Jak się usłyszy ze 2-3 razy "Dpadaj oblechu" to po co dalej próbować? W końcu możecie się wykazać w ramach uprawnienia i same zagadać pierwsze. Lęk przed odrzuceniem Was paraliżuje? A to przykra sprawa, mimo, że nie jesteście wyzywane od oblechów.
@Desertnadeser
Tak.
Po pierwsze trening czyni mistrza. Jeśli nauczysz się CO mówić kobiecie, spotkasz się z bardziej pozytywna reakcją. Zastanów się nad jakimś niebanalnym komplementem, nie wyglądąjącym na podryw.
Po drugie, wybierz inny "target" - dziewczyny o przeciętnej urodzie zagaduj w miejscach w których czuja się bezpiecznie i nie spodziewają się agresywnej zaczepki. Przykładowo w butiku w jakimś centrum handlowym. Możesz udawać, ze szukasz prezentu dla siostry i chcesz "tak dobrze ubrana dziewczynę" zapytać o radę w tej kwestii.
I przede wszystkim jedna zasada. ONA NIE ZAGADA PIERWSZA. Ona nie chce, byś wiedział. że jest zdesperowana. Zwracaj uwagę na jej spojrzenia, uśmiechy. Jeśli się DO ciebie uśmiecha (a nie śmieje rozmawiając z koleżanką), to zachęca cię do działania. Ale zauważenie tego to wyższa szkoła jazdy. Na początek zacznij zagadywać. W końcu jakąś trafisz.
@Desertnadeser
Skoro piszesz w imieniu kolegi, określanego przez kobiety mianem oblecha, to przekaż mu tą radę. Jeśli będzie cierpliwy, w końcu sobie kogoś znajdzie.
W sumie może też zacząć się kręcić w okolicy siedziby Polskiego Związku Niewidomych. Wtedy jego uroda straci na znaczeniu.
Taaa, gówno! To tak nie działa! Wiem po sobie, na mój widok to nawet prostytutki udają że grzyby zbierają... Prędzej zeżre mnie rekin na środku pustyni, niż jakakolwiek będzie chciała się ze mną umówić.
Panowie nie oszukujmy się - dla niektórych z Nas nie ma już ratunku.
@n0p ja się oszukuję, ale wiem że ratunku już nie ma. Cały czas się łudzę, że jednak uda mi się w końcu zaznać miłość. Ostatnio byłem u kolegi z pracy, widziałem jaki on i jego żona są szczęśliwi, a mnie aż skręcało w środku. Jak wróciłem do domu to z zazdrości i stresu kopnąłem swoje drzwi w aucie. Teraz mam wgniecenie w drzwiach i ból nogi. Masakra. Czemu jestem tak chu..owy, że żadna mnie nie chce.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
16 marca 2024 o 12:31
@grzechotek No to sam widzisz, że nie jesteś jedyny. Wbrew pozorom, nawet we własnej okolicy spaceruje cała armia młodych facetów, którzy są idealnymi kandydatami na mężów/ojców a te lachony nawet tego nie dostrzegają. Każda by chciała kur\/\/a mać jakiegoś maczosa z dwoma domami, 5cioma samochodami i śpiących na pieniądzach a nie widzą co jest tak naprawdę ważne. Ale nie, to My ci źli, bo "się nie staramy". Te coorvyy poza własną dupą (o ile jest szczupła) nie mają nic do zaoferowania a same mają armię wymagań. Już nie muszę chyba wspominać, że ktoś taki nie nadaje się nawet na koleżankę....
Co to za porada jest?//? Widuje czasami na ulicach mojego miasta piękną dziewczynę. I czasem przytrzymam wzrokiem jej postać. Ona to zauważyła i w odpowiedzi wysłała mi takie spojrzenie, które powiedziało mi: "Lepiej nie podchodź". To się nazywa mowa niewerbalna....
Kilkanaście razy zagadywałem i ... dostawałem strzała plus hasła "spier...j", najdłuższa randka trwała 60 sekund - reszta (ok 140) - 0 sekund (nie przyszła). Portale randkowe? - porażka (wydana kupa kasy - bo żeby pisać wiadomości trzeba mieć konto premium), zero efektów (na jednym mam już ponad 10000 zablokowań) - zdjęcia kandydatek w 98 procentach z neta. Ogłoszenia w gazetach? - mail zaspamowany, numer telefonu mają już wszyscy konsultanci fotovoltaiki (musiałem zmienić). Biura matrymonialne? żadna nie jest zainteresowana. Może że mam za duże wymagania? (musi umieć gotować, być niepalącą i niepijącą?) albo im się nie podoba że ja sam jestem niepijący, niepalący, niebogaty, niewysoki, nietańczący? Kobiety skoro chcą równouprawnienia to niech też same zagadują do facetów.
Jak się usłyszy ze 2-3 razy "Dpadaj oblechu" to po co dalej próbować? W końcu możecie się wykazać w ramach uprawnienia i same zagadać pierwsze. Lęk przed odrzuceniem Was paraliżuje? A to przykra sprawa, mimo, że nie jesteście wyzywane od oblechów.
@Desertnadeser
Tak.
Po pierwsze trening czyni mistrza. Jeśli nauczysz się CO mówić kobiecie, spotkasz się z bardziej pozytywna reakcją. Zastanów się nad jakimś niebanalnym komplementem, nie wyglądąjącym na podryw.
