Przez życie uzbierałem kilku kumpli, którzy jak przez tydzień się nie zgadamy, to dzwonią pytając "dlaczego łajzo się nie odzywasz". W większości paczki mamy około 40lat. Kiedyś bez alkoholu nie było wyjścia, a teraz jak się spotykamy, to może ktoś się czegoś napije, ale to dwa drinki lub dwa kieliszki wina max. Kilka tygodni temu żona z dziećmi wyjechała i miałem chate wolną. Siedzieliśmy z sb na dziele od 20 do 4rano. Bez alkoholu, graliśmy w ośmiu turniej w fifie(4 pady po dwóch w drużynie) i uśmiałem się jak dziecko. Na koniec graliśmy w golfa i boks na kinectie(xbox 360). Gadaliśmy, żartowaliśmy i 0 alkoholu. W niedziele wstaliśmy niewyspani, ale bez kaca. Procenty nie są do szczęścia potrzebne i aż głupio się robi, że kiedyś było to tak ważne.
@MoonDrill Gratuluję, wygrałeś życie! Masz żone, dziecko a do tego kumpli, mając już około 40lat! Wiesz ilu chłopa chciało by być na Twoim miejscu? Chvj w alkohol, grunt, że masz np z kim w fifę pograć na konsoli!
@n0p Niczym się nie chwale, ale chciałem pokazać, że nie trzeba alkoholu do szczęścia. Zamiast bezsensownego browara, lepiej wybrać się na lekką przejażdżkę rowerem, gwarantuje, że człowiek lepiej się czuje po tym, niż po alko.
Jak już musisz pić, to pij w niedzielę w takich ilościach i do takiej godziny, żebyś rano wstał trzeźwy. Ale jak masz alkohol zamiast mózgu, to chlasz do późna i wstajesz jeszcze z procentami. Twój wybór.,
Powinieneś o tym wszystkim wiedzieć kiedy się kładłeś a właściwie to kiedy zaczynałeś pić.
Umiejętne podejmowanie decyzji - klucz do sukcesu.
Przez życie uzbierałem kilku kumpli, którzy jak przez tydzień się nie zgadamy, to dzwonią pytając "dlaczego łajzo się nie odzywasz". W większości paczki mamy około 40lat. Kiedyś bez alkoholu nie było wyjścia, a teraz jak się spotykamy, to może ktoś się czegoś napije, ale to dwa drinki lub dwa kieliszki wina max. Kilka tygodni temu żona z dziećmi wyjechała i miałem chate wolną. Siedzieliśmy z sb na dziele od 20 do 4rano. Bez alkoholu, graliśmy w ośmiu turniej w fifie(4 pady po dwóch w drużynie) i uśmiałem się jak dziecko. Na koniec graliśmy w golfa i boks na kinectie(xbox 360). Gadaliśmy, żartowaliśmy i 0 alkoholu. W niedziele wstaliśmy niewyspani, ale bez kaca. Procenty nie są do szczęścia potrzebne i aż głupio się robi, że kiedyś było to tak ważne.
@MoonDrill Gratuluję, wygrałeś życie! Masz żone, dziecko a do tego kumpli, mając już około 40lat! Wiesz ilu chłopa chciało by być na Twoim miejscu? Chvj w alkohol, grunt, że masz np z kim w fifę pograć na konsoli!
@n0p Niczym się nie chwale, ale chciałem pokazać, że nie trzeba alkoholu do szczęścia. Zamiast bezsensownego browara, lepiej wybrać się na lekką przejażdżkę rowerem, gwarantuje, że człowiek lepiej się czuje po tym, niż po alko.
Jak już musisz pić, to pij w niedzielę w takich ilościach i do takiej godziny, żebyś rano wstał trzeźwy. Ale jak masz alkohol zamiast mózgu, to chlasz do późna i wstajesz jeszcze z procentami. Twój wybór.,
To przestań chlać, alkoholiku.