Dodatkowy ponury fakt: wielu autorów demotywatorów nie tylko przedstawia jako ciekawostki fakty powszechnie znane, ale jest też zbyt leniwa, żeby swoją galerię porządnie przygotować.
hmmm usta i odbyt maja taka sama strukture....
pewnie dlatego czasami zdarzalo mi sie wydalac zarowno odbytem jak i ustami
coprawda poziom przetrawionego pokarmu byl inny ale to inna sprawa
natomiast co do scinania, to jako ciekawostke powiem ze zanim wynaleziono gilotyne, scinajac osoby pochodzace z wyzszych warstw spolecznych kat uzywal miecza (poczatkowo zwyklego, w pozniejszym okresie byl to specjalny miecz katowski)
natomaist wiele zalezalo od sily i kunsztu kata oraz ostrosci miecza. w najgorszych przypadkach kat musial wykonywac kilka ciosow zanim udalo mu sie odciac glowe, np taka maria stuart dostala 3 ciosy mieczem po czym poprawiono ja toporem
Ciekawe z tą bezsennością.
Ja w latach 90 w telewizji (a więc nie podam linka) widziałem dokument, w którym wspomniano o człowieku z Japonii, który wskutek nie pamiętam czego – albo porażenia prądem, albo może innego zaburzenia neurologicznego stracił w ogóle zdolność snu. Co ciekawe: nie męczyło go to ani nie przeszkadzało żyć. LATAMI. Oczywiście, znużenie było, musiał też odpoczywać, ale z czasem nauczył się z tym żyć. Miał dodatkowe 8 godzin dla siebie na każdą dobę. Badali go rozmaicie, w końcu zgodził się spróbować zasnąć – naukowcy sięgnęli po chyba każdą metodę naraz: odpowiednie światło, muzyka na granicy słyszalności, odpowiednia miękkość materaca, aromaterapia i pewnie jeszcze inne detale – USNĄŁ. Na 20 minut o ile pamiętam. I tyle. Naturalna potrzeba snu nadal mu się nie „włączyła” i nadal brak snu nie powodował u niego jakichś negatywnych zmian prowadzących do wyniszczenia organizmu i do śmierci.
Dodatkowy ponury fakt: wielu autorów demotywatorów nie tylko przedstawia jako ciekawostki fakty powszechnie znane, ale jest też zbyt leniwa, żeby swoją galerię porządnie przygotować.
@samodzielny68
w punkt :) :)
@samodzielny68 To nie są "autorzy", tylko jakieś boty kopiujące byle co, byle jak i bez myślenia.
Ilość, nie jakość. Byle zapchać stronę.
@kondon Może lepiej nie dociekać kto jest intelektem zrobionym z białka, kto z krzemu, a kto z jeszcze czegoś innego.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 marca 2024 o 13:46
@samodzielny68 Problem widzę w tym, że tego intelektu tutaj brakuje.
@kondon Przecież są różne inteligencje: werbalna, niewerbalna, emocjonalna, a kto wie czy nie taneczna albo piłkarska?
Wolałem się nie dowiedzieć, że usta i odbyt się wytwarza. Teraz nie będę mógł zasnąć nie wiedząc gdzie je wytwarzają...
@samodzielny68 Ten demot o nagranym śmiechu martwych już ludzi, jest tak stary, że nawet autor tego mema już pewnie też nie żyje.
@koszmarek66 Zapewne uraduje Cię przypomnienie, że należymy do wtóroustych, a więc kolokwialnie sr*y gębą!
hmmm usta i odbyt maja taka sama strukture....
pewnie dlatego czasami zdarzalo mi sie wydalac zarowno odbytem jak i ustami
coprawda poziom przetrawionego pokarmu byl inny ale to inna sprawa
natomiast co do scinania, to jako ciekawostke powiem ze zanim wynaleziono gilotyne, scinajac osoby pochodzace z wyzszych warstw spolecznych kat uzywal miecza (poczatkowo zwyklego, w pozniejszym okresie byl to specjalny miecz katowski)
natomaist wiele zalezalo od sily i kunsztu kata oraz ostrosci miecza. w najgorszych przypadkach kat musial wykonywac kilka ciosow zanim udalo mu sie odciac glowe, np taka maria stuart dostala 3 ciosy mieczem po czym poprawiono ja toporem
Na naszych kabaretach też od kilkunastu często słyszę ten sam podkładany śmiech. Poznaje po mocno wyróżniającym się pianiu jakiejś baby.
Ciekawe z tą bezsennością.
Ja w latach 90 w telewizji (a więc nie podam linka) widziałem dokument, w którym wspomniano o człowieku z Japonii, który wskutek nie pamiętam czego – albo porażenia prądem, albo może innego zaburzenia neurologicznego stracił w ogóle zdolność snu. Co ciekawe: nie męczyło go to ani nie przeszkadzało żyć. LATAMI. Oczywiście, znużenie było, musiał też odpoczywać, ale z czasem nauczył się z tym żyć. Miał dodatkowe 8 godzin dla siebie na każdą dobę. Badali go rozmaicie, w końcu zgodził się spróbować zasnąć – naukowcy sięgnęli po chyba każdą metodę naraz: odpowiednie światło, muzyka na granicy słyszalności, odpowiednia miękkość materaca, aromaterapia i pewnie jeszcze inne detale – USNĄŁ. Na 20 minut o ile pamiętam. I tyle. Naturalna potrzeba snu nadal mu się nie „włączyła” i nadal brak snu nie powodował u niego jakichś negatywnych zmian prowadzących do wyniszczenia organizmu i do śmierci.