W mojej opinii najładniejsze fryzury kobiety z reguły noszą właśnie na co dzień. Włosy rozpuszczone, delikatnie gdzieś tam grzywka zaczesana na bok czy spięte w kucyk.
Natomiast fryzury od fryzjerów, szczególnie te na jakąś większą imprezę, to jakieś nieporozumienie. Często gęsto ulepione jakieś gniazdo na głowie, ani to ładne ani to wygodne, ale za to drogie i wyjątkowe ;)
Mi się nie podobają te długie kudły zaniedbane stylu cyganichy, albo wyskubade kurze zadki jak każda stara ruska. Najładniej wyglądają ładnie poupinane fryzury (wysoki kucyk albo kok na stewardesse/sekretarkę) albo włosy do pół pleców u młodych dziewcząt a u starszych jakieś dłuższe boby.
W mojej opinii najładniejsze fryzury kobiety z reguły noszą właśnie na co dzień. Włosy rozpuszczone, delikatnie gdzieś tam grzywka zaczesana na bok czy spięte w kucyk.
Natomiast fryzury od fryzjerów, szczególnie te na jakąś większą imprezę, to jakieś nieporozumienie. Często gęsto ulepione jakieś gniazdo na głowie, ani to ładne ani to wygodne, ale za to drogie i wyjątkowe ;)
Mi się nie podobają te długie kudły zaniedbane stylu cyganichy, albo wyskubade kurze zadki jak każda stara ruska. Najładniej wyglądają ładnie poupinane fryzury (wysoki kucyk albo kok na stewardesse/sekretarkę) albo włosy do pół pleców u młodych dziewcząt a u starszych jakieś dłuższe boby.
To i tak masz szczęście bo wiesz, że była i pyta jak wygląda.
Gorzej jakbyś miał sie wszystkiego domyślić.