Po drugie, wybierz inny "target" - dziewczyny o przeciętnej urodzie zagaduj w miejscach w których czuja się bezpiecznie i nie spodziewają się agresywnej zaczepki. Przykładowo w butiku w jakimś centrum handlowym. Możesz udawać, ze szukasz prezentu dla siostry i chcesz "tak dobrze ubrana dziewczynę" zapytać o radę w tej kwestii.
I przede wszystkim jedna zasada. ONA NIE ZAGADA PIERWSZA. Ona nie chce, byś wiedział. że jest zdesperowana. Zwracaj uwagę na jej spojrzenia, uśmiechy. Jeśli się DO ciebie uśmiecha (a nie śmieje rozmawiając z koleżanką), to zachęca cię do działania. Ale zauważenie tego to wyższa szkoła jazdy. Na początek zacznij zagadywać. W końcu jakąś trafisz.
@Rydzykant A ja nie muszę.
@Desertnadeser
Skoro piszesz w imieniu kolegi, określanego przez kobiety mianem oblecha, to przekaż mu tą radę. Jeśli będzie cierpliwy, w końcu sobie kogoś znajdzie.
W sumie może też zacząć się kręcić w okolicy siedziby Polskiego Związku Niewidomych. Wtedy jego uroda straci na znaczeniu.
A jakie są gwarancje na to, że nie będzie żałował jak zagada?
@MG02 Gwarancji raczej nikt nie da, ale podobno lepiej jest spróbować i ewentualnie żałować, niż żałować że się nie spróbowało :-)
@Ricochet69
A co jak się żona dowie? :)
Mam zagadac do komputerowo wygenerowanej dziewczyny? Czy zaczepiac piekne nieznajome kobiety na ulicy do czasu przyjazdu policji?
tak samo dziewczyna może zagadać
Taaa, gówno! To tak nie działa! Wiem po sobie, na mój widok to nawet prostytutki udają że grzyby zbierają... Prędzej zeżre mnie rekin na środku pustyni, niż jakakolwiek będzie chciała się ze mną umówić.
Panowie nie oszukujmy się - dla niektórych z Nas nie ma już ratunku.
@n0p Witam w klubie. Ja jak przechodziłem Bankową w Katowicach to stojące tam panie udawały, że na tramwaj czekają.
@U99 na Bankowej stoją jakieś panie?? Nigdy żadnej nie widziałem. Chyba, że akurat byłeś w pobliżu;-)
@szteker Możliwe, że nie pamiętasz czasów kiedy panie tam stały. A nie był to pierwszy sort. Nawet nie drugi...
@n0p ja się oszukuję, ale wiem że ratunku już nie ma. Cały czas się łudzę, że jednak uda mi się w końcu zaznać miłość. Ostatnio byłem u kolegi z pracy, widziałem jaki on i jego żona są szczęśliwi, a mnie aż skręcało w środku. Jak wróciłem do domu to z zazdrości i stresu kopnąłem swoje drzwi w aucie. Teraz mam wgniecenie w drzwiach i ból nogi. Masakra. Czemu jestem tak chu..owy, że żadna mnie nie chce.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 marca 2024 o 12:31
@grzechotek No to sam widzisz, że nie jesteś jedyny. Wbrew pozorom, nawet we własnej okolicy spaceruje cała armia młodych facetów, którzy są idealnymi kandydatami na mężów/ojców a te lachony nawet tego nie dostrzegają. Każda by chciała kur\/\/a mać jakiegoś maczosa z dwoma domami, 5cioma samochodami i śpiących na pieniądzach a nie widzą co jest tak naprawdę ważne. Ale nie, to My ci źli, bo "się nie staramy". Te coorvyy poza własną dupą (o ile jest szczupła) nie mają nic do zaoferowania a same mają armię wymagań. Już nie muszę chyba wspominać, że ktoś taki nie nadaje się nawet na koleżankę....
Jak zagadam też będę żałował - jak się żona dowie :)
Co to za porada jest?//? Widuje czasami na ulicach mojego miasta piękną dziewczynę. I czasem przytrzymam wzrokiem jej postać. Ona to zauważyła i w odpowiedzi wysłała mi takie spojrzenie, które powiedziało mi: "Lepiej nie podchodź". To się nazywa mowa niewerbalna....
Dziewczyno, nie bój się zagadać.
Najpierw wyśmieje, a potem obgada z koleżankami, ewentualnie poskarży się swojemu chłopakowi.
No rzeczywiście nie ma czego żałować.
Jak jest szansa, że chłopak dostanie oskarżony molestowanie?
@Elterchet to zależy od wyglądu i ewentualnie zasobnosci portwela...
ok, spoko czemu nie ale proponuję zagadywać do realnych, żywych kobiet a nie obrazków generowanych przez AI
Kilkanaście razy zagadywałem i ... dostawałem strzała plus hasła "spier...j", najdłuższa randka trwała 60 sekund - reszta (ok 140) - 0 sekund (nie przyszła). Portale randkowe? - porażka (wydana kupa kasy - bo żeby pisać wiadomości trzeba mieć konto premium), zero efektów (na jednym mam już ponad 10000 zablokowań) - zdjęcia kandydatek w 98 procentach z neta. Ogłoszenia w gazetach? - mail zaspamowany, numer telefonu mają już wszyscy konsultanci fotovoltaiki (musiałem zmienić). Biura matrymonialne? żadna nie jest zainteresowana. Może że mam za duże wymagania? (musi umieć gotować, być niepalącą i niepijącą?) albo im się nie podoba że ja sam jestem niepijący, niepalący, niebogaty, niewysoki, nietańczący? Kobiety skoro chcą równouprawnienia to niech też same zagadują do facetów.
najgorzej jak coś jednak będzie i dopiero będzie żałował