szczy to poczekamy
jezu, tak. ale to była żenada
Jednego kumpla w podstawowce nazywalismy ,,Kutafon". Male miasteczko, tylko jeden dzialajacy telefon. Bylem z innym kumplem i chcielismy zadzwonic. On wykrecil numer do naszej kolezanki z klasy, a ja myslalem, ze do tamtego kolegi.
-Halo Kutafon? - mowie.
Odebral ojciec ten kolezanki. Tak sie wk_rwil, ze do tego telefonu przebiegl, a bylo z 2 kilometry od domu kolezanki. Mysmy od razu uciekli, a kolezanka nam powiedziala o telefonie, ktory tata jej odebral.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2024 o 18:11
Pół wieku temu to się wysyłało listy do przypadkowych osób (jakaś zdrada, oszustwo, tajemnice).
Adresy brało się z gazet, które wtedy drukowały pełne dane np. zwycięzców konkursów, krzyżówek.
Jako nadawca też były dane kogoś losowego z gazety........
Przecież telefony były płatne. Złotówkę najmniej. A za tę złotówke można było dostać 2 szklanki wody gazowanej z saturatora.